Nie ma co się oszukiwać - Kod Merkury to kiepska sensacja. Oklepane kawałki, schemat goniący schemat, przewidywalne zakończenie, itd, itd. Nawet bardzo lubiany przeze mnie Bruce Willis zbytnio tu nie pomógł i zagrał słabiutko, sztucznie i momentami nienaturalnie. Baldwin zaprezentował się jak cały film - przeciętnie, bez błysków, ale i bez katastrofy. Mały dzieciaczek także mnie nie porwał, ktoś dobrze to napisał - starał się, ale chwilami nie był zbytnio przekonujący. Ogólnie mówiąc nie polecam, są lepsze. Moja ocena 5/10