Przez większość filmu było mi go żal - na wszelkie sposoby starał się przypodobać swojej matce - Zirze, która głównie zauważała Kovu. Poza tym...gdyby nie ta chęć zdobycia uznania u swojej matki i zazdrość skierowana do Kovu, to mógłby zostać pozytywnym bohaterem, ponieważ...nie wydawał mi się zły to głównie te cechy powyżej + wpajanie od dzieciństwa, że Simba to zło, że to on zabił Skazę itp. A Vitani się nie wypowiadam, ponieważ do niej matka miała szacunek tak samo jak Vitani do niej (a przynajmniej tak mi się wydawało).
Jak oglądałam film to wiadomo do jakiej sceny doszło...Zira rozpaczała nad swoim starszym synem, którego przez połowę filmu źle go traktowała (dobra rozumiem, że każda, dobra matka kocha swoje dzieci, ale...chyba raczej powinna je trochę traktować na równi) i jeszcze obwiniała Kovu, że to jego wina..