Znam lepsze filmy poruszające rasizm na przełomie pokoleń. "Kolor purpury", "Korzenie" czy "W słusznej sprawie". Film nudny, wolny i bez emocji. Płytki i bardzo marginalny. Poza tym akurat los murzynów mnie nie interesuje tak ich los białych. A Forrest Whitaker ma wspaniałe role w swoim dorobku ale na pewno nie ta. Film ewidentnie zrobiony dla i pod Baraka Obamę. Propaganda jak u nas za socjalizmu.