Może bym się zaśmiał, gdyby nie dotyczyło to, jednej z największych tragedii w historii naszego kraju

No widzisz, a ludzi to widzieli to smieszylo (skoro to był dowcip z tamtych lat)

Racja. Najgorsze, że była to niestety niepotrzebna ofiara

Racja, idac tym torem mozna by rzec, ze niepotrzebnia byla wojna z niemcami, trzeba bylo poddac sie i przepuscic ich na wschodnia granice...

No. Trzeba było. Razem z nimi na stalinistów.

Skoro Rumuni i Węgrzy, przy mniejszym potencjale demograficznym i co za tym idzie liczbą żołnierzy, stracili na froncie wschodnim po 300 tys., to Polaków zginęłoby 500 tys. A potem zgodnie z "Mein Kampf" cały naród, no może poza niezbędnymi pracownikami niewolniczymi, wywieziono by za Ural.

Zacytuj "Mein Kampf" w tym skrawku, w którym jest mowa o tym, że należałoby wytłuc Polaków do szczętu.

Szczegółowe wytyczne były w Generalnym Planie Wschodnim. "Mein Kampf" było podstawą programową i ideologiczną.

"Generalny Plan Wschodni wynikał z wcześniejszych założeń narodowosocjalistycznych idei zdobycia "przestrzeni życiowej" (niem. Lebensraum), należnej, według doktryny niemieckiego narodowego socjalizmu, niemieckiej "rasie panów" (niem. Herrenvolk, Herrenrasse), oraz hitlerowskiej interpretacji ideologii Drang nach Osten."

"Ostatecznym celem "Dużego Planu" była germanizacja elementów "wartościowych rasowo", czyli osobników posiadających z punktu widzenia niemieckiej eugeniki pożądane cechy rasowe, przekształcenie grupy ok. 14 mln ludzi w niewolników w charakterze siły roboczej oraz wysiedlenie na Syberię lub wyniszczenie 51 milionów Słowian (w tym 80-85% Polaków, 50% Czechów i Morawian, 65% Ukraińców i 75% Białorusinów a także bliżej nieokreśloną liczbę Rosjan i Tatarów Krymskich)."

Czyli jednak nie cytujesz "Mein Kampf"?

Jasne, bo w "Mein Kampf" jest wszystko. Włącznie z lokalizacją obozów koncentracyjnych. przepisem na Cyklon B i kolorem mundurów strażników. A jednak nie masz wątpliwości, że "ostateczne rozwiązanie" nie było samowolą paru oficjeli nazistowskiech.

Chłopie trudno z tobą dyskutować, bo od samego początku popisujesz się skrajną ignorancją historyczną zastępowaną dziecinnymi wyobrażaniami bazującymi na "szcząteczkach" historii. Z Twoich wypowiedzi wynika wprost, że nie zbyt wiele wiesz na temat relacji polsko-niemieckich sprzed wojny. Czasami twoje wypowiedzi wzbudzają nawet śmiech. Co najzabawniejsze jedną ze swoich absurdalnych tez próbujesz potwierdzić kwestiami, które jej nie dotyczą w najmniejszym stopniu.

Wasza dyskusja jest głupia. Nie wiadomo na 100% co by sie działo ale jest duża możliwosć że Niemcy dalej stosowaliby swoje ludobójstwo - przecież mieli założenia co cheili zrobić z Polakami i faktycznie zajmowali się mordo - po ich zwycięstwie w którym my byśmy pomogli. Z innej beczki jednak - ten pomysł Niemiec na pokonanie i rządzenie całą Europą i Rosją był idiotyczny. Jak chcieli utrzymać pod butem miliony ludzi , dodatkowo utrzymując ich w obozach? Nie wiadomo do dziś

Zginęłoby pół miliona? Być może ale to i tak kilkunastokrotnie mniej niż w rzeczywistości.

O ile dobrze zrozumiałem, to należało stanąć po stronie Niemiec? Tylko, że straty na froncie nie były jedynymi. Żydowskich obywateli Polski i tak by unicestwiono, pewnie tym razem z udziałem kolaboracyjnych służb (a stanowili połowę ofiar wojny). Poza tym trzeba by zmiażdżyć wewnętrzną opozycję przeciwko paktowi z Hitlerem, a to oznacza następne egzekucje. W chwili wybuchu wojny z ZSRR nieuchronnie represje spotkałyby etnicznych Polaków na jego terytorium. Gdzie więc dopatrujesz się ocalenia tych milionów polskich obywateli? Niemcy nie mogły wygrać tej wojny pod przywództwem Hitlera. Wielokrotnie okazywał się nieświadomie sprzymierzeńcem Aliantów. Decyzje polityczne "wodza", wynikające z przeświadczenia o swej nieomylności, często podejmowane były z odrzuceniem opinii fachowców. Kapral planował strategiczne ofensywy, a generałowie potulnie słuchali. Innowacyjne rodzaje broni w swoim czasie mogły dać Niemcom przewagę, ale wprowadzano je z opóźnieniem lub blokowano prace badawcze, jak w przypadku broni atomowej, bo tak postanowił. Poza tym istniały ograniczenia gospodarki niemieckiej, która nawet z łupami z połowy Europy nie była w stanie prowadzić długotrwałej wojny. W związku z tym ewentualne polskie dywizje byłyby najgorzej wyposażone (pewnie w zdobyczną broń). No i co stałoby się po przegranej wojnie, czy coś by się ostało z terytorium II RP?

Jesteś śmieszniejsza niż ten dowcip. Dzięki :D