Chyba najlepsza komedia romantyczna jaką widziałem. A na pewno jedna z lepszych. Kate Winslet świetna, a ten akcent z Berkshire... :>
8/10 z czystym sumieniem.
I ja wystawiłam z czystym sumieniem 8. :) To jeden z moich ulubionych filmów na Święta, dziś po raz kolejny z przyjemnością zarezerwowałam czas na obejrzenie go w tv. Kate Winslet cudowna, wątek starszego pana scenarzysty uroczy, no i jest to jedyny film, gdzie Jack Black mnie nie irytuje, a wręcz przeciwnie. :]
Zgadzam się w 100%. Ten film ma coś w sobie, że mnie przyciąga za każdym razem. Fajni aktorzy i klimat. :)
Bardzo przyjemnie się oglądało ten film.Mnie przypadł do gustu wątek Amandy i Grahama ;)
8 dla komedii romantycznej? Chyba lekka przesada. Film nie był taki zły i na tle innych tego typu produkcji wybija się nieco ponad przeciętność. Jednakże to tylko prosta, schematyczna komedyjka w której bezrefleksyjną pustkę rekompensuje się ładnymi buziami aktorów, mieszkaniami i samochodami. Oczywiście miło się ogląda ładne rzeczy, ale nie ma w tym niczego głębokiego. Dlatego w mojej skali tylko 5.
I to napisał ktoś, kto "Niezniszczalnych 2" ocenił na 9 - taa, ten film to dopiero głębia...
Niezniszczalni 2 to zupełnie inny temat. 9 głównie ze względu na sentyment do aktorów, którzy w nim występowali a nie na głębię;P
No widzisz, sam jesteś przykładem wysokiego oceniania filmów na podstawie różnych kryteriów - raz z uwagi na świetnie napisaną historię, a raz głównie z uwagi na ulubionych aktorów. Sama tak mam, dlatego daruję sobie okazywanie irytacji czy zdziwienia, gdy film przeze mnie nisko oceniony ktoś inny oceni na 9 lub 10. :]
Tę skalę trzeba dostosować do danego gatunku. Jak na komedię romantyczną ten film zasługuje na 8. To miał być miły, ciepły film, nie wszytsko musi być dramatem.
Winslet gra zagubioną w przestrzeni brytyjkę, a Diaz puszczalską amerykankę. Ten film to jest jakieś nieporozumienie, wszystkie polskie komedie w stylu "Tylko mnie kochaj" są lepsze od tego.
chyba mało uważnie oglądałaś. Owszem, Diaz poszła do łóżka z Lowem, jednak jeszcze na początku filmu jej ex-facet zarzuca jej oziębłość seksualną (tym usprawiedliwiając swoją zdradę), a i ona sama widać jak jest rozdarta w Anglii, tłumaczy się, że nigdy tak nie postępuje. I jej wierzę ;)
Zgadzam się, nie widziałam nigdy lepszej komedii romantycznej. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji (http://recenzyjnie.blox.pl/2013/01/Holiday-Nancy-Meyers.html) oraz innych zamieszczonych na moim blogu.