występuje tu w głównej roli jedna z moich ulubionych ślicznotek - Mireille Darc. Wiem, że kiedyś snobowano sie na miłośników prozy iberoamerykańskiej, ale poza G.G. Marquezem nic mnie nie zainteresowało; no przepraszam, jeszcze Borges, ale ze względu na jego małe formy - głównie eseje czy coś w tym rodzaju.