Właśnie wróciłem z pierwszej projekcji w Heliosie. Dzieciństwo wróciło, kilka razy miałem dreszcze, dinozaury znów władają ZIemią! :D Dzieciaki bawiące się z małymi triceratopsami i zachwyt nad dinozaurami. Jakbym widział siebie 15 lat temu. Płakać mi się chciało w scenie z brachiozaurem... Świetne nawiązania do poprzednich części, wizyta w głównym budynku z JP, duuuużo dinozaurów (w końcu ankylozaury pokazały że potrafią walczyć). Scena z pterozaurami - spełnienie moich marzeń. Jak dla mnie świetne ujęcia raptorów w biegu. Komputerowe dinozaury wyglądają lepiej niż w zwiastunach ale wolałbym jednak mniej efektów, a więcej scen jak w JP i The Lost World, gdzie ILM niszczył system.
Jednak jest rzecz najważniejsza - królowa jest tylko jedna i żaden produkt inżynierii genetycznej nie powstrzyma T-Rexa :D
Właśnie, w pewnym momencie mówią po amerykańsku o czymś tam, że " nie ", a napisane jest, że " tak " lub odwrotnie. Kojarzycie coś takiego. Był taki moment, nawet inni na sali to komentowali, ale już nie pamiętam czego to dotyczyło, jaki był kontekst...
Nie wiem, czy ci o to chodzi, ale chyba ten młodszy bachor się pytał pratta czy jest tutaj niebezpiecznie, a on mu odpowiedział nie, w angielskiej spytał is here safety(coś w ten deseń) i wtedy była odpowiedź yes.
Dokładnie, tu nie było błędu chociaż trochę zastanawia po co odwrócono pytanie. Był za to gdzie indziej gdy ciotka pakowała dzieciaki do tyłu tego furgonu i powiedziała "see, it's safe here"(albo coś w ten deseń) - czyli "widzicie, tutaj jest bezpiecznie", w polskim tłumaczeniu było zaś "widzicie, tutaj nie jest groźnie". No niby czemu miały myśleć, że tam jest groźnie, myślały, że boogeyman wyjdzie spod krzeseł? Można było przetłumaczyć ewentualnie na "widzicie, tutaj nie jest niebezpiecznie", chociaż znowu można się zastanowić po co kombinować?
To jest w książce dokładnie wytłumaczone, lecz słabo już pamiętam. Być może łatwiej sklonować okaz żeński ( w końcu każdy z nas na początku istnienia był kobietą, dopiero później okazywało się czy nią pozostaniemy czy jednak zmienimy płeć na męską) lecz chyba głównym powodem było ograniczenie ich swobodnego rozmnażania ( co jak dobrze wiemy nie udało się ze względu na użycie genów zwierząt, które zmieniają płeć w przypadku braku osobnika przeciwnej płci). Może chodziło też o to, że samice nie są tak agresywne, nie rywalizują ze sobą tak jak samce. ;)
Od siebie dodam ,że z jednej strony film jako sama akcja i efekty były zadowalające , tak scenariusz momentami był za nadto hm. przewidywalny. Zaczynając od aktorów , to najsłabiej wypadli braciszki . Tak momentami byli płytcy ( zwłaszcza starszy dzieciak , który przypominał dziecko emo , ciągle grający z miną jakby mu zabrali ulubioną zabawkę) , do tego nagły i nieco narzucony na siłę mini wątek z rozwodem rodziców , który był omówiony raptem 5 minut i po tym zapomniany do końca filmu ( ok wiem , że trudno by było ciągnąc temat rozwodu , ale wydaje mi się ,że film by nie ucierpiał gdyby tego nawet nie poruszono ) , następny to postać pana eksperta od raptorów , sama postać dobrze zagrana , jednak ( mym skromnym zdaniem) był za nadto oklepany , od ideał który poradzi sobie ze wszystkim hm ) , podobnie panna ruda ,która początkowo pokazana była jak materialistka , karmiąca się danymi i jakby pojąca się pokazać ludzkie oblicze ( pierwsze spotkanie z siostrzeńcami) , a potem( niemożliwe) stająca się nagle bardziej hm ludzka i jak to w filmach nieco starszych bywa , lubiąca zrzucać z siebie ubranie ( jeszcze trochę i by biegała w staniku :P ) . Podobnie mym zdaniem nie skuszono się pokazać ciekawszego oblicza postaci twórcy parku ( tu mym zdaniem osoba ta była ok miła , jednak jakoś nie potrafił wskazać sobie kierunku swej granej postaci , zwłaszcza gdy dinusie atakowali park i wyspę ) , jak i tego grubszego złego , którego jedynym celem jest dostanie raptorów jako idealnej broni ( przez co brakowało mu charakteru) . Omawiając postacie , nadszedł czas na perełkę filmu . Dinozaury z jednej strony wypadły siuper , , mym zdaniem jednak brakowało nieco zwierzęcego pokazania natury ( było omówione walczące triceraptory , ale szkoda że tego nie pokazano ) , przez co tylko sobie grzecznie chodziły , zamiast tzw żyć ( w scenie z jadącym kółkiem , brakowało mi sceny gdzie wystraszone roślinożercy zaatakowałyby koło) , a nawet pamiętana scena pojedynku pancernika ( wybaczcie nie jestem ekspertem dinusiów) z I-Rexem była świtna ale było jej za mało . Sam I-Rex z kolei był ciekawy , ale jakoś momentami przesadzono z jego możliwościami ( nawet jak dna inteligentny raptorów , wydawał się być przesadzony , zwłaszcza z kamuflażem który wydaje się nie pasować do spokojnego parku rozrywki) , zwłaszcza gdy gad zbyt prosto uciekł z swego wybiegu i zbyt prosto poruszał się po parku ( tu wydaje mi się ze reżyser nie miał pomysłu jak udźwignąć rexa i wiązać go z bohaterami , a co smutniejsze brakowało przy tym innych drapieżników które by dodały niepokoju na wyspie) Kończąc , jakoś wydało mi się ,że końcówka była dodana na siłę , tylko po to aby było wow ( a to się udało) , ale i widz nie za bardzo pomyślał eeh ale dlaczego co i jak ( tu mam na myśli ciąg zdarzeń .. a. ruda aby pokonać i-rexa wypuszcza po namowie młodszego siostrzeńca rexa ktry walczy zi-rexem w efektownym pojedynków wagi ciężkiej , ok może być.. b. raptor blue który wpierw słuchał swego faceta , potem dużego rexa , znów słucha człowieka , zaczyna skakać po dużych dinusiach podgryzając i-rexa (eh) ,...c. tylko po tym aby naglezostał ostatecznie pożarty przez wodnego olbrzyma ..wow i ta końcowe spojrzenie raptora - rexa i człowieka , będąc nieco złośliwym , sądziłem że dadzą sobie żółwika :) . Kończąc jako film film był zdecydowanie lepszy od Jurrasic Park 2 i nieco lepszy od części 3 ( a raczej tylko bardziej efektowny) i nawet gdyby skuszono się na Jurrasic World 2 to mini wersja białego ( jakoś po usłyszeniu jak nazwano i-rexa , w myślach przypomniał mi się gad z bajki Epoka Lodowcowa 3) życzyłbym sobie aby jednak byłaby to ciekawsza hybryda ( oby doktorek podbudował tego drapieżnika)
od siebie dałbym filmowi 8/10 ,świetny jako film do oglądania
3 naprawdę urzekające rzeczy:
-bollywodzka wersja Tonego Starka
-najpotężniejszy friendzone jaki w życiu widziałem
-Powrót Kórla - a raczej królowej.
Całkiem spoko, szkoda że nie grała Gomez i że nie pożarła jakiegoś Raptora. To by była scena, uciekaj przed dinozaurami a tam w lesie widza ognisko, zaglądają a w ich stronę patrzy Selena Gomez z resztkami upieczonego Raptora w buzi i tekstem: no coo !?!?? głodna byłam !!!
Tez jestem świeżo po seansie. Musze przyznać, że film zrobił na mnie ogromne wrażenie, podobał mi się chyba nawet bardziej niż niesamowita cześć pierwsza. Tamta jest niezastąpiona, to fakt, ale ta część wniosła coś nowego do serii jurajskiej i ciekawa jestem co pokazaliby w ewentualnej kontynuacji, a patrząc na to ile film zarobił jest ona całkiem prawdopodobna.
Według mnie wykonano niezłą przygodówkę. Twórcy filmu bardzo chcieli zachęcić ludzi do pójścia do kina, więc dali nam super bohatera Owena, przy którym chyba każdy czułby się bezpiecznie, dali nam dozę dowcipu, doskonałe efekty i lekki dreszczyk. Nawet dziecko mogłoby iść na to do kina. Podobało mi się to, wnosiło pewną świeżość do kina i nie nudziło, a ja lubię takich bohaterów jak Owen, ale jednak nie miało klimatu pierwszej części. Bo to był film niemal familijny a nie horror. Kwestia gustu.
Ten film to solidna dawka dobrej rozrywki, choć jak zwykle w takim przypadku dla niezbyt wymagającego widza. Trzeba przyznać że efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie, gra aktorska też nigdzie nie kuleje. Jedyne co trochę doskwiera to momentami nieprzemyślana fabuła. Oto bowiem największy specjalista od raptorów wchodzi do klatki drapieżnika nie upewniwszy się czy jest on w środku. Niby rozgarnięte dzieciaki jadą sprawdzić co też mogło zrobić taką wyrwę w ogrodzeniu. Indominus trafiony rakietą przeciwpancerną wstaje i ucieka jakby nigdy nic. Zaiste twarda sztuka, zważywszy że pociski takie bez problemu przebijają 60 cm stalowego pancerza. I na deser szefowa uciekająca przed T-Rex -em w szpilkach, ten numer nie udał by się nawet najlepszej na świecie sprinterce. Ale ogólnie rzecz biorąc dobre kino rozrywkowe...na pewno nikt się nudził nie będzie. :)
Indominus nie został trafiony pociskiem. Trafił on w ziemię obok a siła wybuchu przewróciła hybrydę.
Skoro tak twierdzisz możliwe, iż tak właśnie było. Jak wyjdzie na krążku jeszcze raz wrócę do tej sceny. :)
Nawiasem mówiąc bardzo trudno jest strzelając z ziemi nienaprowadzanym pociskiem rakietowym, trafić z powrotem w ziemię...zwłaszcza z odległości kilkudziesięciu metrów. Do tego typu ostrzału używa się raczej granatów, granatników lub moździerzy...ale to tak off topic. :)
Jak nie upewniwszy się? Przecież cała klatka była usiana czujnikami ciepła. W momencie gdy zobaczył ślady na ścianie, plus właśnie czujniki nie wykrywały zwierzęcia można było chyba śmiało wejść do klatki w której byli wręcz pewni, że nie ma Indominusa. No a znaleźli się tam bo chcieli zbadać ślady 'ucieczki'. Nie wiem co mieliby jeszcze w tamtym momencie zrobić by się jeszcze bardziej upewnić (wiem że był nadajnik pod skórą, ale w tamtym momencie nikt nie wiedział, że Indominus posiada umiejętność takiego kamuflażu ;p).
Ta kwestia czujników ciepła też jest mocno kontrowersyjna. Jak się pewnie orientujesz gady i płazy nie są organizmami stałocieplnymi. Jeśli mi nie wierzysz weź do łapki jakąś żabkę, jaszczurkę lub węża, byle nie jadowitego. Na dobrą sprawę gad chowający się np. w zaroślach jest dla czujników ciepła niewykrywalny dopóki nie ogrzeje się w słońcu. Pomijam już możliwość, iż system detekcji termicznej mógł zwyczajnie ulec awarii. Tak czy siak włażenie od razy do klatki to delikatnie mówiąc brak wyobraźni...
Dinozaury w serii Jurassic Park są stałocieplne, o tym było w pierwszej części powiedziane. Indominus dzięki DNA rzekotki (czy też salamandry, nie pamiętam dokładnie, ale Henry Wu o tym mówił) zapadł w tamtym momencie w hipotermię.
Nie liczył bym na to, iż każdy widz będzie pamiętał o tym o czym mówiona w pierwszej części serii. Ale faktycznie Wu o tym wspominał. A teraz uczciwie sobie odpowiedz czy w w/w sytuacji wszedł byś do tej klatki? Poza tym nie zmienia to faktu, iż stałocieplność gadów jest co najmniej kontrowersyjna. Minęły miliony lat a natura po dziś dzień nie była w stanie wyposażyć ich w taki mechanizm. Ma na to wpływ bardzo wiele czynników, ale to nie miejsce na referaty z zakresu biologii. Niemniej jednak cieszę się iż trafiłem na fana serii... :)
Z tego, co wiem, nadal opinie paleontologów odnośnie zmienno- lub stałocieplności dinozaurów są podzielone. Część z nich, zwłaszcza te późniejsze, które wyewoluowały w ptaki, rzeczywiście mogły być stałocieplne. Ponadto paleontolodzy, z tego, co wiem, nie zaliczają dinozaurów do gadów. To formy pośrednie między gadami a ptakami. Gady które żyją do dziś, są w zasadzie bardzo prymitywnymi zwierzętami w porównaniu z ówczesnymi dinozaurami.
No i cóż, gdybym nie był genetykiem odpowiedzialnym za stworzenie Indominusa tylko zwykłym pracownikiem parku (jakimi byli w zasadzie strażnicy wybiegu Indominusa oraz Owen razem z Claire, którzy nie mieli dostępu do informacji o DNA) i nic o nim nie wiedział, co ten jaszczur potrafi, to brak widocznego dinozaura w wybiegu oraz na widoku termowizyjnym + widoczne ślady ucieczki wystarczyłyby, bym wszedł do wybiegu.
I ta odpowiedź mi wystarczy, widzę że będziesz bronił obrazu do upadłego... Zarówno Claire jak i Owen doskonale wiedzieli z czym mają do czynienia, nie potrzebna była do tego znajomość DNA...wystarczył zdrowy rozsądek. Ale cóż pozostaje mi uwierzyć Ci na słowo, iż wszedł byś do tej klatki. :)
Gady żyjące do dziś nie są bardziej prymitywne niż gady żyjące wtedy bo właśnie z nich wyewoluowały (to akurat możesz sam sprawdzić). Natomiast dobrze że wspomniałeś o ptakach, zwróć uwagę jak bardzo zmieniły się one w stosunku do dinozaurów. Natura w praktyce stworzyła całkiem nowy gatunek zwierząt... :)
Nie bronię filmu. Ma on sporo charakterystycznych dla kina lat 80-90 głupot i naciągnięć (typu bieganie przez cały film w szpilkach albo brak innych, wyszkolonych pilotów na wyspie). Bronię tylko tego, co wydaje mi się logiczne i w pełni usprawiedliwione w filmie. Tylko Henry Wu znał skład DNA hybrydy i nawet on się zdziwił, gdy usłyszał, że oszukała termowizję. Claire sama też przyznała, że laboratorium dostarcza im "obiekty" pod opiekę i tyle, bez większych informacji na temat ich składu oraz tego, co w teorii mogą potrafić i na ile są sprytne.
Nie jest to prawda, że gady dziś żyjące wyewoluowały z dinozaurów. Jest kompletnie na odwrót. Współczesne krokodyle, żółwie, węże i jaszczurki żyły w podobnych formach jeszcze w wczesnym triasie i może jeszcze wcześniej. Ich ewolucja poniekąd się zatrzymała, gdyż po prostu doskonale sobie radziły w swoich warunkach. Część dinozaurów wyewoluowała z tych wczesnych form, np. gatunki wchodzące w skład rodziny spinozaurów wykazują wiele cech wspólnych z krokodylami (i to właśnie one mogły być zmiennocieplne zważywszy na obecność kostnego grzebienia na grzbiecie, mogącego służyć do czerpania energii ze słońca).
Najwidoczniej nie zrozumiałeś co miałem na myśli. Nawet gdyby w tej klatce trzymano T-Rex -a czy raptory, nikt o zdrowych zmysłach by do niej nie wszedł. Na prawdę nie musiała być to super hybryda, która nota bene potrafiła nawet wyciąć sobie czujniki lokacyjne z pleców...? A pomysł na pogawędki dinozaurów różnych gatunków po prostu rozbawił mnie do łez. W dodatku wyglądało to spotkanie kolegów przy piwku. Jak to możliwe, że człowiek choć nieporównywalnie bardziej zaawansowany ewolucyjnie niż dinozaury nie potrafi porozumiewać się z innymi ssakami? Inteligentne gady są jak inteligentne kury, nikt takowych nigdy nie widział.
Podsumowując scenariusz jest miejscami słaby a niekiedy wręcz absurdalny. Ale tak jak napisałem na wstępie jest to kino nastawione na efekty specjalne i rozrywkę wyłączającą myślenie. I tak należy do tego obrazu podejść... :)
Byłam na nim w Krakowie na seansie 4D, więc dodatkowe efekty jak zapach, woda, światło i ruszanie fotelem sprawiły, że film był genialny! Fabuła też fajnie obmyślana, nie tak całkiem prosta jak poprzednie części. Ten wodny dinozaur, wytresowane raptory i zmodyfikowany Rex - fajne pomysły :) Postać Owena moim zdaniem była super wykreowana, a aktor mega pasował do roli. Niezły był też wątek miłosny tzn. może to mały szczegół, ale bardzo mi się podobało, że bohaterowie nie całowali się na końcu jak w prawie każdym przewidywalnym filmie, tylko wcześniej ;) W sumie mało było krwawych scen, ale wiadomo, że film jest dostosowany także do młodszych odbiorców ;) Polecam, polecam! A jeśli ktoś ma możliwość obejrzenia w 4D to naprawdę warto!!!
Dzięki za poprawkę, nie pamiętałam czy on się jakoś nazywał, więc napisałam, że "ten z wody", żeby każdy wiedział o co chodzi ;)
Tak się tylko zastanawiam... czy tylko mi ten film nie odpowiada? Sam pomysł z hybryda jest ok, ale cholera jasna w tym filmie było dużo wszystkiego. Powiedziałbym nawet, że za dużo. Jak dla mnie mord na ludziach dział się mega szybko. Bardzo często pokazywane były dinozaury w akcji, co pewnie niejedną osobę ucieszyło ( w tym mnie ), ale po pewnym czasie przestałem się tym cieszyć. Klasyczne theme na początku było w porządku, tyle że na ekranie nie działo się nic specjalnego, a utwór budzi emocje i jest podniosły. No i ten pojedynek T-rex'a, raptora i hybrydy, kurde. W momencie kiedy raptor wszedł ponownie na scenę walki, wszyscy wybuchnęli śmiechem. Zupełnie jakbym oglądał jakąś komedię :P. No i gdzie do jasnej ciasnej podział się słynny t-rexow'y ryk na końcu filmu?! I mam tu na myśli ten z końcówki pierwszej części oczywiście.
"No i gdzie do jasnej ciasnej podział się słynny t-rexow'y ryk na końcu filmu?! I mam tu na myśli ten z końcówki pierwszej części oczywiście."
Przecież ostatnie ujęcie to kwintesencja tego co napisałeś. Wyszedłeś przed końcówką czy zasnąłeś? :P
Fakt, brzmiał trochę inaczej, no ale fajnie że w ogóle był. Zresztą wiesz, po 22 latach głos Rexy mógł się nieco zmienić ;)
To jest chyba fizjonomicznie niemożliwe, by za każdym razem ryk brzmiał tak samo, zwłaszcza po 22 latach ;P. W końcówce filmu użyto tak jakby tego samego ryku, co w The Lost World: Jurassic Park, gdy T-Rex ryczy w stronę miasta San Diego. Samo ujęcie jest nawet podobne. Bardziej tryumfalny ryk był chyba w momencie, gdy Rexie zniszczyła szkielet spinozaura, ale nie wiem, czy dobrze pamiętam.
jeśli ktoś oglądał Park Jurajski, to nic nowego tu nie doświadczy, szkoda czasu, no może poza mozazaurem, klimatu PJ nie ma, humor sztuczny, ot kolejny równie średnio udany sequel... nieco rozmemłany, okropnie oczywisty i przewidywalny, ot familijny filmik dla rodziców z dziećmi w wieku szkolnym...
Dobra przygoda w świecie dinozaurów :) Jestem na gorąco po seansie kinowym, mi się bardzo podobało :) dobra część! dużo akcji, przygody, pięknych widoków, dinozaurów :) Polecam!
Witam wszystkich właśnie jestem po obejrzeniu tego filmu i powiem jedno film bardzo mi się podobał :) Serio zrobił na mnie dobre wrażenie.Po mimo upływu 14 lat od ostatniej części twórcy zrobili kawał dobrej roboty.Myślałem,że film może być totalną klapą facet,który tresuje dinozaury w dodatku velociraptory seriously?Jednak w upływie filmu okazało się to dobrym pomysłem i zrobiło to na mnie piorunujące wrażenie.Chris Pratt jako Owen Grady spisał się rewelacyjne przypominam,że w życiu prywatnym aktor ten podobno boi się dinozaurów więc wielki plus dla niego za odwagę stanięcia oko w oko z Dinozaurami czego się nie robi dla filmu hahaheheheh :P :D Gray i Zach dwójka braci,którzy dzięki całej awanturze w parku jednoczą się i wyznają sobie,że nigdy się nie opuszczą było bardzo ładną sceną,oczywiście nie zabrakło również scen komediowych z czego też w miarę jestem zadowolony.Pomysł,aby stworzyć nowy gatunek dinozaura,który można powiedzieć tak naprawdę wcale nie był dinozaurem to był strzał w dziesiątkę.Ludzię nie mogli go pokonać to było oczywiste,że zrobią do inne Dinozaury,ale końcowa walka między Indominusem Rexem,T-Rexem i Veliciraptorem to chyba najwiekszy hit tego filmu istny pojedynek potworów z Godzilli hehehe Można spekulować,że ten film to był skok na kase itp,ale mimo wszystko mi się bardzo spodobał i szczerze chętnie pójdę na nieg drugi raz ;)
Film oceniam 8/10 :)
efekty 3D tragedia 2/10 sam film 8/10 ale że sumuję to daję tylko 7/10 troszkę żałuję że poszedłem do kina na ten film.
Moje odczucia po wyjściu z kina są raczej mało pozytywne. Ktoś napisał fabułę i dialogi na kolanie w ciągu jednej nocy. Typowy pokaz wodotrysków komputerowych, którymi jesteśmy bombardowanie ostatnio z każdej strony. Na mnie przestało to robić wrażenie. Momentami widać różnice w jakości klasycznie animowanych dinozaurów i tych komputerowo animowanych, z oczywistą w moim odczuciu przewagą tych klasycznych. Film marketingowy sukces zawdzięcza nostalgii fanów, którzy dość dawno nie dostali filmu z dinozaurami. Musiałem obejrzeć oryginalny Park Jurajski, żeby zapomnieć o tej miernocie.
Jak dla mnie to taki remake który jest kontynuacją. Po prosty masa nawiązań do pierwszej części tylko po to aby zamaskować marną fabułę. Około 30 ostatnich minut to tragedia. Scena jak Owen dogaduje się z raptorami i pozdrawiają się "kiwając" głowami sprawiło że miałem wrażanie jak bym był na jakimś filmie dla dzieci. Po czym pod koniec ciocia na obcasach oswajająca T-Rexa, który wesolutko za nią dreptał (wielki drapieżnik), no i dramatyczny krzyk "ruunnn!!!!". No i zarzyganie tęczą jak se raptor z T-Rexem dziękują na wzajem. No po prostu zrobiło się słodko i zabiło cały klimat filmu.
Ogólnie dałem 7 bo film dobry ale zbyt dziecinny.
Właśnie wróciłem z kina. Powiem, że nastawiałem się po zwiastunach na szmirę pokroju III części JP, pomimo tego postanowiłem pójść na "Jurasic World".
Rany, początek filmu głównym motywem muzycznym z pierwszej części tak mną uderzył, że prawie łzawiłem, potem mnóstwo odniesień do oryginału i następnie mocna akcja trzymająca w napięciu (walka T-rexa z mutantem, miałem otwartą gębę z wrażenia). Wychodząc z sali kinowej w ogóle nie byłem zawiedziony, jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu! Co się już rzadko zdarza.
Pewnie gdybym w latach 90 nie był zachwycony "Jurasic Parkiem" to do tej produkcji pewnie nie podszedłbym, aż tak emocjonalnie.
Czy tylko mi jest żal tej opiekunki, torturowanej przez pterozaury i pożartej przez mozazaura? :P
śmierć opiekunki Zacha i Gray wg mnie była jedną z najbardziej o ile nie najbardziej brutalną śmiercią z całej serii.. Wg mnie szkoda, że nie był to film bardziej mroczny - taki thiller z elementami humorystycznymi - mogło wyjść naprawdę świetnie - ale jako fan serii oceniam jako bardzo dobrze :) średnia ocena filmu spada jak widać.. Ale cóż Park Jurajski ma średnią ocenę 6.9!!!