PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=450915}

Jestem na tak

Yes Man
7,0 212 839
ocen
7,0 10 1 212839
6,2 19
ocen krytyków
Jestem na tak
powrót do forum filmu Jestem na tak

Odwrócona Rzeczywistość

użytkownik usunięty

Jest mi przykro. Jest mi bardzo przykro gdy czytam negatywne komentarze na stronie tego tytułu. "Badziewie", "Szajs", "Gówno", "Bezsens"... Zauważmy co się z nami stało. Nie twierdzę że ten film jest geniuszem. Ba! Ja nawet nie twierdzę że w skali filmografii jest on nawet przeciętny. Jednak jest to pozytywny obraz, tak pozytywny, gdzie ja, człowiek który zajmuję się analizą "szczęścia" wręcz zawodowo, stanąłem w osłupieniu.

Oglądałem tę pozycję trzy razy. Byłem do tego zmuszony. Za pierwszym razem, obraz zasłaniały mi cycki i tyłek pewnej dziewczyny, nie mogłem się skupić, widziałem połowę, a może nawet mniej. Za drugim razem było podobnie, więc postanowiłem obejrzeć ten film sam. Ja, zimny Żywiec i to wszystko.

Ludzie! Wyjmijcie kija z dupy ! Nauczcie się odbierać życie jako luźną bzdurę. Może i jestem naiwnym idealistą, ale znam pewną "doktrynę", której nawet największy naukowiec nie będzie mógł racjonalnie podważyć, otóż.... - "I tak umrzesz!" ;) Więc proszę Cię, wyciśnij z tego miejsca jak najwięcej.

Najśmieszniejsze jest to, że gdyby ten film leciał schematem: Jestem nieudacznikiem - wszyscy dookoła mnie poniżają - poznałem idealną laskę - zakochałem się - wyznałem jej miłość, bo paradoksalnie nie miałem odwagi powiedzieć że zwyczajnie chce się z nią spotkać - wszystko super, kochamy się!, to miałby o wiele większy fejm i o wiele mniej hejtu. Dlaczego tak to działa? Bo frajerzy z was ;)

Dlaczego nie potrafimy prymitywnie cieszyć się życiem? Wystarczy spojrzeć na rankingi. Dlaczego jaramy się historiami typu, "poszedłem do więzienia na 30 lat za nic i ch** ze mną.", "jestem murzynem z nadprzyrodzonymi zdolnościami, jest pięknie, ale i tak muszę umrzeć."... Mógłbym wymieniać bez końca. Nie potępiam nikogo. Sam temu ulegam, sam mam refleksyjny charakter. Mam jednak zarazem, otwarty umysł. Cieszmy się życiem.

Możesz mnie teraz hejtować, możesz spinać swoje i tak małe jajca, możesz walić kontrargumenty, słuszne lub nie. Ale jakie to ma znaczenie? W jaki sposób odniesie się to, do całej linii wszechświata? Ile będziesz żył? 100 lat? Haha! Myślisz że to ma jakieś znaczenie w historii naszej planety? Jedyne co możesz zrobić to doświadczać. Żyć. Dotykać. Mieć poczucie, że podczas tej krótkiej chwili, coś miałeś. Coś poczułeś. Więc nie bój się mówić "tak".

Dużo w życiu doświadczyłem. Ale nic tak życiowego, jak ten bzdurny film, nie doświadczyłem. Możesz spinać dupę i nadal go nie oglądać. A możesz otworzyć oczy i korzystać z czasu który Ci ucieka.

Pozdrawiam. Emil.

ocenił(a) film na 9

Absolutnie się z Tobą zgadzam, mnie ten film zachwycił, pomimo, że zdaję sobie sprawę, że to zwyczajna komedia romantyczna, których nie lubię właśnie za schematyczność. Ale sama wymowa tego filmu i pokazanie ludziom, co tak naprawdę daje szczęście, a jak widziani są ludzie "wiecznie na nie" sprawiło, że nie jestem w stanie ocenić tego filmu w kategoriach zwykłej miłosnej historyjki. Poza tym Jim Carrey faktycznie dojrzał jako aktor i sądzę, że ci, którzy twierdzą, że jest tylko "Ace Venturą", "głupim i Głupszym" czy "Maską" powinni obejrzeć ten film. Poza tym w niejednym momencie naprawdę chciało mi się śmiać i to szczerze, a nie tylko przez jakąś głupią minę, czy irytującą postać.

Tak więc: Ludzie, zwłaszcza krytykujący ten film: spójrzcie na swoje życie. Czy jest pełne poznawania świata, doświadczania go, czerpania z życia pełnymi garściami? Nie sądzę, pewnie jesteście takimi "No-men", którzy tylko krytykują i hejtują, by odreagować własną beznadziejną egzystencję. Dla mnie nie ma nic bardziej przerażającego niż fakt, że na starość pomyślę, że właściwie zmarnowałem życie trwoniąc mnóstwo okazji do zrobienia czegoś niesamowitego w nim. Mam nadzieję, że choć co niektórych ten film skłoni do refleksji, a to jak na zwyczajny film bardzo dużo.

ocenił(a) film na 10
Tilion

Hm, czytając Twój post zrozumiałam, że doskonale odnosi się do filmu, który przed chwilą obejrzałam a tutaj znalazłam się przypadkiem. Jest to tytuł "Co za życie", jeśli miałbyś ochotę obejrzeć. Ma fajny "posmak", podobny do Yes man. :)

Co do tematu: Również zgadzam się z autorem, ale rozumiem, że ciężko być tak naprawdę wolnym. Aby być szczęśliwym na pewno musimy zaspokajać swoje podstawowe potrzeby - jedzenie, schronienie, poczucie bezpieczeństwa, jakiś status społeczny itd. a do tego są potrzebne pieniądze, nie oszukujmy się. Myślę jednak, że ważne aby się w pracy nie zatracać i nie robić nic na siłę. Owszem - ciężko i wytrwale pracować, ale potrafić czerpać radość z małych rzeczy, czasem zaszaleć. Nie wiem jak jest w innych krajach, ale wydaje mi się, że nasze społeczeństwo (przedział wieku średniego) jest bardziej sztywne od innych lub mniej skore do wyrażania emocji publicznie. Jeśli tak jest naprawdę to rozumiem i szanuję to, z czego to wynika czyli z warunków w jakich dorastali i/lub żyją obecnie. A może to tylko złudzenie i niepotrzebne szerzenie stereotypów...?
Szczerze mówiąc, film Yes man oglądałam już dawno i nawet nie pamiętałam, że był tam wątek miłosny. Wg mnie był więc bardziej tłem.

ocenił(a) film na 10
Tilion

A ja się będę upierał, że to nie jest komedia romantyczna, mimo, że tak jest zaklasyfikowana. To po prostu dobra komedia, z ciekawym pomysłem. Wątek miłosny nie jest tu motywem przewodnim, nie ma tu mdłych do zarzygania scenek z wpatrywaniem się zakochanych maślanymi oczyma itp. Głównym tematem tego filmu nie jest wcale miłość, czy zakochanie dwójki ludzi. Oglądając ten film nie czułem w żaden sposób, że to komedia romantyczna i nie traktuję go tak.

ocenił(a) film na 8

kocham ten głupi film. Prawdopodobnie jest lepszy niż wywrotka prozacu.

Masz 16 lat, albo kryzys wieku średniego? :P

ikcibaZlewaP

16. Stąd tryb walki, Gdyby miał 50 to by bo nie ruszała negatywna opinia, nie poświęciłby połowy postu na atak, manipulację i jad.

ocenił(a) film na 10

To była najlepsza k***a jego mać wypowiedź na całym filwebie. Pełno tu wielce wyrafinowanych krytyków, co podkręcają se wąsy na jajach, mówią co jest źle i co oni w danym filmie by zrobili lepiej- to zróbcie, lamusy. Zamiast wyciągać plusy, będzie taki malkontent truł o minusach. I po co?

Ty jednak walisz w sedno- nie każdy film musi być śmiertelnie poważny, by czegoś uczyć. Nie zawsze trzeba płakać i spinać dupsko. Wrzućmy na luz. Życie to komediodramat i tylko od nas zależy, czy będzie przeważać w nim to, co zabawne, czy melancholia. Żyjcie, francuskie pieski. Miejcie ten dystans.

IronCross

to nie chodzi o to, że film jest niepoważny. jest po prostu choojowy, schematyczny i niezbyt śmieszny. a filozofia yolo to nic nowego XD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones