I nie chodzi o to, że cały film przesiąknięty jest naprawdę dobrym humorem, ale też pokazuje, że można lekko, ale mądrze i z klasą pośmiać się z naszych codziennych demonów, traktowanych ze śmiertelną powagą - uprzedzenia rasowe, stereotypy kulturowe i religijne, orientację seksualną. Polecam też pierwszą część - rewelacyjna!!! To film, który w nieskomplikowany sposób porusza trudne tematy i uczy tolerancji.
Tak, pełna zgoda. Lekkość w podejściu do własnych śmiesznostek. Pierwsza część świetna, a niestety druga - wg mnie - słaba. Trzecia wraca prawie do poziomu pierwszej.
Pomyliłam się, uznając za II część film z tym samym aktorem i o podobnej tematyce "Czym chata bogata" - słaby, prostacki. Ale to nie ta rodzina i bohater ma inne nazwisko! A to "Znowu zgrzeszyliśmy..." jest II częścią.
Przepraszam za wprowadzenie w błąd.
A ja nie wiem, czy ten film uczy tolerancji, czy raczej pielęgnuje wewnętrznego ksenofoba, ale nie takiego w stylu ekstremy z jakichś zadym, tylko takiego codziennego, Januszowo-Grażynowego. Zastanawiając się nad popularnością tego akurat filmu w naszym kraju, mam podejrzenie co do słuszności tej drugiej hipotezy.
I myślę, że w dużej mierze masz rację. Ale jeżeli w taki sposób miałby przejawiać się lęk i obawa przed odmiennością w Polsce, to byłby to wielki postęp w porównaniu z tym, co jest teraz.
Komedia nie jest od kształtowania postaw. Jeśli ktoś zmienia swoje poglądy przez filmy to świadczy to raczej o jego słabym charakterze, gdyż nie da się zapoznać dobrze z tematem w ciągu 2 godzin trwania filmu... tym bardziej komediowego.
Trochę śmieszy, że odrobina szyderki z polityczej poprawności doprowadza do takich wniosków. To już jest chyba jakieś przewrażliwienie, coś jak social justice warriors w stanach, którzy tak gorliwie walczą ze wszystkim co choć może rzucić cień o brak politycznej poprawności, że same mniejszości etniczne muszą ich upominać, że przeszkadzają i że taka pretensjonalna protekcja jest bardziej rasistowska i homofobiczna i służy tylko zbiciu robieniu kariery jako aktywista.