Cały film myślałem tylko matko Travolta jako Jocker te mimiczne zmarchy wokoło ust, ale do rzeczy buddy movie, film o zemście, kalka to już było. Travolta chyba niedługo dołączy do Niezniszczalny, po tym fikmie Sly już ma w notesiku jego nazwisko, Meloni przy Travolcie gral lekko, John jakos ciezko, patetycznie. R. de Mornay matko nie poznałem, botoks do sześcianu.