po paru latach. Kojarzyłem jakoś mętnie, że nie był arcydziełem, ale myślałem, że może miałem zły dzień , kiedy oglądałem go po raz pierwszy. Jednak po dzisiejszym seansie nie mogę dojść do siebie. To straszna, potworna, wstrząsająca wręcz kicha! A te dialogi całkiem mnie już dobily. Już nic nie będzie takie same. Żebrowski chyba ponownie zacznie się budzić po nocach z krzykiem, gdy sobie przypomni, co popełnił. O Holland już nie wspomnę.