Też się nad tym zastanawiałem. Wydaje mi się, że wyraz wdzięczności raczej. Jak "oddawał" jej syna, to powiedział do tego znajomego, że od dawna się błąkają i że musi dać im się odnaleźć. Myślę, że zjawa w ramach wdzięczności, zrobiła to samo dla niego, oddając mu żonę i matkę synowi. Była wyraźnie zadowolona na końcu :D
jaka wdzięczność? To była psychopatka za życia i po śmierci, która miała żądzę zabijania po prostu, świadczyło o tym to powtarzające się zdanie po ich pogrzebaniu "nigdy nie wybaczę"
Masz dziwaczny tok rozumowania. Z filmu jasno wynikało, że ona ZA ŻYCIA była całkiem normalną kobietą, ale zdaje się wpadła w depresję, co jej bezdzietna siostra zrobiła z niej wariatkę co podstępnie wykorzystała, żeby odebrać jej dziecko i je adoptować. W dodatku w trakcie próby porwania to dziecko zginęło. Czyli praktycznie jej siostra z własnej chciwości doprowadziła do śmierci jej syna.
Uważasz, że w takich okolicznościach kobieta nie ma prawa do gniewu? Nazywasz ją psychopatką, bo nie potrafiła im tego wybaczyć?
dlatego, że inny niż Twój to dziwaczny? Może być też taka opcja, że była za życia obłąkana, robiła straszne rzeczy i dlatego odebrali jej dziecko. Gdyby była taka dobra, to jej duch by się tak nie mścił nawet po połączeniu jej z dzieckiem, bo na pewno nie zrobiła tego by ich "połączyć".
Nie rozumiem tej czarnej damy, po co to robiła. To bez sensu.
Wynika że to była zwyczajna kobieta, bez krwawych żądz. W dodatku kochająca swojego syna. Z filmu nie wynika że miała mordercze skłonności za życia.
Z filmu wynika jasno że powinna zemścić się na siostrze i jej mężu - jeżeli już.
Po co wiec zabijała dalej i tym bardziej cudze dzieci. Nawet mówiła - nigdy ci nie wybaczę (nie mówiła Wam).
Rozumiem że zabrano jej synka ale to nie powód aby zabierać inne dzieci na tamten świat.
Nie wyjaśniono jak to robiła - mogła się pojawiać ale jakim cudem miała wpływ na psychikę człowieka-dziecka.
Poza tym dlaczego ci ludzie nie wynieśli się z tej miejscowości. Ja bym nie ryzykował. A drogę wystarczyło odciąć od tego miejsca i byłby spokój :)
Ja naprawdę nie wiem po czym wasza pewność, że była zwyczajną kobietą. To, że była ofiarą wynikało tylko z jej wersji. Ja myślę, że w niej tkwiło zło i szaleństwo, dlatego rozdzielili ją z dzieckiem, ta jej satysfakcja gdy kogoś skrzywdziła. Artur w filmie też wierzył, że była skrzywdzona i chciał jej pomóc, a skończył jak skończył :/
Ani jedno, ani drugie. On po prostu zginął razem ze swoim dzieckiem, dzięki temu syn nie trafił po śmierci w jej ręce, a został przy nim. Można powiedzieć, że ochronił dziecko przed tą kobietą - na swój sposób, bo jednak oboje zginęli - różnica polegała na tym, że razem mogli "pójść dalej" w zaświatach, zamiast błąkać się po świecie żywych, jak poprzednie dzieci (którym kobieta pewnie na to nie pozwoliła, tyle że tamtych nie miał kto ochronić).