Nie boją się ich, tylko tego co byliby w stanie zrobić, gdyby walczyli po przeciwnej stronie. Serio dziwisz się ludziom, którzy boją się Hulka, bo rozpi*rdolił pół miasta, a Iron Man musiał go powstrzymać?

"Nie boją się ich, tylko tego co byliby w stanie zrobić, gdyby walczyli po przeciwnej stronie"

Dlaczego mieliby się tego bać? Przecież wiadomo, że nie będą walczyć po przeciwnej stronie. Oni nie są bronią, która może wpaść w nie powołane ręce. Są ludźmi z super mocami, którzy mają własną inteligencję, uczucia, odróżniają dobro od zła i wiedzą z kim walczyć. Jeśli cywile myślą, że oni mogą nagle obrócić się przeciwko nim, to serio są debilami. Avengers nigdy nie dali im żadnego powodu, aby tak myśleli.

"Serio dziwisz się ludziom, którzy boją się Hulka, bo rozpi*rdolił pół miasta, a Iron Man musiał go powstrzymać?"

Więc dlaczego nie skupią się jedynie na Hulku, tylko wrzucają wszystkich do jednego worka? Jeśli jakiś człowiek popełnia przestępstwo, to zamyka się w więzieniu wszystkich ludzi, czy tylko jego?

Jak sam napisałeś, są ludźmi z super mocami, tylko ludźmi. Nie jednemu żołnierzowi jak wrócił z wojny popier*oliło się we łbie ze względu na to co widział i przeżył, więc na jakiej podstawie twierdzisz, że ci ludzie są inni? Mają tylko super moce, ale nadal są tylko ludźmi.

Czyli uważasz, że któremuś z tych superbohaterów może się aż tak popier*olić we łbie, że stanie po stronie kosmitów i będzie walczył przeciwko swojej rasie - ludziom?

Po pierwsze zwracam uwagę na jego stan emocjonalny. On w wyniku walki w Sokovii stracił CAŁĄ RODZINĘ. Sądzisz, że człowiekowi łatwo jest pogodzić się z taką sytuacją?

Po drugie, chyba mało czytasz tekstów na temat Powstania, bo te oskarżające przynajmniej PRZYWÓDCÓW PW jest całkiem sporo.

Właśnie obejrzałem ponownie "Avengers: Czas Ultrona" na TVN i prześledziłem uważnie całą akcję w Sokovii. To co zrobili Avengers to była bohaterska akcja ratunkowa: ratowali cywili, ewakuowali ich z pola walki, Barton był nawet gotowy własnym ciałem osłonić dziecko przed pociskami, a Quicksilver poświęcił własne życie dla ich uratowania. Na końcu załadowali wszystkich do szalup ratunkowych i rozwalili spadające miasto na kawałki, które wpadły do morza, aby nie było większych strat. Te parszywe, niewdzięczne szczury powinny im dziękować na kolanach i wręczać ordery, a zamiast tego szykanowali ich i wyzywali od morderców.
Jeśli ten człowiek, który stracił całą rodzinę działa pod wpływem emocji, to nie powinien pełnić tej funkcji. Mimo, że potwór (Ultron), który był odpowiedzialny za śmierć jego rodziny został pokonany i zniszczony (i to właśnie przez Avengers), sprawiedliwość została wymierzona, on nadal obwinia wszystko i wszystkich, którzy tam się znaleźli. Ktoś, kto kieruje się chęcią zemsty, zamiast rozsądkiem nie powinien pełnić funkcji oskarżania innych osób.

Może przykład z Powstaniem był niewłaściwy, w takim razie podam inny. Grupa przestępców chce zabić grupę cywili. Przybiegają obrońcy i ratują cywili oraz pokonują przestępców. Niestety nie wszystkich udało się uratować, kilku cywili zginęło, jednak gdyby nie obrońcy to zginęliby wszyscy cywile, co do jednego. Przychodzi rodzina tych kilku zabitych cywili i nazywają obrońców mordercami. Czy to jest według Ciebie właściwe i słuszne zachowanie?

A czy ja gdzieś napisałam, że ono jest WŁAŚCIWE? MORALNE? Gdzie? Napisałam jedynie, że jest wiarygodne emocjonalnie, bo tak się ludziom ZDARZA REAGOWAĆ w sytuacjach skrajnie stresowych. A smierć całej rodziny do takiego wstrząsu może doprowadzić. I żadne pełnione wcześniej stanowisko nie jest nikogo w stanie przygotować na taką stratę. Motywy Zemo są mi zdecydowanie bliższe, bardziej ludzkie niż kolejne „zdobycie/zniszczenie całego świata”.

mam ten sam problem. te argumenty od poczatku wydawaly mi sie bez sensu. a ze caly film byl oparty potem na tych motywach to sorry ale jakos sztucznie to wszystko dla mnie wyszlo