Zgadzam się, "1" to rewelacyjny film, "3" dużo, dużo gorsza (o "2" nie wspominając)... A co do Mandaryna, to nie przyczepiłbym się, bo w sumie to Killian był nim, ale wkurza mnie to, że ten cały nastrój grozy, który się stworzył, został zniszczony i obrócony w jakiś marny dowcip. Także wiele innych rzeczy mi się tam nie podoba.

A mi to tak bardzo nie przeszkadza i przyjemnie się ogląda całość :)

... A czy w "Człowieku Ze Stalii" też ci nic nie przeszkadza ?

W sumie

..."w sumie" co...?

No w sumie mi nie przeszkadza nic

Ech.....

Popieram. Film miał dobry nastrój, ale potem wszystko legło w gruzach. Oglądając film sądziłem, że będzie lepszy od jedynki, ale im dłużej tym stawał się słabszy. Też mnie wkurzyło za to co zrobili z Mandarynem. Film miał szansę u mnie przynajmniej na 8 może i 9, ale według mnie zmarnowali potencjał tego filmu.

I ogólnie jeszcze dużo innych durnych scen. Najlepiej zobaczyć "jak Iron Man 3 powinien się skończyć", bo tam pokazują wszystkie idiotyzmy tego filmu.

Spokojnie. Oficjalnie wiadomo, że ten Mandaryn to nie prawdziwy Mandaryn.
W oostatnim one shocie ujawniono istnienie prawdziwego Mandaryna, którym nie był ani Killian ani postać grana przez Kingsleyta.

Jeżeli jest prawdą co mówisz, to scenariusz sam sobie zaprzecza, bo Killian krzyczał do Starka "To ja jestem Mandarynem!".

Muszę niedługo obejrzeć ponownie trylogię i zweryfikować oceny, bo mnie już wkurzają...