Rok 2012 jest rokiem Janusza Korczaka. Był to człowiek, który dla dzieci zrobiłby wszystko.
Ileż było miłości w jego czynach. Szanował dzieci, a one jego - było to widać w sposobie, w
jakim się do niego odnosiły. Doktor Korczak walczył dla dzieci o wszystko nawet mąkę. Kto z
nas potrafiłby się tak poświęcić. Zresztą, teraz są zupełnie inne czasy. Podziwiam Korczaka
za jego postawę. Film Andrzeja Wajdy doskonale pokazuje trudy związane z przeżyciem
podczas wojny. Jestem bardzo wrażliwą osobą i zakończenie wywołało u mnie łzy, ogromne
łzy. Te wszystko dzieci, wchodzące za swoim poczciwym Doktorem w mgłę... To przesłanie
dało najwięcej do myślenia.
Polecam 10/10
W dzisiejszych czasach ludzie są pragmatyczni i do bólu wyrachowani i pewnie mieliby żal do Korczaka o nieprzeprowadzenie "selekcji" i nieratowanie części dzieci. Ale to przecież ON ratował, ON się troszczył, ON zapewnił to, czego inni nie mogli i nie chcieli. Najważniejszą sceną jest chyba moment, w którym mówi o ogrzaniu pomieszczeń dla umierających dzieci. O ich godnej i ludzkiej śmierci. Któż w czasach, gdy martwi byli ładowani na wozy, a o mąkę było trudno, myślałby o zakupie węgla? O wynajęciu sklepów na hospicjum? Tylko człowiek wielki, z którym wiąże się słów wiele, a wedle filmu chyba najbardziej "GODNOŚĆ". Nie traktował dzieci jako towaru przetargowego, jako pół-ludzi, ani jak nawet dzieci. Traktował ich jako młodych ludzi z najwyższą godnością i szacunkiem (tworząc np. sądy). Jego życie skłania do myślenia nad humanitaryzmem i sensem bezinteresownej pomocy. Nad samodoskonaleniem się: pierwszy cytat z filmu już mówi o tym, że robił to wszystko dla siebie.
Wielki Człowiek, który, zanim zdążył zostać odarty z godności, oddał ją swoim dzieciom. Największy przyjaciel dzieci. Szkoda, że takich już niewielu. Ludzkich, nie zawsze pragmatycznych, wielkich.
Zgadzam z każdym Twoim słowem. Jednak Korczak jest (czy może był?) postacią, o której nie da się wypowiedzieć jednym słowem. Jego czyny były tak ogromne, że niejedna biografia nie jest w stanie opisać tego, co działo się w życiu tych dzieci, ani tego, co robił dla nich Korczak. Oglądałam ten film na lekcji języka polskiego. Moi rówieśnicy... nie zrozumieli i nie wynieśli z tego filmu nic. Jednak osobiście uważam, że prawie 120 minut filmu to stanowczo za mało, by pokazać wszystko o tym wyjątkowym człowieku. Korczak kierował się jedną, bardzo ważną ideą: "Nie ma dzieci - są ludzie" ON robił dla dzieci to, czego (tu masz w 200% rację) inni nie byliby w stanie dzisiaj zrobić. Np. ta selekcja. Nie pozwolił, aby dzieci zostały potraktowanie różnie. Wolał zginąć z nimi, aby poczuły, że mają wsparcie, że mają przyjaciela.
Za co serdecznie mu dziękuję.
Niestety, dotyczy to coraz większego grona współczesnej młodzieży. I to jest przykre.
Bardzo mądre słowa, które popieram w 100%, lepiej bym tego nie ujęła, był to wielki człowiek i każdy powiniem poddać refleksji swoje postępowanie, pamiętając moment gdy Korczak z dziećmi znika we mgle...