Ależ ja mogę wymienić kilka, jeśli nie kilkanaście dzieł filmowych, które okazały się, według mnie, ciekawsze od książkowego pierwowzoru, właśnie po przez elementy inne niż fabuła (która pozostała wierna książce, a przez to znana i przewidywalna). Może i znałem fabułę, nie zostałem zaskoczony, ale mogłem delektować się wybitną grą aktorską, muzyką i scenografią, których książka nie przedstawia. A często taki obraz wykreowany przez profesjonalistę może spodobać się nam bardziej, niż wytwór własnej wyobraźni (ludzki rozum działa w tak znacznej części podświadomie, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, co mogłoby się nam podobać, dopóki ktoś nam tego nie przedstawi).
Pani mnie nie zna i uważa Pani, że nie doceniam filmu Inferno. Ale znajduję do tego podstawy inne niż jedynie moje subiektywne odczucia. :) I jak powyżej napisałem, przyrównuję film do książki tylko dlatego, że jest to ekranizacja (przynajmniej w założeniu twórców), a ekranizacja ma za zadanie wiernie odzwierciedlać literacki pierwowzór (mówi o tym każda definicja tego terminu).
Nie próbuję absolutnie przekonać Panią do swojego zdania, ale jako że wykazała Pani brak zrozumienia dla stanowiska mojego i kilku osób tutaj, pragnąłem wyjaśnić powody tej krytyki. :)

Po to są ekranizacje, żeby film był wierny książce. Taka jest kolej rzeczy, że najpierw powstaje książka i nie ważne, czy zakończenie było smutne czy nie, to ma swój urok i koniec. Fani mają prawo domagać się wiernej ekranizacji, zwłaszcza jeśli przy promocji filmu zaznaczano, że film jest nakręcony na podstawie danej książki tego i tego autora. W innym przypadku nie ma mowy o używaniu tego słowa, bo jest to zwykła kpina z czytelników, którzy spodziewają się wiernego odzwierciedlenia książki. Jakby to wyglądało, gdyby zmieniono zakończenie H.Pottera, Władcy Pierścieni czy może czegoś w twoim guście, bo go nie znam...zmierzchu czy innego filmu dla nastolatek. Byłaby burza.

To niech nie oglądają filmów skoro tacy z nich czytelnicy-książkoholicy. FILM MUSI RÓŻNIĆ SIĘ OD KSIĄŻKI. I zmierzchu nienawidzę, bo to jest jedno wielkie g.. Jestem dorosła i nie oglądam badziewi.

A kto niby powiedział, że MUSI? Jeśli to ekranizacja to przeciwnie, powinien być książce jak najbardziej wierny i twoje osobiste zdanie niestety nie ma tu znaczenia ;)
A w ogóle polecam zapoznać się z rozróżnieniem ekranizacji i adaptacji:
www.kolkofilmowezsp1.republika.pl/adaptacja_a_ekranizacja.htm

Nie przetłumaczysz jej niestety niczego...ona wie lepiej, bo ukończyła profil humanistyczny ;) :D

Możesz się odwalić? Jesteś jakaś powalona czy co?

Dziecko drogie, nie ośmieszaj się już, trzeba wiedzieć kiedy zamilknąć...

PRZESTAŃCIE DO MNIE MÓWIĆ DZIECKO, BO NIM NIE JESTEM! Odwalcie się wszyscy w końcu ode mnie.

To przestań się zachowywać jak obrażona panienka. Zanim napisałaś w jakim jesteś wieku, na podstawie twoich wypowiedzi dawałam ci 13-15, bo właśnie taki poziom prezentują. Zaskakuje mnie tylko bijąca z nich buta, chociaż pewnie nie powinna, bo to przecież także bardzo typowe dla nastolatków.
Tak czy inaczej - naprawdę dziewczyno, wiedz kiedy zamilknąć, bo tylko coraz bardziej się ośmieszasz.

"I zmierzchu nienawidzę, bo to jest jedno wielkie g.. Jestem dorosła i nie oglądam badziewi."

A w profilu masz ocenione cztery części Zmierzchu na 7/10. Cóż za hipokryzja i kłamanie w żywe oczy.

Bo kiedyś oglądałam. Ty myślisz, że to co oceniam to wszystko teraz oglądam. Błagam. Pomyśl też trochę i domyśl się, że oglądałam to w wieku 13-15 lat. Aż tak bardzo Ci się nudzi, że przeglądasz filmy ocenione przez kogoś Ci obcego? Znajdź sobie pracę albo zajmij się czymś porządnym, chyba, że chodzisz do szkoły, to się nią zajmij a nie filmami i tym kto jakie filmy obejrzał. I gó... mnie obchodzi co o mnie myślisz, bo ja o tobie nic. Nie znam - nie oceniam. Do widzenia.

>>> "Bo kiedyś oglądałam. Ty myślisz, że to co oceniam to wszystko teraz oglądam. Błagam. Pomyśl też trochę i domyśl się, że oglądałam to w wieku 13-15 lat."

Po prostu wszedłem na twój profil i zobaczyłem że w ostatnio oglądanych oceniłaś "Zmierzch - Przed Świtem 2". Stosowna notatka wskazywała że oceniłaś ów film całkiem niedawno, bo dwa dni temu. Miałem duże podstawy sądzić, iż wystawiasz oceny filmom w dniu ich oglądania. Ale dzięki że wyprowadziłaś mnie z błędu.

>>> "Znajdź sobie pracę albo zajmij się czymś porządnym, chyba, że chodzisz do szkoły, to się nią zajmij a nie filmami i tym kto jakie filmy obejrzał."
>>> "Aż tak bardzo Ci się nudzi, że przeglądasz filmy ocenione przez kogoś Ci obcego?"

I po co te wycieczki personalne? Dla twojej świadomości pracuję i owszem, nudziło mi się wieczorem po ciężkim dniu, więc zalogowałem się na filmweb i trafiłem na ten temat. Miałem uzasadnione przyczyny aby odpisać ci w taki, a nie inny sposób.

Nie rozumiem skąd taka agresja w dyskusji o czymś, co powinno łączyć, czyli w przyjemności oglądania filmów :-) Aczkolwiek mnie również zaskakuje taka diametralna zmiana oceny filmów. Sam po latach wracając do jakiegoś filmu czasami nie oceniam go już tak pozytywnie jak wcześniej i też nie powoduje to zmiany oceny na filmwebie. Nie zdarzyło mi się jednakże, bym ocenę filmu zmienił z 7/10 na "nienawidzę". Owszem, po swoich ocenach widzę, że w danym momencie życia byłem odrobinę "dziecinny" czy "naiwny" czy też brakowało mi doświadczenia, ale traktuję to z przymrużeniem oka i dawną ocenę filmu widzę z pewną sympatią, bo tak przecież kiedyś uważałem. I szkoda, że jakiś film, czy to seria "Zmierzch" czy jakiś inny budzi w Tobie nienawiść.

Nobla/Oscara ???

Tak. Jeszcze czegoś nie rozumiesz?

Nie rozumiem twojej obrony tego filmu, ani oceny 10. 5 to najmocniejsze co można mu dać. Ja osobiście oglądałem film jakiś miesiąc po przeczytaniu książki i strasznie mnie zanudził i zniesmaczył ilością głupot. Bo bądźmy szczerzy, ten film jest daleko w tyle za poprzednimi częściami. Kod Da Vinci i Anioły i Demony oglądałem przed książkami - obydwa mnie wciągnęły, miały wartką akcję, ciekawą tajemnicę i postacie. A tutaj? Po dwóch filmach dowiadujemy się, że Langdon, który rozwiązał zagadkę Marii i Illuminati teraz jest idiotą. Można by mu wybaczyć przez amnezję, ale i to nie trzyma się niczego, bo doskonale pamięta (no powiedzmy) o budowlach, symbolach, artystach itd.. Postacie totalnie nieciekawe, tylko Zarządca się delikatnie wyróżnia. Momentami wątki skaczą z miejsca na miejsce bez żadnego logicznego sensu. Sztucznie i na siłę wyrzucony wątek miłości między Lagdonem, a doktor. Brak jakiejkolwiek muzyki wpadającej w ucho, ledwo skojarzyłem na napisach końcowych jeden utwór z poprzednich części. I to mógłbym wymienić jako osoba, która by książki nie przeczytałam, a brała pod uwagę tylko dwa poprzednie filmy. A i tak wtedy ta wspomniana wcześniej piątka to byłby szczyt możliwości. Ja osobiście wystawiam 4 i liczę na to, że jeśli kolejny film powstanie, to wróci ten klimat tajemnicy i zagadki, a nie prostota i debilizm dla czterolatków.

Miałem wątpliwą przyjemność przeczytać powieść "Inferno" DB, (otrzymałem ją jako prezent). Książka praktycznie rzecz biorąc była przygotowanym scenariuszem dla filmu. Osobiście uważam ją za jedną z gorszych powieści DB. Pomijając fakt absurdalnych zwrotów akcji i totalny brak realizmu, powieść oferuje skrócony przewodnik po Florencji i ... właśnie niewiele poza tym :( Z uwagi na miałkość powieści, nie zamierzam oglądać jej ekranizacji.

Jak na ekranizację to ''Inferno'' jest całkiem niezłe, a już zwłaszcza porównując do ''Aniołów i Demonów'' xD Rozczarowała mnie jedynie końcówka, że ten wirus się nie uwolnił i że nie wyjaśnili dokładniej kwestii tego czym był, bo to dało się zrobić nie wydłużając mocno filmu.

W książce po uwolnieniu wirusa nikt nie zginął. Pozbawił on tylko płodności około jedną trzecią całej cywilizacji co w sumie nie było najgorszym pomysłem. Pokazano w niej też, że Zobrist wcale nie był zwykły chorym psychicznie miliarderem i typowym czarnym charakterem.

Nooo pozbawienie połowy ludzkości płodności nie najgorszy pomysł. To żeś dowalił.... Nie obchodzi mnie co w niej pokazano, bo w tym wypadku to film jest znacznie lepszy niż książka, chociaż nie należy porównywać, bo tak jak już mówiłam FILM od KSIĄŻKI MUSI SIĘ RÓŻNIĆ. Gdyby oba były kropla w kroplę takie same to ludzie narzekaliby, że wieje nudą w takim filmie, bo to samo było w książce, więc i bezsensem byłoby oglądanie filmu. Zamykam ten temat, bo i tak to ja mam rację. Bye.

Dziecko drogie, czytałaś książkę? po Twoich wypowiedziach można stwierdzić, że nie. Już sam fakt, iż film uważasz za lepszy niż książkę czy sposób Twoich wypowiedzi jest naprawdę przykry. FILM OD KSIĄŻKI NIE MUSI SIĘ RÓŻNIĆ - gdzie w internecie wyczytałaś taką mądrą myśl? Ludzie wcale nie narzekaliby, że film jest zgodny z powieścią, kto tak narzekał...kiedy...jaka fala niezadowolonych fanów...? Bezsensem? Wtf... czy Ty to naprawdę napisałaś? O_o
Nie wiem skąd czerpiesz pomysły na takie wpisy. Nie, nie masz racji. Ekranizacja ma być odzwierciedleniem książki a to, że większość jest nieudana świadczy o tym, iż ludzie nie czytają książek i wolą iść na łatwiznę. Jak można reklamować przez pół roku film nawołując, że jest to ekranizacja bestsellerowej powieści D. Browna skoro na dzień dobry wywalają połowę książki, resztę zmieniają i dodają coś od siebie? było to żenujące i nudne.

Nie mów do mnie dziecko i nie, nie mam 15 lat, jestem dorosłą kobietą i wyrażać się do cho... jasnej mogę jak chcę i się ode mnie odwal. Powiedziałam na tym kończę temat, to kończę! I nikt ma się więcej nie do... do mojej odpowiedzi, jasne? NIE POZDRAWIAM.

Nic nie wskazuje na to, że masz więcej niż 15 lat, uwierz mi :)
Albo trollujesz albo jesteś jeszcze na etapie całowania zdjęcia swojego idola przed pójściem spać. Nie dość, że piszesz brednie to na dodatek masz problemy z poprawnym formułowaniem zdań.

A ty niby ile masz? 10? Ale ty gadasz głupoty, ogarnij się dziewczyno. Całowania zdjęcia swojego idola? Serio? Wyrosłam z tego 10 lat temu droga panno. Nie mam żadnego problemu z tym, bo ukończyłam profil humanistyczny, więc się w końcu grzecznie odwal ode mnie na zawsze albo nie, raczej powinnam ci powiedzieć, że odsyłam cię do źródeł :) . Nara.

Ukończyłaś profil humanistyczny? To na jakim etapie edukacyjnym jesteś? Liceum? Miałam się nie wtrącać, ale to się robi nawet zabawne :)

Ukończyłam - czytaj proszę ze zrozumieniem, ukończyłam, tj. nie chodzę już do liceum, a jestem na studiach. I rety, odwalcie się w końcu ode mnie. Jesteście jak te durne koty, których nienawidzę, jak się doczepią i zaczną się łasić, to już przylepce nie chcą się odwalić.

A tak z ciekawości, co studiujesz? Jak tam początek roku akademickiego? :)

Dobrze i studiuję położnictwo. Co Ci do tego?

Ale kultura przez ciebie przemawia. Zapytałam się grzecznie z czystej ciekawości...nie nadajesz się na rozmowy na forum. Stwierdzam z przykrością.

Napisałam "co ci do tego", to jest niegrzeczne? Hahahahaha. Błagam cię. Gratuluję tobie rozpoznawania co to jest kultura.

Może jesteś studentką...ale dorosła nie jesteś, bo to pojęcie względne. Jesteś pełnoletnia, ale nie dorosła...nie posiadasz cech osoby dorosłej. I dla twojej wiadomości, brak kultury przejawia się nie tylko poprzez używanie wulgaryzmów czy wyzwisk. Dotyczy takich zachować jak kontakt z drugim człowiekiem czy umiejętność prowadzenia rozmowy. Tak, twoje burknięcie "co ci do tego" było niegrzeczne. A twój atak śmiechu potwierdził tylko, że jesteś tylko PEŁNOLETNIA.

Daj sobie już na wstrzymanie co? Daruj sobie te "pouczliwe" teksty, bo one nic nie znaczą. Sama wiem lepiej czy jestem dorosła czy nie. Idź być psychologiem gdzie indziej.

Naprawdę uważasz, że nic nie znaczą? Przemyśl to sobie.
Dobranoc

A zresztą, piszcie sobie co chcecie, mam już to gdzieś. Zdanie swoje mam nadal i go nie zmienię.

"Nooo pozbawienie połowy ludzkości płodności nie najgorszy pomysł. To żeś dowalił...."

zakładam, że masz nie więcej niż 15 lat, dlatego nie będę tego szczególnie komentować i wyjaśniać. Tak, "humanitarny" sposób i jak dorośniesz to może wtedy zrozumiesz. Bertrand Zobrist był obłąkanym geniuszem, który nie chciał nikogo wysadzać w powietrze czy pozbawiać kogoś życia. Jeśli zainteresujesz się tym tematem to zobaczysz jakie niebezpieczeństwo grozi ludzkości. Nie mówię, że mamy brać z niego przykład, ale inteligentny człowiek nie określi go słowem "morderca".

Nie interesuję się mordowaniem ludzi, źle pojmujesz dziecko drogie to co chciał zrobić Zobrist. Niebezpieczeństwo to ja już widzę w tobie, więc zacznij od siebie, a potem się wypowiadaj. DO WIDZENIA!

Mam dosyć takich ludzi jak ty. Tłumaczenia im co to znaczy życie, jak bardzo ważne ono jest. I za to żadnego człowieka, nawet i tym bardziej tego co dopiero ma się narodzić nie można pozbawić życia, bo każde życie ważne. Każde! Więc daruj sobie kolejne wypowiedzi. Ja mam swoje zdanie i ty swoje, już niech będzie nawet jeśli sądzisz że książka lepsza, to już mam to głęboko gdzieś, bo tak mnie zdenerwowałaś.

A latorośl widzę przesiąknięta naukami PiSu :D
a ta swoje... nie ma sensu rozmawiania z osobą, która za grosz nic nie pojmuje. Jak mówiłam - będziesz starsza to dopiero wtedy będziesz na tyle "dorosła" żeby zabrać się za książkę.

Widzę, że kulturka pełną parą echhh....
Film wcale nie musi dosłownie podążać za książką, ale powinien zachować jej przesłanie, a to "cudeńko" Howarda tego nie robi. Traci swój przekaz w połowie i skupia się na bezmyślnej, NUDNEJ akcji oraz na bezsensownych pierdołach.
Bardzo podoba mi się też ta logika. Nie przeczytałaś książki, ale mimo to z góry uważasz, ze jest lepsza od filmu. Brawo!
Aż sam się dziwię, że wgl chce mi się na ten wylew odpisywać.
Dobranoc! Arrivederci

E tam daj jej spokój, przecież to jest pokolenie troglodytów :D

A ty pokolenie czego? Bezmózgowców?

Odpuść. I tak jesteś przegłosowana.

A mam to gdzieś. Mam swoje zdanie i ono i takie pozostanie. Nie jestem jak te 3/4 społeczeństwa co będzie szło za jednym człowiekiem, który sobie coś wymyślił i oni wierzą, a nawet wiedzą, że tak jest, chociaż to kompletna bzdura. Trzeba mieć swoje racje, nie iść za tłumem.

Dlatego takie rozmowy są komiczne. Ukończenie profilu humanistycznego powinno dać jakieś efekty, chociażby w postaci czytania ze zrozumieniem. Plus za stwierdzenie, że nie trzeba iść za tłumem, ale nijak ma się to do tej konwersacji. To jest forum o danym filmie na podstawie danej książki. Powtórzę się jeszcze raz. Większości nie podoba się fakt, iż film ma niewiele wspólnego z fantastyczną książką jaką jest Inferno. Fani mieli prawo oczekiwać, że film będzie wierny książce, bo miała być to ekranizacja konkretnej książki. Tak się nie stało, twórcy z nas zadrwili promując nam przed premierą ekranizację światowego bestsellera. Jeśli taka jest reklama i taki sam tytuł filmu, to złość jest uzasadniona. Niezależnie od tego jaki jest twój światopogląd, to jest to bez znaczenia bo to film a nie debata społeczna nad danym problemem. Trzeba oddzielać świat fikcji od świata rzeczywistego.

>Nie jestem jak te 3/4 społeczeństwa co będzie szło za jednym człowiekiem, który sobie coś wymyślił i oni wierzą, a nawet wiedzą, że tak jest, chociaż to kompletna bzdura. Trzeba mieć swoje racje, nie iść za tłumem.

Czego sobie dolewasz do herbaty? Bo teraz gadasz jakbyś się szaleju najadła O_o

A sama nie jesteś. Dajcie mi spokój święty.

Rozmowa zaczęła się od prostego wyjaśniania dlaczego film okazał się słabizną a Ty sprowadziłaś wszystko do poziomu niższego niż podczas rozmów w sejmie.

Super. Skończyłaś?