Może ten temat wyda się jakiś... no nie wiem.Ale to tylko zbiór teorii.
Zacząłem to zauważać już w młodym wieku. Najpierw były filmy, pokroju "Psy kontra Koty". Tam koty należały do przestępczych organizacji, a psy do tajnych agencji, walczących ze zbrodnią. Albo kreskówka "Inspektor Gadżet", w której główny antagonista, bez przerwy głaskał kota. A skoro już jesteśmy przy kreskówkach... głupi kot Tom, znęca się nad biedną myszką Jerrym, którą ratuje z opresji dzielny buldog Spike. Znałem też oczywiście archetyp wiedźmy , która zawsze ma u boku czarnego - a jakże! - kocura. W komiksie "Mouse" aliantami były odważne owczarki niemieckie, a nazistami pręgowane koty. A potem jeszcze wróg Jamesa Bonda, który miał w ramionach kociaka, białego, tłustego kociaka.
Gdy zacząłem o tym myśleć, zrozumiałem, skąd bierze się tyle niechęci do kotów. Myślę, że wielu z was słyszało o paleniu czarownic. Owe biedne, samotne staruszki, mieszkające z kotami, zostały surowo ukarane, za nic. Możecie stwierdzić, że wszędzie szukam sekretnych spisków. Ale ja jestem tego pewien. STRACH PRZED KOTAMI, PO PROSTU PRZENIKNĄŁ DO POPKULTURY. Czemu ludzie kochają psy?
Psy są dużo bardziej łatwe do kontrolowania, lub jak kto woli... niemiłosiernie tępe. Nie znam wiele sposobów na "tresurę" kotów. W zasadzie wątpię, że coś takiego istnieje. Jedynym sposobem, by "oswoić" kota jest zawrzeć z nim przyjaźń. A to nie jest proste, nie wystarczy piłeczka. By zaprzyjaźnić się z kotem, trzeba płynnie i ostrożnie dobierać słowa, ruchy, gesty. Bo koty nie są ufne. To zwierzęta inteligentne, rozważne.
Psy są ufne i głupie. "Najlepszy Przyjaciel Człowieka". Może tak. Ale jeśli mam wybierać między rzucaniem patykiem, a prawdziwym przyjacielem... jak myślicie... co wybiorę?