Hmm, no więc, uważam, wręcz zgadzam się z Tobą a raczej z Twoim punktem widzenia lecz dziwi mnie, że nie zwróciłeś uwagi na wcześniejszą sytuację w barze kiedy Jacoob chciał poderwać Hanne, a ona była zimna na jego "oklepane i tanie komplementy" wiedziała, że jest w związku i nie dała ujawnić się swojej "zdzirowatej naturze". Tak więc popatrzmy logicznie, Hannah kiedy dowiedziała się, że nie są to jednak oświadczyny, zadziałała pod wpływem emocji, zrobiła to co uważała za słuszne w żadnym wypadku jej nie usprawiedliwiam ale wszyscy robimy coś, a dopiero później się zastanawiamy czemu tak. Na szczęście Hannah nie musiała się zastanawiać nad tym dlaczego tak postąpiła ponieważ idąc za głosem serca i "działając pod wpływem emocji" odnalazała tak naprawdę swoją prawdziwą miłość. Zresztą, spójrzmy prawdzie w oczy nie pasowali do siebie, wiem, że to tylko film ale jednak sądzę, że coś w tym jest. Kolejna sprawa. Po obejrzeniu filmu wcale nie miałem wrażenia, że reżyser i scenarzysta zrobił z Hanny ofiarę, a z jej wcześniejszego chłopaka kogoś złego. Takie jest życie, ludzie się rozchodzą i schodzą i nikt nigdy nie miał na to wpływu, nawet czasem oni sami.
pozdrawiam

Chłopak Hannah patrzył przyszłościowo, najpierw dochodowa posadka w kancelarii, a następnie rodzina (dzieci). U nas jest na odwrót w PL, najpierw dzieci (najlepiej 10-tka), a później praca (zasiłek). Business is business, ale w stanach robią to inaczej.