czy w naszych gimnazjach 14-, 15-latkowie też się tak zachowują? Też są tacy robuchani i mają nauczycieli za nic? Prosiłbym o wypowiedź kogoś kto ma doświadczenie pedagogiczne. Ja wiem że są różne szkoły, różne klasy, ale nie uwierzę że są aniołkami, słyszałem już to i owo...
Chodzi mi o to czy a jeśli tak - to jak bardzo nasza młodzież "dorównuje" tej z filmu.
Doświadczenia pedagogicznego nie mam, ale jestem dość uważnym obserwatorem. Rok temu skończyłam gimnazjum. Była to szkoła publiczna, tak jak i podstawówka w dużym mieście, bo w Krakowie. W polskich szkołach problem jest innego gatunku. Polskiej szkole bliżej to tej estońskiej z filmu Nasza Klasa, gdzie szykanuje się jednego ucznia. W gimnazjach, gdzie rzeczywiście średnia wieku jest idealna dla tworzenia agresji, jest niewesoło i niebezpiecznie. Wszystko jego, czy przez to, że reprezentujesz jakąś subkulturę, czy nosisz za drogie ubrania, czy twój tata przyjeżdża po Ciebie mercedesem, czy jesteś za gruby mogą się nad Tobą znęcać. U nas popularne są dźgania nożem na szkolnych dyskotekach, niszczenie ubrań, dosypywanie nauczycielom (również dyrekcji) różnych specyfików do herbaty, picie wódki na przerwach i wciąganie kwasu cytrynowego na lekcjach. Uczeń potrafi podczas omawiania wiesza na pytanie polonisty odpowiedzieć "ja w tym wierszu nic k***a nie widzę". Dzieciakom z wielkich blokowisk ciężko wpajać jakąkolwiek wiedzę, bo nie znają pojęcia dyscypliny, ambicji i na niczym im nie zależy. Często mają jakieś problemy rodzinne, czy są wyśmiewani na osiedlu i nie chcą się uczyć, bo po co? Przecież Kamienie na szaniec nie będą mu potrzebne podczas pracy w zakładzie, czy pilnowania parkingu.
Należy tym samym nadmienić, że takich nauczycieli jak główny bohater filmu w Polsce nie spotyka się w złych szkołach prawie w ogóle. Wszyscy charyzmatyczni nauczyciele z pasją uczą w szkołach, gdzie dużo łatwiej dogadać się z młodzieżą, bo jest inteligentna i wyselekcjonowana przez rekrutację. Wiem, bo sama z przeciętnego gimnazjum trafiłam do jednego z najlepszych liceów ogólnokształcących, gdzie komfort pracy nauczyciela jest nieporównywalny z gorszymi szkołami.
Bardzo ciekawa opinia.
Rzadko czytam długie komentarze, ale Twój był tego naprawdę wart.
O mój Boże... Sam chodzę do publicznego gimnazjum i niektórzy nie szanują dyrektora nauczycieli, ale żeby "ja w tym wierszu nic k***a nie widzę"... no to chyba tylko do starej nauczycielki od niemieckiego xD. Nie wiem do jakiego gimnazjum chodziłaś, ale normalne gimnazja tak nie wyglądają. Ja akurat mieszkam w małym mieście, a dźgania nożem na dyskotekach to tam chyba nigdy nie było. "Picie wódki na przerwach"... hmmm... u mnie nauczyciele są dość czujni i nie zdążyła byś powiedzieć, że nic nie piłaś, a już by twoi rodzice byli u dyrektora. No nie mówię, że nie piją, ale na pewno nie w szkole (no chyba, że na jakichś imprezach). Jak dobrze się ubierasz i masz jakieś dobre ciuchy, twój tata przyjeżdża po Ciebie mercedesem, to zaraz cię wypatrzą i raczej się z tobą "zaprzyjaźnią" jeżeli mogę to tak nazwać, a raczej przyjaźń na kasę. No w każdym razie nie zgadzam się z twoją opinią na temat polskich gimnazjum, a przynajmniej nie wszystkich, a znam też gimnazjum z większego miasta i tam też nic takiego się nie dzieje.
Napisałeś "do starej nauczycielki od niemieckiego" nawet jeśli to był żart
- był nie na miejscu i właściwie z miejsca zaprzeczył temu, co napisałeś
potem, drogi użytkowniku...
Porównując to do filmu... Zdarza się. Ale tak jak w filmie jest to złe
gimnazjum tak i u nas takie się trafiają... Były przecież sytuacje
przemocy wobec nauczycieli, a już często wobec uczniów. Niewiele się to
różni... Ludzie wszędzie są tacy sami.
Problemem, którego u nas brak jest brak wielonarodościowych klas, w Polsce
ludzie z Chin, Afryki etc. mogliby mieć większe problemy niż gdyby mieli
uczyć się we Francji.
Wszystko zależy od klasy. W jednej ludzie będą zachowywali się tak, w innej inaczej. W prawie każdej szkole są klasy spokojniejsze jak i klasy bardziej agresywne, zarówno w stosunku do nauczycieli jak i do innych uczniów.
Akurat w tym filmie najbardziej irytowała mnie postac nauczyciela. Oczekiwał on od uczniów szacunku sam traktując ich jak gorszych od siebie. Na początku nei było z nim takiego problemu ale później, kiedy zaczął zachowywać się w stosunku do uczniów w taki a nie inny sposób powoli go tracili co jest zrozumiałe. Jak w ogóle można się tak zachowywać: zwyzywał uczennice od głupich pizd i nie widział w tym nic złego - sam w scenie na boisku powiedział uczniom że jest nauczycielem i może robić co chce.
Czy ja wiem. Owszem zachował się nie poprawnie nazywając uczennice "putasse" co jest określeniem pejoratywnym i wulgarnym, ale nie zapominajmy o tym, że na początku starał się być uprzejmy i spokojny, poprawiał i dawał nagany, ale w sposób odpowiedni. Jednak w końcu nie wytrzymał, bo uczniowie go nie szanowali i - wg mnie - nie robili tego od samego początku. Nie widział poprawy w ich zachowaniu, więc w końcu puściły mu nerwy, co jest normalne - jest człowiekiem jak każdy inny. Oczywiście, możemy się zastanawiać czy postąpił słusznie, czy nie mógł się powstrzymać, ale myślę, że każdy na jego miejscu w końcu by się tak zachował, nie widząc poprawy w zachowaniu ludzi, których chciał nauczyć szacunku przez tak długi czas. Przecież uczył tą klasę już któryś rok z kolei, więc jak widać w końcu pękł.