Trzymajacy w napieciu thriller o dwoch lumpach, ktorzy terroryzuja pasazerow przedzialu w metrze.
Zaczyna sie dosc niepozornie bo przez 40 minut poznajemy bohaterow tej historii: dwoch zbirow (w tym jeden grany przez Tonyego Musante, ktory musialbyc wzorem dla Davida Hessa, ten sam zlowieszczy usmieszek, sadystyczne sklonnosci ukrywane pod plaszczykiem elokwencji i ciezkiego dowcipu, nawet fryzura a la Afro sie zgadza), nieszczesliwa para malzenska ze zjadliwa zona i mezem mieczakiem, drugie tym razem stare malzenstwo z wiecznie gderajacym Panem Domu, hot-shot luzak i playboy i jego nowa dziewczyna, stary alkoholik znienawidzony przez rodzine, niezamozne malzenstwo z dzieckiem, para kumpli z woja (w tym jeden z ramieniem w gipsie), zniewiescialy gej, noi malzenstwo Murzynow, w ktorym maz jest zadeklarowanym rasista (chyba jedyny film, w ktorym Murzyn tak nienawidzi WSZYSTKICH bialych. Podobniez wielu jest takich ale wspolczesne Holywood woli udawac, ze rasizm to problem wylacznie Bialasow, wiec szacun dla rezysera!).
Prawdziwa akcja zaczyna sie gdy dwaj zwyrole (Musante i Sheen) wkraczaja do przedzialu metra! Wszystkie ohydne przypadlosci ludzkie wychodza na wierzch, w tym tchorzostwo i komformizm w szczegolnosci.
Myse, ze caly ten film moze byc tez alegoria na dzialania rzadow poniewaz zwyrole w tym filmie zaczynaja gnebic wpierw najslabsze jednostki, ktore ze wzgledu na psychiczne lub fizyczne ulomnosci nie sa wstanie sie bronic i nie posiadaja sympatii spoleczenstwa (pijak, gej, stary alkoholik, Murzyn), a gdy nie napotykaja oporu biora sie za reszte. Niestety nikt nie reaguje, jak w tej starej historyjce: "Rzad aresztowal wszystkich z grupy "A", nic nie zrobilem bo przeciez nie naleze do tej grupy, potem aresztowali "B", itd., na koncu aresztowali mnie, nikt nic nie zrobil...bo nie bylo juz nikogo."
Dlatego wazne jest stawac w obronie wolnosci kazdej, nie szkodzacej innym ludziom, grupy i jednostkom (alkoholikow, pedalow, hazardzistow, prostytutek, palaczy, narkomanow, Murzynow, Azjatow, Bialasow, nazioli i komuchow), bo nawet jesli zupelnie sie z tymi ludzmi,nie zgadzamy albo uwazamy za zbokow, to jesli pozwolimy zwyrolom (rzadowi) na gnebienie ich...to my mozemy byc nastepni w kolejce...
Kurde dałem Ci lajka przy tekście o rasizmie w Hollywood, ale przy zachęcie do bronienia komuchów musiałem cofnąć.
Właśnie całkiem dobrze zrozumiałem, że nawołujesz do bronienia komuchów. Może jest inaczej? :)
Nawolywuje do bronienia wolnosci, w tym do bycia debilem (czyli wierzenia w komunizm). Poki ktos ino sobie gada kretynizmy to ma do tego prawo wynikajace z praw wlasnosci do swojej geby. Oczywiscie jak ktos pakuje do paki libertarianina to protestowalbym bardziej niz gdyby wsadzili do paki komucha (za gadanie). Oczywiscie moja tolerancja konczy sie jesli komuch nie tylko gada ale i zaczyna wprowadzac w zycie. Dla zlodziei ino ucinanie lap a dla morderczych komuchow ino dol i wapno (jak dla wszystkich mordercow zreszta).
Prawo wlasnosci prywatnej ponad wszystko!
Wyjasnilo sie?
Ok, teraz rozumiem. I takie podejście szanuję. :) Pozdrawiam i dzięki za poświęcenie chwili.