Syf i popłuczyny. Bagno głupoty scenariuszowo - fabularno - aktorskiej. Bill Hickok wyglądający jak ubrany na akadmie ku czci Lenina licealista. Pierwsza scena - w wannie - zobaczcie buty. Niemal cene widać. Kupione w CCC. Tyle w temacie scenografia. Dalej jest tylko gorzej. I jego wygląd. Wystarczy wygooglać i zobaczyć że, owszem, w serialu DEADWOOD Bill wyglądał jak Bill - długie pióra, sumiaste wąsy - tak jak na fotach z 19 wieku. W tym filmie wygląda jak świeży krowi placek w kwiatach. Ładne okolicznosci i elegancko ale śmierdzi. Jak ktoś chce poznać okres, postaci i zobaczyć jak to mogło ewentualnie wyglądać - TYLKO serial DEADWOOD. TEN tutaj konkretnie film to obraza myślącego człowieka.