Sprawdźcie wpierw, jakim twórcą jest Argentyńczyk Alonso.
Długie ujęcia, statyczne kadry, mało dialogów, mało akcji. Arthouse albo 'kino dla snobów' (żeby nie było, bardzo lubię jego filmy:)).
Kto liczy na przygodową rozwałkę z Aragornem w roli głównej, ten się zawiedzie. Kto lubi realizm magiczny, 'Aguirre', ładne plenery i interpretacyjne zagwozdki ten niech ogląda.
Ode mnie 8/10.