Kolejny ''odprężacz'' na rynku ,który pod kątem formy jest
lekko to ujmując, przesadzony, a pod kątem treści wręcz
nieznośny. No może nie w całości, bo jest wątek ,który da
się oglądnąć, ale tylko ze względu na wyjątkową
brutalność pułkownika czyli Dannego Hustona ,który
odtwarza tę postać.
Reszta jest niesmaczna, przekombinowana i przede
wszystkim słaba, lub nawet gorzej. I gdyby nie sceny w
których wspomniany pułkownik dręczy mieszkańców i w
prostacki sposób odbiera im jedyne życie, a także historia
Lynne, wystawiłbym ''dwóję'' jak nic. Ale dlaczego ,aż tak
słabo?
Bo scenariusz jest kiepski oraz dziecinnie prosty, a poza
tym są w nim niesamowite dziury, albo inaczej ,dłużące
się niepotrzebne momenty. Ale to nie najsłabsza strona
tej produkcji. O ile Danny Huston oraz Kate Bosworth
tworzą nietypowe osobowości o tyle Yang (Dong-gun
Jang) jest zbyt banalną postacią w dodatku odgrywaną
przez koreańskiego aktora bardzo, ale to bardzo słabo.
Jest on dla mnie okrutnie chłodny i obojętny. Zachowuje
się chwilami jakby się urwał z choinki.
Następnie muzyka. OMG!!! Jest dosłownie koszmarna.
Nie to ,że ogólnie, ale tu w ogóle ona nie pasuje. Jest za
bardzo ironiczna. Nie tworzy ciekawego klimatu. Razem z
często próbującym hipnotyzować widza, obrazem jest
dziwaczna.
Akcja toczy się jak walec drogowy. Aby coś drgnęło trzeba
czekać ''tylko'' 30 minut, aby niestety po dwudziestu
kolejnych ,lepszych, wrócić do punktu wyjścia ,a
następnie powrócić do podobnego wariantu. Nierówne to
takie i rozszarpane. Mamy tu okropne przynudzanie
ciągnące się raczej, przez większą część filmu. Już na
temat mało logicznych scen nie będę się rozpisywał
nawet.
Część wizualna. No to chyba akurat gwóźdź do trumny.
Nawet do takiego maltretowanego przez niektórych
''dzieła'' jak ''300'' ,daleko jak stąd do Księżyca, ''Honorowi
Wojownika''. Wszytko to stworzone komputerowo, ale z
miernym ,no może góra dostatecznym efektem, jak na
dzisiejsze czasy. Efekty wizualne są skromnie mówiąc,
przesadzone na potęgę. Te wszystkie walki kowbojów z
wojownikami, są bzdurne i przerysowane i nie
''odmóżdżają'', a ogłupiają swoją tandetnością
oglądającego. Nawet zwolnione tempo akcji jest słabe,
bo częściej kręcone klatka po klatce niż w stylu
''matrixowskim''. I tak więc chcę i muszę dać tylko 3/10.
Jednak po takim wynudzeniu się na tym filmie, wiem, że
nie będę wyciągał drugi raz po niego ręki.
pozdrawiam