Nie będę oceniać zgodności fabuły z faktami, bo nie znam historii FBI i Stanów Zjednoczonych wystarczająco wnikliwie. Moim zdaniem film był przede wszystkim "dziwny" - jeśli usatysfakcjonuje was takie stwierdzenie. Nie należy do najgorszych, jakie widziałam, miał kilka lepszych momentów. Dobra obsada, dobra gra aktorska... A jednak był to seans niemiłosiernie dla mnie męczący. Wiele osób zwraca uwagę na nieudolną charakteryzację i niestety muszę się z nimi zgodzić. Przede wszystkim zabrakło mi jednak spójności - pomysłu na poszczególne sceny i powiązania między nimi. Jak dla mnie jest to średni film do obejrzenia i zapomnienia. Odniosłam wrażenie, że reżyser chce pokazać Hoovera w jak najlepszym świetle, a przynajmniej wzbudzić współczucie widza. Ostatecznie oceniam na "niezły" ze względu na starania obsady aktorskiej.