i jestem z Krakowa - to był tekst filmu. Ciekawe pomysły mieli, nie wiem czemu film ma tak niską ocenę, jak dla mnie 8/10.
znacie sie na filmach jak świnia na kosmetykach. to jest KASZANA największa na świecie. 1/10 ode mnie i basta!
Hehe, no tak... Jak nie ma w kazdym zdaniu jakiegos przeklenstwa to prawdziwym znawcom kina jak ty sie nie podoba...
Moim zdaniem calkiem fajny film 7/10
Właśnie pomysł z Kubicą naciągany. O gustach się nie dyskutuje, ale dla mnie wcale nie zabawne.
Dla mnie to było bardzo wymuszone. Mały chłopiec ni stąd ni zowąd przedstawia się obcej kobiecie z imienia i nazwiska i do tego jeszcze dorzuca z jakiego miasta pochodzi. Dlaczego dodatkowo nie wymienił ulicy, przy której mieszka? a numer mieszkania/domu? Takie aluzje czy mrugnięcia okiem od twórcy filmu są fajne zazwyczaj wtedy, gdy nie są tak nachalne. Takie nawiązanie powinno być delikatne, widz ma się cieszyć z tego, że je zauważył. A nie, że aluzja wpada z takim impetem, że swoją oczywistością bije nas po mordzie.
Skoro mu się spytała skąd jest to odpowiedział, że z Krakowa;) Ale ok, może masz rację.
W tamtych czasach było to możliwe, żeby dziecko się przedstawiło. Natomiast nie trzylatek (Kubica jest z 1984 r.)
No ok, a kim był niby ten laureat Oscara z 1995 za film robiony przez Francuzów?
Kieślowski - za "trzy kolory", ale to była tylko nominacja, przegrał z "Pulp Fiction"
Dzięki! Byłem przekonany, że była tam mowa o wygranej i za cholerę nie mogłem znaleźć.
Super film, oglądałam go kiedyś na wakacjach po rozstaniu z chłopakiem przy kieliszku wina i był momenty przy których zapominałam o tym co złe... i uświadomiłam sobie , że nie wart patrzeć wstecz i chcieć coś zmieniać.
Wszystko jest zajebiście ... i niech tak pozostanie bo każde wspomnienie ma swój urok.