1. Skąd niby ojciec Jess, w ogóle ją wziął ? Znalazł w lesie w kapuście ? Skoro chciał ukryć zbrodnię to jej nie adoptował legalnie.
2. Jak niby jej matka mogła umrzeć na raka mózgu ? Od kiedy ludzie z rakiem mózgu umierają z przestrzelonym łbem ? Skoro matka się zabiła, to nie sądzę, że przez 16 lat mieszkania Jess w tym miasteczku, nigdy się o tym nie dowiedziała. Ludzie musieli o tym wiedzieć przecież i na bank by o tym plotkowano. Ojciec nie mógł tego ukryć.
Owszem masz racje. Jednak jak zauważamy w niektórych retrospekcjach mieli oni kiedyś kucharkę, może nawet służących. Założyć więc można, że jakiś wcześniej jej ojciec był zamożny i wysoko postawiony. To mogło mu ułatwić "adopcję" bądź porwanie jakiegoś dziecka i pochowanie żony bez pytań. A z żoną mógł jeszcze wymyślić, że od raka tak jej się w głowie już pomieszało, że sama się zabiła.
No tak, oczywiście co do motywów jak najbardziej, ale nie mógł ukryć że skończyła z kulą w głowie a wygląda na to że Jess nie wiedziała o tym.
Też mnie to zaskoczyło. Zastanawiała mnie jeszcze jedna sprawa... skoro "wyznawcy kościoła Mojżesza" najpierw wyłowili a później pochowali Jessabbele. (a jak widzieliśmy na rytualnym pogrzebie było sporo osób) To jakim cudem to przez tyle lat nie wyszło na jaw...