PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110796}

Infernal Affairs: Piekielna gra 3

Mou gaan dou III: Jung gik mou gaan
7,3 2 461
ocen
7,3 10 1 2461
Infernal Affairs: Piekielna gra 3
powrót do forum filmu Infernal Affairs: Piekielna gra 3


Nie spodziewałem się bynajmniej, że film będzie tak udany jak pierwsze Sprawy piekielne. I oczywiście nie był. Zabrakło tu tamtej oryginalności, tamtych zdjęć, muzyki, wyrafinowania, no i – co normalne w przypadku kontynuacji – elementu zaskoczenia... Poza tym sądzę, że chyba jednak lepiej by było, gdyby żadne sequela i prequele w tym przypadku w ogóle nie powstały. Zakończenie „Infernal Affairs”, uważam za idealne – niby otwarte, ale z bardzo wymownym, końcowym cytatem. Wszelkie stawianie „kropki nad i” było tu w gruncie rzeczy niepotrzebne, o czym przekonuje zresztą ów sequel.
Który jednak - muszę przyznać - bardzo mi się spodobał. Przede wszystkim dlatego, że nie zabrakło aktorów (a było to największym minusem „dwójki”), którzy ponownie nie zawiedli. Aż chce mi się napisać w tym momencie coś w stylu, że Andy Lau zagrał tu swoją życiową rolę, co byłoby zresztą małym nonsensem, z różnych powodów... Niemniej jednak, jest w tym filmie znakomity. O ile w „jedynce” aktorski pojedynek wygrał według mnie Tony Leung (choć wygrał minimalnie), o tyle w „trójce” jest odwrotnie. Sądzę zresztą, że jest to spowodowane nie tyle formą aktorską obu panów, co scenariuszem: po prosty tym razem to Andy ma więcej dobrych, piekielnie dobrych (no i bardzo efektownych...) scen.
Sam film ma sporo zalet, ale też sporo wad. Nie wiem jednak za co uznać solidne (delikatnie mówiąc) zagmatwanie fabuły. Bardzo długo nie wiedziałem, o co w tym wszystkim chodzi, co z czasem zaczęło mnie trochę irytować, no ale w końcu wszystko stało się zrozumiałe i pojawiła się satysfakcja, która wynagrodziła początkową irytację. Więc może to jednak zaleta. Z pewnością jednak wadą są tu pewne – nazwijmy to – przegięcia, zwłaszcza w tych partiach filmu, które dotyczą wydarzeń poprzedzających część pierwszą: z romansem Yan-a (Leung) i dr. Lee, na czele. Całkiem fajnie się na to patrzy, ale wytłumaczenia późniejszej amnezji Yan-a hipnozą, to jednak mało oryginalny chwyt. Inna sprawa, która szczególnie mi nie podeszła, to ilość tajniaków, których jak się okazuje jest tu całkiem spora gromadka...
Mimo tych i kilku innych “szczegółów”, trzeba jednak przyznać, że scenariusz, tak jak i cały film jest jednak na poziomie, zaskakuje, porusza, no i – jak sądzę – stanowić musiał całkiem spore wyzwanie dla swoich twórców, którzy mimo wszystko nie zawiedli, i zrobili bardzo przyzwoity i nie głupi film. Tylko że w ogóle nie powinni byli go robić.
7,5/10

ocenił(a) film na 9
caterpillar

hehe ciekawy opis filmu ;) - zgodze sie w pelni, ale bez tego "Tylko że w ogóle nie powinni byli go robić." 1 wiadomo wygrywa... 2 musze jeszcze raz obejrzec, bo sie nie lapalem, kto jest kto i takie tam... 3 przekombinowana, ale jest uzasadnienie na koncu wiec moze byc
ale patrzac, ze to byly squel'e to chlopaki zrobili arcydzielo

ocenił(a) film na 7
caterpillar

yyy.. ja się wtrące, bo mam wrażenie że coś pomyliłeś.
chodzi mi mianowicie o amnezję Yana. pewnie pisząc to miałeś na myśle scene jak Yan nie poznał Yeunga. więc to nie była żadna amnezja ;) spowodowana hipnozą ;) Yan poprostu zapomniał. akademia była kupę lat wcześniej. poza tym obaj nie wyglądali już jak młodzi kadeci.
co do tego romansu Yana z Lee. czy on aby nie dział się tylko w głowie (snach) Yana??

ocenił(a) film na 8
SickBastard

Sorry, że odpowiadam tak późno. Zupełnie mi to wyleciało z głowy. Nie, nie, pisząc o amnezji nie miałem na myśli sceny, w której Yan nie poznał Yeunga. Chodziło mi wyłącznie o romans Yana z panią dr i fakt, że później (w pierwszej Piekielnej grze) Yan o tym nie pamięta. Było to takie dosyć wysilone rozwinięcie wątku miłosnego. O nic więcej mi nie chodziło.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
caterpillar

Dla mnie 3 jest filmem świetnym, w swej doskonałości dorównuje pierwszej części. Jest nieco inna, stawia na troszkę inne aspekty historii, ale klimatem trzyma podobnie jak część pierwsza. Całość - 3 części IA tworzą chyba najlepszą trylogię filmową jaka do tej pory powstała. Nie spotkałem się do tej pory z historią tak spójną (mimo, że wielowątkową i momentami bardzo pokręconą... tak tak pokręconą a mimo to spójną) trzymającą klasę we wszystkich swoich częściach. Generalnie co tu dużo kryć - IA to arcydzieło.

ocenił(a) film na 7
NoktowizoR

Jeśli nie oglądałeś jeszcze żadnej innej historii to (chyba poprzez przeoczenie) zapomniałeś o Ojcu Chrzestnym. Cała trylogia jest wyjątkowa a kolejne części nie tylko dorównują pierwszej... ale spokojnie można założyć, że ją przewyższają.

ocenił(a) film na 6
caterpillar

wg mnie z tym romansem Yana z pania psycholog to nie jest tak do konca jasne.widz moze interpretowac czy faktycznie uprawiali seks czy moze Yanowi sie to snilo.. btw. dwojka,o dziwo,podobala mi sie najbardziej!(moze to przez to,ze przed infernal affairs olgadnelam departed i nie mialam tego elementu zaskoczenia..BARDZO ZALUJE) strasznie mi sie podobalo rozwiniecie watkow policjanta Wonga, gangstera Sama.no i mlodzi chlopcy jako Yan i Ming grali SWIETNIE.

ocenił(a) film na 8
caterpillar

Alez romans przysnil sie Yanowi :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones