Kiedy dowiedziałem się że Tarsem Singh będzie odpowiedzialny za nową wersję królewny śnieżki z radością przyjąłem nowinę . Nadal miałem w pamięci to co zrobił w filmie CELA . Uczta barw i kolorów , dbałość o każdy najdrobniejszy szczegół . MIRROR MIRROR to przede wszystkim kostiumowa rewia mody , stroję stylizowane zgodnie z najnowszymi trendami , zachowujące stylistykę epoki baśniowej - istna wisienka na torcie . To aktorski popis Julii Roberts która jako zła królowa korzystająca z gabinetu odnowy biologicznej skradnie serce najbardziej wymagającym widzom . Pretty Woman nadal olśniewa i zachwyca . Mnie natomiast uwiodła młodziutka Lily Collins która ma w sobie czar Audrey Hepburn i klasę godną największych hollywoodzkich diw , a jednocześnie jest słodka i niewinna . Aktorski pojedynek zaliczony na szóstkę z plusem . No i ten niesamowity bonus w postaci bollywoodzkiego występu Śnieżki śpiewającej I BELIEVE IN LOVE ... Gdy tak słodko pląsa i nuci , amory unoszą się nad głowami ....