Olśniewająca Doris Day ze swoją wspaniałą urodą idealnie wypadła w roli. Jako matka i kobieta z małego miasteczka jest fenomenalna. Do tego Jack Lemmon w wydaniu, w którym najbardziej go lubię: uroczy, pomocny, oddany, kochający, nie narzucający się, dbający o interesy innych nie swoje, dobroduszny, pomocny, dobry przyjaciel... Oboje wypadli fantastycznie! Do tego urokliwe miasteczko, dużo zieleni, piękne jezioro, urocze wnętrza uroczych domków i wszystko w technicolorze :) cuuuuuuudowne. Kocham ten film, bo jest lekki i wzruszający zarazem, taki prosty, ale pokazujący wagę walki o swoje przekonania (no i może troszeczkę interesy), bezinteresowną przyjaźń i miłość zarazem, wszystko w lekkim i powiedziałabym nawet "zwykłym" wydaniu. Zwykłym, bo to nie jest wyszukana niesamowita hollywoodzka historia, nie wiadomo jak skomplikowana, napakowana bohaterskimi czynami, przepięknymi kobietami, rycerzami czy nie wiadomo czym jeszcze ;) film raczej niskobudżetowy, wydawać by się mogło, że nie najwyższych lotów trafił do mnie i często do niego wracam... reżyser i aktorzy stworzyli wspaniałą atmosferę, jakby błogości, pokazali dobre czasy, historię w której zwycięża dobro, upór w dążeniu do celu, ale w sposób nie naciągany. Fantastycznie zwyczajny. Ale jest to ogromny komplement! Zdecydowanie polecam!