PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=685538}

Jak ojciec i syn

Soshite Chichi ni Naru
7,5 9 492
oceny
7,5 10 1 9492
7,2 19
ocen krytyków
Jak ojciec i syn
powrót do forum filmu Jak ojciec i syn

Glownie przez ocene i recenzje filmwebu... Szanuje zdanie i wrazliwosc innych, ale zaciekawiony
dobrymi opiniami bardzo czekalem na wyprawe do kina. Spotkalo mnie ogromne rozczarowanie pod
kazdym wzgledem. I tu nie moge zarzucic jedynie tego ze film zanudzal, choc tak faktycznie bylo.
Najbardziej dziwia mnie zachwyty nad realizmem filmu... Wedlug mnie kompletnie nic w nim nie bylo
realnego. Poczawszy od dialogow kompletnie sztywnych, wrecz wydeklamowanych sformulowan,
frazesow, ktore powodowaly ze supelnie nie dalo sie z postaciami utozsamic. Ich decyzje nie
wzbudzaly zadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych. Byly mi totalnie obojetne i
niezrozumiale. Nie byly w zaden sposob poparte logika poprzedzajacych ich wydarzen i tego jak
dana postac zostala nam przedstawiona. Zachowania postaci byly wrecz zadziwiajaco naiwne. Ani
pezez chwile nie uwierzylem ze ktoras z rodzin przezywa dramat. Sceny zlosci czy placzu nie
wzbudzaly zadnych emocji... Jednym slowem emocjonalna pustka. Jedyny moment ktory byl dla
mnie ciekawy to sceny konfliktu miedzy gl.bohaterem a jego prawdziwym synem. Wtedy zaczelo sie
cos dziac na ekranie, odnioslem wrazenie ze wszystko jest teraz na swoim miejscu i ze wreszcie ta
droga do czegos prowadzi. Nic bardziej mylnego, dalszy bieg wydarzen totalnie temu zaprzeczyl. No
trudno. Zmarnowany potencjal. Troche szkoda. Glownie mojego czasu i rozbudzonego entuzjazmu.

ocenił(a) film na 8
Juroslaw

Gdyby to był np. polski film to pewnie miałabym takie same odczucia, ale od Azjatów nie oczekuję wyjątkowej ekspresji emocji ;]

ocenił(a) film na 6
ManiekBaniek

Brawo!Jedno z najgłupszych zdań jakie ostatniego czasu czytałem.

ocenił(a) film na 8
Berith7777

to, że nie zrozumiałes nie znaczy, że to zdanie jest głupie. Nie slyszales nigdy o różnicach kulturowych w wyrażaniu emocji i o tym, że Japończycy nie są wylewni w uzewnetrznianiu uczuć?

ocenił(a) film na 6
ManiekBaniek

Spokojnego wieczoru życzę.

ocenił(a) film na 8
Juroslaw

Rozumiem, że możesz się czuć zawiedziony. Następnym razem po prostu odpuść sobie azjatyckie dramaty, zwłaszcza japońskie - albo wcześniej przeczytaj przynajmniej jedną dobrą książkę na temat Japończyków jako takich.
W przeciwieństwie do lubiącej dramatyzm i łzy Europy, Japończycy to ludzie nauczeni tłumić emocje. Ich zbytniego okazywania, popadania w histerię, itp. nie traktuje się tam przychylnie. Smutny Japończyk uśmiechnie się i słowem nie wspomni o swoim problemie, żeby nie martwić tym innych. Tacy już są. Przeżywają to po swojemu, nie koniecznie okazując to na zewnątrz. To nie znaczy, że mniej cierpią.
To samo dotyczy wyborów. Tu już pojawia się problem różnic kulturowych. Albo zdajesz sobie sprawę, że ludzie w różnych częściach świata kierują się różnymi zasadami i logiką opartą na innych fundamentach, albo zawsze będziesz miał tego typu problem przy oglądaniu niszowych filmów z odległych, mało poznanych krajów. Europejczycy już chyba mają taką tendencję do myślenia, że ich sposób rozumowania jest najlepszy i jedyny właściwy, tymczasem nasz tok myślenia ma sens tylko w naszym kręgu kulturowym, i to jest jedyna uniwersalna prawda. To akurat nie był przytyk do Twojej osoby, tylko moja osobista obserwacja :)
Żeby cieszyć się takimi filmami, trzeba je oglądać przez pryzmat relatywizmu kulturowego, inaczej nie ma się co za takie produkcje zabierać.

ocenił(a) film na 7
karkata

Całkowita racja. Ja też oczywiście zauważyłam ten spokój itd o którym pisze Juroslaw, ale zdaję sobie sprawę, że Azjaci mają inne zwyczaje. Słyszałam o ukrywaniu przez nich uczuć, niewiele wiem, ale ten film jeszcze więcej mi rozjaśni. Dzieci są tam jakieś ciche, grzeczne, w ogóle ludzie tak jakby mało mówią i pod tym względem bardzo się od nas różnią. No i słyszałam, że częste są tam samobójstwa i depresje. Nie wiem od czego to zależy, ale trzeba być otwartym, nie zamykać się w stereotypach, trochę empatii. Według mnie pomimo tego, że zachowują się inaczej są bardzo naturalni. W ogóle świetny film. (jak na razie, bo obejrzałam połowę)

fioletowytaboret

Japończycy nie skrywają emocji, a raczej inaczej je wyrażają. Jest to inny rejestr, często zależy od tonu wypowiadanych słów (różnice są już na poziomie czy mówi kobieta czy mężczyzna), dla zachodniego widza jest to niemal nie widoczne, trzeba by było pomieszkać trochę w Japonii, żeby to zacząć wyłapywać. Podnoszą głos tylko jeśli są zdenerwowani lub zakłopotani, lub wprowadzają jakieś komendy lub rozkazy. Lub są to komicy.

ocenił(a) film na 7
brava

Jak napisałam nie wiem za dużo. To co widzimy na pierwszy rzut oka może być mylne. Pewnie jest jak piszesz. Do tego mają inny akcent, w ogóle mówią w inny sposób. Masz rację, trzeba ich najpierw poznać, żeby ocenić.

ocenił(a) film na 7
karkata

Piękna wypowiedź.

ocenił(a) film na 7
TrefnaPanna

Jak w pracy po raz kolejny któraś Japonka wpada w szał i się wydziera, albo Japończyk rzuca pudłem bo się zdenerwował, wtedy sobie przypominam.... Jak to czytałam książki, jak to oglądałam filmy i słyszałam, o tym nie okazywaniu emocji a od kiedy mieszkam w Japonii codziennie obserwuję co innego. Więc przeżyłam szok kulturowy, nie ze względu na brak przygotowania, tylko na jakąś wysublimowaną percepcję obcokrajowców .
Swoją drogą film jest sztuczny, ale mi się podobał na poziomie intelektualnym i socjologicznym.

karkata

Pozwolę się nie zgodzić z powyższą wypowiedzią. Owszem że kultura Azjatycka a w szczególności Japońska ma pierwiastki o których wspomniałaś, nie oznacza to wcale że omawiany film nie mógłby być okraszony emocjami, emocjami tymi wewnętrznymi i nie mam mam tu na myśli jakichś fajerwerków z kina Europejskiego , chodź dziwi mnie wywołanie filmów z tego regionu, Bardziej bym powiedział że kino Amerykańskie i to komercyjne tylko , ma takie cechy. Jak sama wiesz , są i takie filmy które w oczywisty sposób przeczą takim uogólnieniom np. "Dawno temu w Ameryce" zresztą nie będę tu się rozkręcał i sypał tytułami, sądzę że wiesz co mam na myśli. Natomiast co do kina Europejskiego to tutaj takich obrazów, było by tyle że samo wyszczególnienie trwało by nader długo . Czego też nie robię. :-)

Wracając to głównego wątku , będąc trochę zaznajomiony z kinematografią z Azji, uwierz mi że są filmy bardziej przejmujące , a nic nie tracące na swoim skupieniu, wewnętrznym dialogu i stagnacją obrazu.

Dlatego , z jakiego by kraju, regionu czy miejsca film nie był by nakręcony , jest sprawą drugorzędna , pierwszorzędną jest natomiast, to co ktoś ma do opowiedzenia . Film to język uniwersalny , trochę jak muzyka, to co wzrusza , to robi to i już , jeśli nie to nawet epopeje , elaboraty napisany nic tego nie zmienią.

Słowem , film tylko poprawny , zapewne temat pojemny , można by postarać się bardziej , a tak zostaje duży niedosyt .

Problematyka i owszem ale film beznamiętny. Co gorsza czasami drażnił brakiem pomysłu,stagnacją , film jak te zabawki Japońskie infantylny.

Pozdrawiam , to tylko mój punkt widzenia , nie oznacza to wcale, że nie omylny lub nie błędny. Ale pozwoliłem sobie sklecić tych parę zdań.



ocenił(a) film na 8
be_rnard

Na początku pragnę zaznaczyć, że dla mnie w filmie było wystarczająco dużo emocji i na osobiście wcale nie twierdzę, że jest w nie ubogi, nawet jak na nasze standardy. Był mało przejmujący? A nie wydaje Ci się, że to w dużej mierze kwestia osobistej wrażliwości i tego, czy film zwyczajnie do Ciebie dotarł, czy nie?
Może nie można mnie nazwać fanką azjatyckich filmów, ale jednak całkiem sporo ich widziałam, zdecydowana większość z nich była kręcona w podobny, "mało emocjonalny" (jak twierdzisz) sposób, i wszystkie mi się podobały. Uwielbiam statyczne, milczące filmy, w których pod pozornym bezruchem można dostrzec naprawdę wiele, jak w omawianym przypadku. A takie filmy produkuje się w różnych krajach i takie mają u mnie najwyższe noty.
Drugą sprawą jest to, że nie zrozumiałeś mojego wywodu o Europie. Owszem, amerykańskie kino jest znacznie bardziej ckliwe i patetyczne, ale przecież ja nie pisałam o kinie, tylko o różnicach kulturowych. MY jesteśmy z Europy, więc do czego wszystko porównujemy, jeśli nie do własnej kultury? Na cóż miałam pisać w tym przypadku o USA? Sedno rzeczy tkwiło w tym, że to co nam wydaje się normalne w naszym, europejskim kręgu kulturowym, nie będzie normą w innym. I o to chodziło, a nie o szeroko pojęte kino europejskie. Nie napisałam nawet słówka o europejskich filmach. Czytaj wolniej.
No i ostatnia sprawa... właściwie cała moja powyższa wypowiedź dotyczyła właśnie różnic kulturowych, a nie samego filmu. Nie napisałam przecież nic w stylu "jak Wam się nie podoba, to jesteście głupi", bo tak nie twierdzę. Widzisz, piszesz, że film jest dla Ciebie "infantylny". Masz prawo tak twierdzić, ale tu jest właśnie problem: to, co jest infantylne dla Ciebie jako Polaka, Europejczyka - niekoniecznie jest infantylne w Japonii, bo panuje tam inny system wartości.
A tamtejsze filmy, jak nasze - jedne są bardziej łzawe, innej mniej, wszystkie na swój sposób. Może się podobać albo nie. Jedyne z czym walczę, to te uogólnienia, jakby cały świat myślał po europejsku.
A przecież nie myśli.
Również pozdrawiam.

karkata

Nie sądze że to kwestia indywidualnej wrażliwości ! , idąc tym tokiem myślenia , wszystko by można tym słwem , "wytrychem" tłumaczyć , a zatem znów uogólnienie o którym tak chętnie się rozpisujesz. Stosujesz bardzo tanie podejście do wymiany poglądów , powiadasz że twoim zdaniem było tam wystarczająco dużo emocji. I fajnie , trudno tu się z tym nie zgodzić , prawda ? to twoje odczucie , zdanie, interpretacja. Moja jest zgoła odmienna , więc to też subiektywne odczucie, które powinnaś uszanować, Może się umówmy że wzajemnie czytamy dość wolno i ze zrozumieniem. Nie ładnie jest komuś coś imputowac. To tak celem wyjaśnienia.

Tera zdo rzeczy :

Po pierwsze zacznę od pewnegoj osobliwego toku myślenia. Powiadasz że wszystkie filmy ci się podobały które ogladałaś , ciekawe stwierdzenie, albo miałaś ogromne szczęście trafiając na te właśnie filmy, albo bardzo soldnie je dobierałaś. Ja to szanuje , może i tak jest.. Ja natomiast w każdej kulturze , czy bedzie to kino skandynawskie , czy z kręgu filmów hiszpańskojęzycznych , germańskich , słowiańskich itp, by tylko pozastać na gruncie europejskim , mam ilubione tytuły , obrazy które zostają na długo , by nie powiedzieć na zawsze. Ale też są filmy, które nie zapadają w pamieci , pomimo że dla innych i owszem , ba nawet są uznane za arcydzieła.

Cyt z twojej wypowiedzi " Na cóż miałam pisać w tym przypadku o USA? Sedno rzeczy tkwiło w tym, że to co nam wydaje się normalne w naszym, europejskim kręgu kulturowym, nie będzie normą w innym. I o to chodziło, a nie o szeroko pojęte kino europejskie. Nie napisałam nawet słówka o europejskich filmach. Czytaj wolniej."

Faktycznie , ależ się dowiedziałem , tak po trosze to odkrycie USA ;-)

Następny cyt "Widzisz, piszesz, że film jest dla Ciebie "infantylny". Masz prawo tak twierdzić, ale tu jest właśnie problem: to, co jest infantylne dla Ciebie jako Polaka, Europejczyka - niekoniecznie jest infantylne w Japonii, bo panuje tam inny system wartości."

Mnie zawsze chodzi o człowieka , nie o lokację, umiejscowienie , kulturę, one zawsze te kultury się różnic bedą , ale nie będą się różnić , jeśli chodzi o kwestie uniwersum , są zawsze jednakie dla wszystkich , nie bacząc na kultury.

Ot i cała filozofia. :-)

Pozdrawiam i bez urazy jeśli gdzies cośnapisąłem złośliwie.

P..S.

Prosze tylko miec wzgląd i nie wkładaj mi treści których nie wypowiadałem i nie miałem na myśli , nie uogólniaj , robisz to moze nawet nie świadomie, miej wzgląd na inny punkt widzenia. Nie każdy musi być ułomny w tym co pisze,.

Poza tym jak napisałem wczesniej , film wart obejrzenia, lecz dla mnie , subiektywnie , infantylny.

ocenił(a) film na 8
be_rnard

Słowo "wytrych", bardzo trafnie to ująłeś. To może napiszę tak... w domyśle chodziło mi o filmy z założenia ambitniejsze, niż jakieś śmieciowe kino. W takich poziom emocji jest naprawdę różny. Mnie na ten przykład odrzuca przesadny tragizm - dla mnie przesadny, uściślijmy - i lubię filmy stonowane, nawet jeśli w obu typach produkcji można znaleźć podobną głębię. O to mi chodziło, fakt, można się było przyczepić. Uogólniłam.
Natomiast nie zgadzam się z tym, że to konkretne uogólnienie o którym pisałam, też jest takim słowem. Studiowałam kulturoznawstwo - studia, które wielu uważa za nieprzydatne. Może i z pracą jest krucho, owszem. Ale jestem szczególnie wyczulona na punkcie różnic kulturowych, relatywizmu, i tym podobnym. Zajęcia z analizy filmowej i wiedzy o filmie też miałam, co oczywiście nie gra tu roli, bo nie jestem żadnym ekspertem, a nie analizujemy przecież treści filmu. Ale jeśli chodzi o świadomość różnic między kulturami, to już, musisz mi uwierzyć na słowo, wiem, co mówię :)
Nie ma takiego systemu wartości, który jest uniwersalny dla wszystkich kultur.

Tak, dla Ciebie mógł być infantylny. Ok. Dla mnie nie był, bo jestem dość zaznajomiona z japońskim systemem wartości i tego, jak ludzie tam reagują na różne tragedie, i film jest w tym względzie wiarygodny. Mogłabym napisać: "myślisz że jest infantylny, bo myślisz po europejsku", ale to też nie tak. Bo znowu zrobiłabym "wytrych". Nie wszystko tak działa. Jeśli jakiś film jest kiepski, to nie mogę przecież napisać: "nie podoba Ci się, bo nie myślisz jak Japończyk". Ale tu się chyba nie ma co kłócić.
Zawsze chodzi Ci o człowieka, ale każdy człowiek jest gdzieś umiejscowiony, w swojej kulturze, otoczeniu, w swoim świecie, którego barier do tej pory nie udaje się przekroczyć, bo nadal jeden naród nie potrafi zrozumieć drugiego. I nie można człowieka odciąć od tej kultury, postawić obok drugiego, oderwanego z innej, i ich porównać. Nie ma na świecie żadnego uniwersalnego medium do przekazywania rzeczy tak, by wszyscy to zrozumieli i uważali za normalne i słuszne, i film też nim nie jest.
A dowodem na to jest chociażby ta dyskusja.

Na ostatek, owszem, wybieram filmy bardzo starannie, sama je wyszukuję, czytam o nich żeby sprawdzić, czy mnie zainteresują, nie oglądam zazwyczaj czegoś, co mi ktoś poleca tylko dlatego, że polecił. A gdy film mi się nie podoba i szkoda mi na niego cennego czasu (który mogę przeznaczyć chociażby na czytanie), to przerywam seans i, myślę że uczciwie, zwyczajnie nie wystawiam mu oceny, skoro go nie dokończyłam. To by tłumaczyło, dlaczego wszystkie azjatyckie filmy, które obejrzałam, mi się podobały ;) Chociaż dodam, że akurat nie zdarzyło mi się żadnego wyłączyć.

I przepraszam, jeśli Cię czymś uraziłam. W takich dyskusjach czasem mi się to zdarza.

karkata

Oczywiście prawda jest taka że różnice kulturowe , odciskaja piętno perrcepcji świata. Ale też jest inna prawidłowość która pomimo tych znacznych różnic kulturowych, ma mianowicie jakiś wspólny mianownik , rodzaj kodów silniejszych od uwarunkowań w których człowiek dorasta , w którym nasiąka tą specyfiką danego regionu , wychowania czy wreszcie pakietu elementów składowych danej kultury.

Będę się zatem upierał że istnieja uniwersalne kody i nawet kultura ,taka czy inna doskonale je interpretuje.Różnica jest tylko w formie , ekspresji i często w zewnętrznych lub jeszcze innych odsłonach.Natomiast esensja, istota człowieka, jego dylematów , odwiecznych pytań zostaje ta sama. Wspólnie zatem te kultury się ubogacają., czasami dają nam możliwość na szersze spojrzenie na jakiś dylemat ludzkiej natury.

A to fajnie że robisz selekcje, jest tyle filmów że naturalnym jest potrzeba selekcji.

Milo było wymienić kilka myśli w temacie filmu, a przyczynkiem był òw film.

Pozdrawiam

Juroslaw

Przecież ogólnie Japończycy są wyjałolwieni z uczuć, spowodowane jest to ich chorym kolektywizmem oraz pracą ponad siły. Więc co się dziwisz?

ocenił(a) film na 8
Juroslaw

WITAM- przed oglądnięciem filmu przeczytałem twój komentarz i się wystraszyłem że będzie to niewypał- niestety nie musiałem się niczego obawiać bo film był po prostu PIĘKNY. A co do ukazywania uczuć- były zwyczajne, a dialogi wcale nie były sztuczne, wątpię czy polscy, francuscy lub amerykańscy aktorzy zagrali to lepiej, podobnie jeśli chodzi o dialogi i fabułę, także chyba jesteś trochę przewrażliwiony na punkcie japońskiego kina i nie potrzebnie wprowadzasz w błąd innych ludzi..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones