Moim zdaniem film nie zasługuje na aż tak niską ocenę, bo w okolicach 5 gwiazdek to są naprawdę gnioty. Czy wynika to z braku Ron'a Perlman'a ?
Możliwe. Sam przez chwilę musiałem się przyzwyczaić i tak naprawdę zapomnieć o poprzednich filmach. Film się naprawdę przyjemnie ogląda. Jest mroczny i miejscami bardzo brutalny, ale ma też i swoje wpadki. Nie wszystkie żarty są śmieszne, niektóre sceny niepotrzebne, ale ogólnie oceniam widowisko dobrze. Film miał mi zapewnić rozrywkę w kinie i to się udało.
Jestem przekonany, że gdyby w obsadzie znalazł się Ron, to ogólna ocena filmu byłaby o 2 gwiazdki wyższa.
Tu nie tylko chodzi o brak Perlmana, ale też Del Toro, czy w ogóle reżysera, bo nowy Hellboy to jeden, wielki bajzel. Już sam pomysł że pierwszy film z serii adaptuje ostatni komiks, będący zamknięciem długiego cyklu jest chybiony. Wynikiem tego jest tooona ekspozycji, flashbacków i wątków przez co zepsute jest tempo, spójność i panuje poczucie chaosu. Nowi towarzysze Hellboya są nudni, efekty rażą taniochą, oraz to co sam napisałeś - kiepskie żarty i masa niepotrzebnych scen.