Dla mnie Hiacynt to film o miłości, która nie zna płci. O uczuciu, dla którego narażamy swoje życie, zmieniamy priorytety, poszerzamy spektrum swoich zachowań. Czujemy, że żyjemy. Po prostu. Wspaniała obsada aktorska. Każda rola zachwyca. Szczegóły techniczne przestają mieć znaczenie w obliczu emocji, jakie wyzwala film.