Zmężniał.

też prawda......

To chyba normalne, że się zmienił. Ojcostwo, władza i powstałe z tym problemy sprawiły, że stał się bardziej dojrzalszy i mądrzejszy.

Podłączam się do odpowiedzi ; )

Salina, i właśnie to najbardziej w nim lubię. :) Poza tym bardzo cenię Simbę za jego dobroć i szlachetność.

Szkoda tylko że tak pochopnie ocenił Kovu wygnawszy go. Płakałam na piosence Jeden z nas : )

Rozumiem, w jakiej sytuacji był oraz jakimi informacjami i przesłankami dysponował. Do tego dołożyło się jeszcze zaskoczenie i szok, spowodowany całym tym zajściem. Przypuszczam, że większość z nas postąpiłaby tak samo w tej sytuacji, bowiem nieszczęśliwy zbieg okoliczności, a także to, co powiedziała Zira sprawiło, że intencje Kovu wydawały się Simbie jednoznaczne. Nie winię go więc za jego decyzję. Nam ludziom także często zdarza się niesłusznie kogoś ocenić.

No wiem, trudno było Simbie uwierzyć że to nie wina Kovu. W dodatku nadal miał uraz po Skazie, no a Kovu to jest jednak jego potomek. Tylko Kiara była strasznie smutna. Jej i Kovu było mi żal.

Tak. Stracił kompletnie trzeźwość myślenia i przejawiał początkowe stadium manii prześladowczej. Kompletnie zepsuli mu charakter.

Idealnie to ujeles. Chociaz taki Simba jak pod koniec podoba mi się. Ale przez caly film jest zbyt ....nudny?

Jak dla mnie był umiarkowanie ciekawy ale za to bardzo ubogi treściowo. Pierwsza część poruszała kilka tematów, nad którymi warto było się zastanowić natomiast tutaj morał jak i cała fabuła były dość banalne, postacie nieciekawe a i grafika nieszczególna.

Co do nowych postaci to Kovu jest dosyc ciekawy. A reszta Zira , a szczególnie debil Nuka mne drażniły.

Lubiłem Kovu jak byłem mały ale potem nawet on zaczął mnie drażnić :D Choć uważam, że Zira ma charyzmę.

Przepraszam, pomyłka, źle przeczytałem :D Zrozumiałem, że mówisz, że film jest nudny :D Simba jak dla mnie był zwyczajnie irytujący. Nie potrafił rozmawiać z własną córką, hamował jej rozwój, kłamał a dodatkowo był zamknięty na wszelkie sensowne argumenty co do zaistniałej sytuacji i cały czas kierował się swoimi paranoicznymi przeczuciami. Nie wykazywał żadnych cech dobrego władcy. To straszna plama ze strony twórców by z najważniejszej w sumie postaci pozytywnej zrobić negatywną a przynajmniej na pierwszy rzut oka nie do końca zdrową, choć fakt faktem, miał dobre podłoże ku jakiejś zapaści po tym wszystkim co przeżył. To jednak moim zdaniem nie pasuje do bajki dla dzieci.

Wkurzył mnie kiedy wygnał Kovu no przecież mógł go chociaż wysłuchać....no i posmutniałem jak poznałem tego nowego Simbe to znaczy nie jest wcale taki zły bądz co badz stara sie byc dobrym władcą ale w mojej pamieci pozostanie Simba z jedynki. Jeeeezu jak to brzmi:-)

Dla mnie cała seria Króla lwa skończyła się na jedynce :)

Ja uznaję 2 pierwsze części ; ) 3 to już dla mnie taki dodatek w charakterze komedii. Dla mnie żeby istniała kolejna część to musi spełniać warunek: wzruszająca, piękne piosenki i z morałem. Bo na tym polega ,,Król Lew''.

Część pierwsza i pół (właśnie tak, bo to nie jest naprawdę trzecia część) prawdę mówiąc niczego już nie wnosi. Jest w zasadzie odgrzewanym kotletem, pokazującym jedynkę "od kulis" i z perspektywy naszych dwóch błaznów. Nie ma w nim żadnej konkretnej fabuły - akcja toczy się równolegle do pierwszej części i prawie nic nowego się w nim nie pojawia.

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Film może nie jest zły, ale dla mnie to już nie Król Lew. Myślę że ciekawiej by było, gdyby tą trzecią część zrobili o Mufasie i Skazie jako o lwiątkach. Opowiadało by o ich dzieciństwie, przeżyciach i wyjaśnione by było powstanie blizny Skazy, który w rzeczywistości nazywał się Taka. To by było coś ciekawego, ale dzieciom pewnie i tak bardziej podoba się historia Pumby i Timona, która była zabawna.

Cała fabuła filmu skupiła się na córce Simby - Kiarze i tego całego Kovu. Romansik, walka o pogodzenie stad, takie tam... A Simba, cóż... W tym filmie objął szlachetną rolę postaci drugoplanowej i nie dziwota, że był trochę nudny. To nie na nim miała się skupić cała nasza uwaga, tylko na tak zwanej "nowej generacji" ;)

Tak to już bywa. Wiedzial jaki był w dzieciństwie i przypuszczał ze jego córka będzie podobna. Nadopiekuńczy był przede wszystkim z powodu śmierci mufasy...zreszta mlodzi tatuśkowie tak mają.

Zgadzam się : )

Dupkowaty może nie, ale bardziej luzacki - owszem. Coś, co obecnie określa się poprawnie politycznie jako 'młody dorosły'. Traci na powadze i tragiczności. Facet z biura koło 30tki, ot co ;) Nawet fryzurkę ma... popatrzcie uważniej.