Niestety film jest słaby jak blask zaćmienia księżyca. Wood Harris jest wręcz irytujący z tym sztucznym przyklejonym uśmiechem i mieleniem gumy do żucia. Wszystko nienaturalne jak podniebne loty pingwina. Film ratuje jedynie muzyka, ale tej możemy sobie posłuchać z płyt. Stanowczo nie polecam.