PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=537558}
5,2 17 814
ocen
5,2 10 1 17814
1,9 8
ocen krytyków
Historia Roja
powrót do forum filmu Historia Roja

No dobrze całkiem od polityki nie uciekniemy, ale śmieszą mnie te ostentacyjne 10 - czy tytuły wpisów - Typu śmierć wrogom ojczyzny - gdzie zamiast oceny filmu, mamy deklaracje polityczną. Jeszcze głupsze są tylko hasła o żydach, homoseksualistach itd - jakby to miało coś wspólnego z filmem.

kejsik

To jak ocenić bardzo wielu ludzi AK, którzy włączyli się w pracę dla komunistów, ówczesnego rządu celem zagospodarowania ziem odzyskanych i często bardzo wielu z tych ludzi, padło później ofiarą różnych stalinowskich czystek, prześladowań - wariaci, czy patrioci ?
Jacy chłopi witali armię czerwoną ? W momencie samego wyzwolenia może i tak, natomiast z tej strony również groziły im rabunki, gwałty itd.
Nie ma sensu stosować logiki, że ktoś nie pomagał Wyklętym, bo był komunistą, wierzył w nowy ustrój, ogromna większość Polaków, nie wierzyła, ale chciała jakoś żyć skoro udało się przeżyć wojnę. To chyba Jan Wróbel kapitalnie opisał tą sytuację, że taki film nigdy chyba nie powstanie o bohaterach, którzy zamienili się w bandytów, bo tak to jest jak ktoś za długo zostaje w lesie. Ta walka w istocie nie miała żadnego sensu, a Wyklęci podejmowali coraz bardziej wątpliwe wybory i co dziś będziemy kręcić jakieś totalnie wyprane z powojennej rzeczywiści panegiryki na część Wyklętych - bo takie jest zapotrzebowanie władzy ? Jeszcze bardziej absurdalne jest przenoszenie historii z lat 40-tych na obecne podziały polityczne - to już istne kuriozum.
Warto mieć, także świadomość, że po wojnie mamy zalew band zbrojnych o charakterze kryminalnym, szabrowników, co tłumaczy dlaczego mimo wszystko ludzie po części popierali władze, milicję, KBW, odradzające się życie, jakieś instytucje państwa nawet jeśli z dzisiejszej perspektywy to zdrada, bo byli to komuniści.
Na tym tle Historia Roja - to jest jakaś kalka, dobrzy -źli - zero dylematów - komunista, agent zabić i koniec.

hagen_filmweb

Tyle, że wielu AK wstąpiło do komunistycznej partyzantki, by walczyć z UPA, bo wtedy "nacjonaliści" byli największym zagrożeniem dla naszego społeczeństwa, nic tak nie łączy jak wspólny wróg, w dodatku taki, co z wojskiem nie ma nic wspólnego. Tak jak napisałeś, później zostali zamordowani, więc to obala kolejny mit o "bratniej pomocy" Na szczęście dzisiaj młode, rosyjskie społeczeństwo, jest wolne od czerwonej zarazy. Pewna część chłopów nienawidziła "polskiego pana" a w armii czerwonej, w której chłopi to był priorytet, widzieli szanse na wzbogacenie się, oczywiście to był mały %, ale byli też tacy, co nie popierali ZSRR, ale mieli lepiej. Nie jestem wrogiem rolników, chłopów, bo w każdej warstwie społecznej znaleźli się kolaboranci, ale zwykli chłopi, nie byli jakoś bardzo wykształceni, więc najłatwiej było nimi manipulować. Tak, wyzwolili nas, dlatego, bo mieli po drodze, a później zamienili się w okupanta. Polska popełniła błąd podczas II wojny światowej, mogliśmy postąpić jak Węgry, czy Rumunia, ile % tych krajów zostało zniszczonych? Niemcy po II wojnie wyszli na tym lepiej od nas, Amerykanie miliardy w RFN wpompowali. Masz rację, nie kręćmy filmów o wyklętych, nagrajmy film ilu Polaków witało ZSRR jak wybawicieli, wstąpiło do SB, UB, nagrajmy o Bierucie, zdrajcy Polski. Odradzający się kraj, służący ZSRR* Ile musieliśmy czekać na porządny film o bohaterze Kuklińskim? Świetnie tam pokazali wojsko "polskie" Nie dziwne, że po wojnie było pełno kryminalistów, to chyba jasna sprawa. Ilu ludzi ta milicja skazała na śmierć nie słusznie? Prokuratura itd, afera mięsna, mówi ci to coś, Polska Ludowa to była fikcja i śmiech na sali, choć nie powiem, miała plusy, kara śmierci jednak dotykała też tych co na to zasłużyli, każdy miał pracę, było mniej przestępstw, nie powiem, filmy robili porządne, potęga polskiej piłki. Wiesz, komunista to zdrajca Polski, więc medalu raczej mu się nie da, choć dzięki PIS, ubecy nie mają już po 7 tysięcy emerytury, a kombatanci po 800 zł.

kejsik

Nie bądźmy Zychowiczami historii, bo to nie ma grama sensu.
PRL mimo, że nie w pełni suwerenny to jednak okres 45 lat historii Polski - a nie żadna fikcja i śmiech na sali.
Próby oceny historii wedle prostej kalki są najczęściej idiotyczne, czy wszyscy ci, którzy włączyli się nurt budowy PRL-u w różnych okresach w tym mój ojciec w okresie towarzysza Edwarda to zdrajcy Polski ?
Pokolenia żyjące obecnie nie zgadzają się na dekomunizację towarzysza Edwarda Gierka, czy Jerzego Ziętka, których pomniki i ulice zresztą powstały już po 1989 roku, bo za generała Jaruzelskiego nie było to możliwe.

hagen_filmweb

PRL miało swoje plusy, ale Polska była może w 1/3 suwerennym krajem, bo jednak występowaliśmy na sportowych imprezach jak Polska i mówiliśmy po polsku. Nie, twój tata nie jest zdrajcą, tak samo jak mój, a był w wojsku, które było obowiązkowe. Gierek zrobił wiele dla naszego kraju, ale podobno, nie jestem pewien, był zadeklarowanym komunistą i widział w ZSRR przyjaciół, o to, ten hałas, mogę się mylić, bo nie mam zamiaru się zagłębiać w biografię Edwarda Gierka, ale nazywanie go zdrajcą to głupota. Wielkim bohaterem jest też Ryszard Kukliński, a ameby umysłowe nazywają go zdrajcą, ale wychwalają pewnego elektryka...

hagen_filmweb

Ogólnie to większość ludzi po wojnie chciała po prostu normalnie żyć. Większość ludzi nie interesowała się polityką, ani się nią nie interesuje. Przy okazji warto zauważyć, jaki w 1945, 1946 i 1947 roku był w Polsce odsetek ludzi z wyższym wykształceniem, lub choćby z wykształceniem średnim. Przecież ówcześni Polacy nie mieli w szkołach WOS-u, a ogromna część z nich nie miała nawet lekcji historii Polski, bo skończyła zaledwie trzy lub cztery klasy podstawówki. I nie miała w domu ani prądu, ani gazu, ani bieżącej wody.

A teraz licealiści i studenci mający dostęp do internetu i innych luksusów mądrzą się, że niby zaraz po wojnie wszyscy Polacy wiedzieli, jaka jest "władza ludowa" i PPR. Pomijając oczywiście to, że w czerwcu 1945 wicepremierem został Mikołajczyk, który wkrótce potem stanął na czele PSL, bo powstał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (TRJN), w którym komuniści nie mieli większości, choć mieli kluczowe resorty. Koniec końców okazało się, że i tak PPR-owcy dominowali w tym rządzie, choć na początku wcale nie każdy obserwator z zewnątrz by tak stwierdził. Łatwo jest, mając obecną wiedzę, oceniać ludzkie wybory z 1945, wybory ludzi, którzy nie mieli obecnej wiedzy.
AntyNedzaUmysłowa, kejsik i inni zarozumiali i uprzedzeni użytkownicy tak naprawdę wcale nie mogą być pewno, co sami by myśleli i kogo by popierali, gdyby urodzili się w 1925 roku, a skończyli trzy klasy podstawówki i nie mieli prądu, wody ani gazu i nie bardzo orientowali się w podziałach politycznych.

A odnośnie filmu, to fakt, że opowiada o ważnym temacie i tym fragmencie naszej historii, który przez lat był przemilczany, w żaden sposób go nie usprawiedliwia.
Przykre, że tylu ludzi bezkrytycznie gloryfikujących "żołnierzy wyklętych" ma tak niskie wymagania odnośnie filmów, które opowiadają o ważnym dla nich temacie.
Obecnie średnia ocena na Filmwebie to 5,3, przez co można odnieść wrażenie, że większość oglądających oceniła go na 5 lub 6. Jednak jest całkiem inaczej - z jednej strony mnóstwo widzów oceniło go na 9 lub 10, a z drugiej wielu z nich oceniło go na 1 lub 2.
I przykre, że wszystko co możliwe, jest w Polsce upolitycznione. I że ocena tego filmu niemal zawsze zależy od poglądów politycznych. To jest chore. Tak nie powinno być. Gdyby ludzie byli rozsądni i zdystansowani do siebie i świata, to by tak nie było.
To, że ludzie tak się tym emocjonują, wyzywają, obrażają, nienawidzą i żrą z powodu różnic zdań w sporach o historię, świadczy o nich tylko, że są walecznymi głupcami i chamami.

W sumie to można wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie, z reguły pomijanym przez bezkrytycznych apologetów "wyklętych": takim, że właściwie nie udało się tym powojennym partyzantom zabić żadnego ważnego komunisty. Nie udało im się odnieść żadnego znaczącego sukcesu. Z ich rąk nie zginął żaden członek Biura Politycznego ani KC PPR, żaden wojewódzki sekretarz PPR, żaden komunistyczny minister ani wiceminister, żaden szef WUBP ani komendant KW MO, żaden generał Armii Czerwonej ani NKWD. Członkowie WiN, NSZ, NZW, KWP, ROAK, WSGO "Warta" itp. powojennych organizacji konspiracyjnych nie wykonali ani jednego udanego zamachu na osobę publiczną, zajmującą wysokie stanowisko partyjne i państwowe. Z rąk "wyklętych" ginęły wyłącznie płotki, których nazwiska nic nie mówiły szerokim masom.
Gdyby z rąk podziemia zginął Bolesław Bierut, Jakub Berman, Władysław Gomułka, Stanisław Radkiewicz, Antoni Zambrowski, Edward Ochab, Aleksander Zawadzki, Michał Żymierski-Rola, Franciszek Jóźwiak, Iwan Sierow, Nikołaj Sieliwanowski, Siemion Dawydow, Aron Pałkin, Wasilij Popow, Nikita Subbotin, Aleksandr Bogolubow, Roman Romkowski, Józef Różański, Józef Mrozek czy Mieczysław Moczar, to wtedy faktycznie można by mówić, że osiągnęło ono znaczące sukcesy w walce z komuną.

W 1951 "wyklęci" zabili byłego przewodniczącego WRN w Lublinie Ludwika Czugałę i aktora i spikera radiowego Stefana Martykę, jednak oni w hierarchii partii i państwa wcale nie stali wysoko.

A tak: obecny kult "wyklętych" jest chyba tylko kolejnym kultem przegranego polskiego powstania, po listopadowym, styczniowym i warszawskim.
Zamiast kultywować powstanie wielkopolskie i powstania śląskie i obchodzić je z wielką pompą, skupiają się na świętowaniu klęsk i przegranych.

ocenił(a) film na 7
Trojden

Oceniłam ten film nie wiedząc co tam w polityce bo nie oglądam, nie słucham i wiem tylko że Pis rządzi ale nie chodzę na wybory i polityka nie obchodzi mnie zupełnie. Pozdrawiam wielkich znawców kina.

felicytas

"Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować."
Napisał to pastor Martin Niemöller, kiedy go już osadzili w Dachau.
Pewnie analogia mocno przesadzona, ale po zdobyciu pełni władzy autokraci zabezpieczają się przed jej utratą kasując wybory jak w przypadku ojczyzny w/w pastora, albo manipulując ordynacją wyborczą jak premier Węgier. Jego już się nie da usunąć i pewnie niejeden Madziar żałuje, że w swoim czasie nie chodził na wybory. No cóż, niektórzy wolą być przedmiotem, a nie podmiotem władzy...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones