PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1157}
7,9 76 022
oceny
7,9 10 1 76022
8,3 32
oceny krytyków
Krótki film o zabijaniu
powrót do forum filmu Krótki film o zabijaniu

Okropnie tendencyjny film, jednostronny. "Wzruszające" wynurzenia Jacka tuż przed egzekucją wprowadzają jakiś element jego człowieczeństwa, ale nie powodują chyba u nikogo poczucia łaski i zrozumienia wobec mordercy? Jakiś wypadek traktorzysty sprzed lat ma być usprawiedliwieniem dla bestialskiego mordu bez żadnej przyczyny na kimś w ogóle niezwiązanym z tym faktem? Jest zrozumiałe, że jeżeli kara śmierci występuje w danym systemie prawnym, to właśnie za to się ona należy - za odbieranie życia bez powodu, ot tak.
Taksówkarz - to prawda - od początku przedstawiony jest w złym świetle, generalnie widz go nie lubi. Nie ma to jednak nic wspólnego z mordercą, który go nie zna. Nie wiem kim trzeba być żeby nie poczuć się wstrząśniętym tak okrutną zbrodnią, niezależnie od tego, że taksówkarz jest niesympatycznie ukazany.
Nie widzę w filmie jakiejkolwiek dyskusji, raczej dziwny manifest CZEGOŚ. Osobiście nie dostrzegam tu nawet wyrazistej propagandy przeciwko karze śmierci. Gdyby tak miało być, morderca ukazany byłby chyba jeszcze inaczej. Jego przeżycia musiałyby jakoś, choć częściowo, usprawiedliwiać czyn, co wywołałoby u widzów współczucie wobec "biednego" Jacka. Mam wrażenie, że film w ogóle nie przekonuje do przeciwstawienia się karze śmierci, niezależnie od "pierwotnych" przekonań widza.
Najbardziej w filmie jednak żal młodego prawnika, który tak mocno przeżywa swoją pierwszą dużą porażkę zawodową. Ten film to chyba raczej dyskusja nad zasadnością wyboru zawodu adwokata - nie nadajesz się, nie idź.
Film wykonany jest bardzo dobrze, jest emocjonujący, porusza do przemyśleń, dyskusji. Za to oczywiście należy się dobra ocena. Mam jednak wątpliwości co do przekazu, chętnie wysłucham opinii innych Widzów na jego temat.

użytkownik usunięty
Fiorentinka

No cóż, ja nie będe dobrym kompanem do dysksujii, nie do końca rozumiem cały film, nie wiem jaki ma sens przedstawienie ofiary, taksówkarza, jako złego, fałszywego człowieka. Sam jacek też nie jest przedstawiony ,,zbyt słodko'' jako zagubiony chłopiec, który po prostu chciał dziewczynie zrobić niespodziankę, i o to chyba właśnie chodzi w całym filmie. O ten realizm, nikt nie jest nieskazitelny, jednak po oglądnieciu filmu widz dochodzi do wniosku, że mimo takiego czynu bardziej ,,ludzki'' okazuje się Jacek. Okrutna zbrodnia, ... ciężko mi na ten temat coś powiedzieć, Jacek chciał to zrobić (tak mi się wydaje po jego przygotowaniach) szybko, udusić, jednak nie do końca mu to wyszło, dalej, to już była zbrodnia w afekcie. Wiem że to marne wytłumaczenie, na zbrodnie, ale jak miał zachować się 21 letni, po części ,,zagubiony'' w sobie?
Dla mnie cały przekaz tego filmu skłania się właśnie, ku karze śmierci, ale po części także pracy adwokata. W naszym polskim mniemaniu ( i tu uogólniam, nie tyczy się każdego) adwokat to ktoś zakłamany, kto na kłamstwach właśnie sie obławia, a nie do końca tak jest, to często człowiek wrażliwy (przynajmniej z początku), myślący że może wszystko, no niestety, zawsze się myli. A to że kara śmierci jest nie ludzka, to tego tłumaczyć chyba nie trzeba, i dobitnym takim przekazem, była dla mnie scena kiedy Jacek morduje taksówkarza, ten trąbi, jedzie rowerzysta ale nie zwraca na to uwagi, a kamera pada na konia, który oglądnał się i spojrzał ( tak wiem może to głupie) ale przekaz mniej więcej plynie z tego taki, że często zwierzęta są bardziej ludzkie od nas ...
film piękny, nie podlega chyba dyskusji, gusta nie gusta, film zasługuje conajmniej na 6/10 (No chyba że u wybrednego, miłościwie panującego nam Kapitana Orzecha :D ) dla mnie mocne 8/10 ;]

ocenił(a) film na 8
Fiorentinka

Może film nie był tendencyjny i nie miał na celu opowiedzenia się po którejkolwiek ze stron? Została tu przedstawiona sytuacja, ludzie i prawa, a osąd pozostawiony został widzowi. Może Jacka nic nie usprawiedliwia, a może jednak jego przeszłość odbiła się na jego psychice na tyle, że pchnęło go to do morderstwa i to nie do końca jego wina? A jeśli to do końca jego wina czy naprawdę mamy prawo zabić człowieka w imię prawa? Czy to nie jest to samo co zrobił Jacek? Co z ludźmi wokół? Co z adwokatem, który będzie musiał żyć z poczuciem winy i strasznymi wspomnieniami? A może sprawa zakończyła się wielkim sukcesem dla społeczeństwa, bo ani ofiara, ani oprawca szczególnie sympatyczni nie byli, więc dobrze się stało, że oboje nie żyją?

użytkownik usunięty
Zmora

Cholera, no i całe moje wypociny ująłes w paru zdaniach, o to mi mniej więcej chodziło ;] o ten realizm, i brak jakiegokolwiek subiektywnego spojrzenia, wszystko obiektywne, i nie do końca jasne ;))

ocenił(a) film na 9
Zmora

Adwokat łaski nie robi::)) Wybrał taki zawód, mógł zostać cywilistą. Taksiarz faktycznie antypatyczny, ale za to nie rozwala się głowy kamieniem. Jacuś nie jest biedną ofiarą, tylko zimnokrwistym mordercą - do skutku, aż zabił po to tylko, żeby zaimponować dziewczynie. A te brednie o traktorze itp. no to niech sobie, jak mawia klasyk, zachowa na "długie jesienne wieczory". Zrównywanie bandyty z normalnymi ludźmi jst strzałem w stopę i się mści - zobaczymy za kilka lat jak tzw. dożywotniacy zaczną wychodzić. Co wtedy z ofiarami, świadkami itp? O nich nikt filmu kręcić nie bedzie. Fakt, że film jest mocno propagandowy, wiadomo w jaką stronę. Ale "ma w sobie to coś". Skrajnie realistyczny, ale....subiektywny niestety drogi MrSid:((( Co nie zmienia mojej oceny - bardzo wysoko w prywatnej hierarchii. Byłby jeszcze wyżej jakby wieszali jeszcze bardziej wyrazistego zbója.

bokser_Ken_Wywietrznik

Nie ma takiego zjawiska jak normalny człowiek.

kryszti

tak samo jak zjawiska zrownywania 'kata' dzialajacego w imie prawa z morderca

DonVitoCorleone

Hmm... nie do końca chyba rozumiem, ale nieważne.

ocenił(a) film na 9
DonVitoCorleone

Zabójstwo w imię prawa i morderstwo popełnione przez zwykłego obywatela są tym samym czynem. W obu przypadkach pozbawia się życia drugiego człowieka, zatrzymuje jego akcję serca i pracę organów, nie ma między tymi dwoma zjawiskami żadnej fizycznej różnicy. Inna jest jedynie ich motywacja. W cywilizowanych krajach, kodeks karny uznaje osobne kary za poszczególne rodzaje morderstwa (np. morderstwo z afektu, z zimna krwią, w obronie własnej itp.) ale kara taka, a nie inna jest przyznawana ze względu na MOTYW, jakim kierował się morderca. Co nie zmienia faktu, że seryjny mordercy, zazdrosny kochanek,który cegłą dobija niewierną żonę,ofiara typka z ciemnej uliczki, która ze strachu zadaje napastnikowi liczne rany kłute nożem, czy kat,który w imię prawa strzela skazanemu w tył głowy, robią dokładnie to samo-mordują.
I tego się trzymajmy, bo zaprzeczanie temu, to tak, jakby zaprzeczyć, że ziemia jest planetą, krowa jest zwierzęciem, a samoloty latają.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Schwarzii

A seks to seks. Nie ważne czy z miłości, czy gwałt. Czy na dziecku czy z dorosłym. Seks to seks.

ocenił(a) film na 7
Dworzanin

Piękna riposta.

ocenił(a) film na 7
Schwarzii

"Zabójstwo w imię prawa i morderstwo popełnione przez zwykłego obywatela są tym samym czynem. W obu przypadkach pozbawia się życia drugiego człowieka, zatrzymuje jego akcję serca i pracę "

--chyba nie rozumiesz co piszesz.

ocenił(a) film na 7
Schwarzii

CZy nie widzisz różnicy między pozbawieniem życia z wyroku sądu a morderstwem??

ocenił(a) film na 8
Zmora

Ładnie powiedziane.. Mam podobne przemyślenia po oglądnieciu tego filmu :)

ocenił(a) film na 8
Fiorentinka

Film nie jest tendencyjny. Opowiada dwie historie, które spotykają się w pewnym momencie. Całość ma motywować do zastanowienia się nad sensem przykazania "nie zabijaj" w współczesnym świecie, odcina się jednak od religijnego zabobonu. Myślę, że odpowiedzi na pytanie czym jest śmierć i kto na nią zasługuje jest kwestią subiektywną. Ja osobiście sięgnąłbym do praw człowieka i wrodzonego u każdego człowieka systemu wartości moralnych co religie zaadaptowały nazywając sumieniem.
Trudno uznać głównego bohatera za postać sympatyczną. Sposób przedstawienia ofiary nie zmienia oceny karygodnego czynu, którego się dopuścił. Końcowe wyznania i wskazanie gdzie ma zostać pochowany mogą wzruszać, ale raczej zadają pytanie o to, co się dzieje z życiem tak młodego człowieka? Co rzutuje na jego psychikę do tego stopnia, że jest on w stanie zamordować z zimną krwią?
Na te pytania musi odpowiedzieć młody adwokat. Nie ma tego uczynić przed sądem, lecz przed samym sobą. System pozwala mu poznawać kazusy i paragrafy, ale nie daje odpowiedzi jak postąpić w wypadku porażki. Porażki młodego człowieka, który przekreślił sens życia swojej ofiary i siebie samego.
Myślę, że adwokat zdaje sobie sprawę, iż jego wykształcenie stawia go na stanowisku obrońcy tego systemu społecznego, który nie dostrzegł co dzieje się z tak młodym człowiekiem i nie zapewnił mu w odpowiednim czasie stosownej pomocy.
Wielką zaletą tego filmu jest brak jednoznacznego przesłania. Nie popiera kary śmierci, ale też nie neguje jej sensu. Staje się ona jedynie punktem wyjścia do pewnych rozważań, które to widz musi toczyć samemu. Obok tego filmu nie można przejść obojętnie, dlatego zasługuje na wysoką ocenę.

ocenił(a) film na 10
AntyMoherDuHast

Moim zdaniem film jednak neguje karę śmierci, został tak skonstruowany, że ofiara ogólnie nie budzi sympatii, widz się nie utożsamia z taksówkarzem, natomiast sporo elementów w filmie może budzić litość dla Jacka. Poza tym postać adwokata i jego mowę odbieram jako porte parole twórcy filmu.
U mnie w każdym razie Jacek budzi współczucie, bylo mi żal i ofiary, i mordercy. Ja akurat jestem przeciwniczką kary śmierci, więc film trafia we mnie idealnie. Oczywiście nie znaczy to, że jestem za tym, żeby osoby z dożywociem wychodziły przed czasem, jakieś zwolnienia po 15 latach, amnestie tego nie popieram, ani luksusów w więzieniach- telewizja, prasa, biblioteki,joga, sport, pakiety zajęć kulturalno-oświatowych, brak pracy i niech mnie utrzymują. Nie popieram zabijania, niech ich izolują od reszty, żeby nie stanowili już zagrożenia i zapewnić im jakieś minimum egzystencji bez zbędnych udogodnień.

Wracając do filmu,myślę, że dużo trudniej byłoby uzyskać w filmie efekt współczucia dla Jacka, gdyby taksówkarz był fajnym, miłym gościem, kochającym mężem, ojcem, lubianym człowiekiem i gdyby nie pokazywali Jacka jako zagubionej, depresyjnej,wykluczonej społecznie osoby. Środki wyrazu dobrano tak, żeby sprawca budził żal ( oczywiście u części widzów i tak nie będzie tego żalu, wiadomo, że przekonania są różne i też takie, że sobie zasłużył; niemniej intencją reżysera było wg mnie ten żal wywołać).
Myślę, że gdyby to był taki gość jak w American Psycho, bogaty, rozpieszczony i zabijający z nudów ,bo brak mu silniejszych wrażeń, to ciężko byłoby o taki sam wydźwięk w filmie.

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

Według mnie celowo jest tak przedstawione, by nasze poczucie sprawiedliwości kłóciło się z prawdziwą sprawiedliwością. To że taksówkarz jest przeciwieństwem tych cech które wymieniłeś nie sprawia że można go zabić. Tym bardziej Jacek, który zabił, tłumaczył się śmiercią siostry, z którą taksiarz nie miał nic wspólnego.
Czy jeśli mi zdechł kot, to mam prawo cię zabić tylko dlatego bo wydajesz się mi niemiły?

ocenił(a) film na 10
matsonovsky

JASNE, ZE NIE MOZNA.
JA MOWIE O ODDZIALYWANIU FILMU NA WIDZA- ZE TE POSTACI BUDZA (LUB TEZ NIE) OKRESLONE EMOCJE W ODBIORCY, O SRODKACH WYRAZU W FILMIE, A NIE O TYM, CZY OGÓLNIE MOZNA TO AKCEPTOWAC/USPRAWIEDLIWIAC.

ocenił(a) film na 9
panna_x_filmweb

Sorry za off topic, ale ten gość z American Psycho nie mordował naprawdę. To działo się tylko w jego wyobraźni.

ocenił(a) film na 10
walenick

wiem, ale mi chodziło o typ postaci, rodzaj postaci, a ten mi przyszedł jako przykład unaoczniający pierwszy do głowy, takich postaci jest więcej w filmach, chodzi mi o takich antypatycznych zimnych s*kinsynów, tylko musiałabym się zastanowić, żeby przytoczyć,a wtedy już nie miałam czasu szperać w pamięci.

ocenił(a) film na 10
walenick

chodzi mi o to, że gdyby Jacek miał taki lub zbliżony profil osobowości, zachowania, to nie budziłby sympatii.

ocenił(a) film na 7
AntyMoherDuHast

W przykazaniach pierwotnie było "nie morduj" czyli podstępnie i z zamiarem.
A zabijanie było w St. Test. na każdej stronie i za byle co.
Poczytajcie Testament, przeciwnicy KS bez pojęcia o temacie. Hej!

ocenił(a) film na 8
AntyMoherDuHast

....i wrodzonego u każdego człowieka systemu wartości moralnych"
To jest gdzieś opisane, czy to takie własne przemyślenie, że człowiek ma wrodzone wartości moralne.

ocenił(a) film na 10
Fiorentinka

"Nie widzę w filmie jakiejkolwiek dyskusji, raczej dziwny manifest CZEGOŚ. Osobiście nie dostrzegam tu nawet wyrazistej propagandy przeciwko karze śmierci. Gdyby tak miało być, morderca ukazany byłby chyba jeszcze inaczej. Jego przeżycia musiałyby jakoś, choć częściowo, usprawiedliwiać czyn, co wywołałoby u widzów współczucie wobec "biednego" Jacka. Mam wrażenie, że film w ogóle nie przekonuje do przeciwstawienia się karze śmierci, niezależnie od "pierwotnych" przekonań widza."
Właśnie w tym fragmencie udowodniłaś, że ten film nie jest tendencyjny. Oczywiście, że łatwiej jest ukazać bezsensowność kary śmierci kiedy oskarżonym jest potężny mężczyzna o czarnym kolorze skóry, który został niewinnie oskarżony i w dodatku jest w stanie pomagać w nadprzyrodzony sposób ludziom. Współczucie widza dla bohatera Kieślowski może uzyskać nie dzięki takim tanim, hollywoodzkim chwytom. Przykład? Sceny ukazujące zło, które jest wszechobecne (szczur w kałuży lub powieszony czarny kot). Sceny, w których Jacek jest poza marginesem społeczeństwa, nie jest w stanie wejść w żaden "nurt", jak sam mówi, nie posiada żadnego talentu, zostaje przeganiany spod kolumny Zygmunta, bo odstrasza gołębie. Śmierć jego młodszej siostry, która odcisnęła piętno na jego psychice. Jest po prostu zagubiony. Oczywiście nic nie usprawiedliwia jego czynu, natomiast Kieślowski sugeruje, aby pochylić się nad dramatem CZŁOWIEKA. Zastanowić się nad przyczynami eskalacji zła. Bo tak jak powiedział Globisz na swoim egzaminie, od czasów Kaina żadna kara nie była w stanie wyplenić zła.

Arvanity

Freud sądził, że rodzimy się "źli". Ja sądzę, że dobro i zło to tak naprawdę tylko slogany ułatwiające postrzeganie. Cały świat jest opary na chorych prawach.

ocenił(a) film na 10
kryszti

Jak dawno pisałem ten komentarz...

W każdym razie nie do końca mógłbym się z tobą zgodzić, niemniej jednak jest to temat na zupełnie inną dyskusję, z filmem Kieślowskiego nie do końca związaną.

Arvanity

Zaszalej i nie patrz na regulamin :) Jakie masz zdanie na temat tego co napisałem? Ja dodam, że dobrym przykładem na to na jak chorych prawach jest świat oparty, jest łańcuch pokarmowy. Człowiek tak naprawdę adaptuje się do warunków w jakich jest mu dane przebywać, każdy z nas ma "mrocznego pasażera", że zapożyczę określenie z serii książek i serialu Dexter. Władca much, ta książka, też nieźle to oddaje. Moim zdaniem dywagacje na te tematrzy mają luźny związek z tym filmem. Nie można się trzymać interpretacji według jakiegoś klucza.
dzi
Co do prawa, to ciężko się określić, powinien rządzić zdrowy rozsądek, a nie sztywne trzymanie się procedur. Może i ludzie rodzą się neutralni, mając dane predyspozycje, kształtują swój charakter na podstawie losowych czynników, niektórzy mają szczęście, niektórzy nie. Przecież nikt nie chce być sfustrowanym mordercą, często to bezduszny system i społeczeństwo ich tworzy. Takiego mordu jak ten na taksówkarzu nie dokonuje się ot tak.


Mamy tendencję do czarno białego postrzeganie ale prawda jest taka, że wszędzie jest szarość.

ocenił(a) film na 10
kryszti

Nie chciałem podejmować tego tematu ze względu na brak chęci oraz czasu, ale skoro mimo wszystko chcesz kontynuować rozmowę na temat tego skomplikowanego zagadnienia, to czemu by nie ;)

Moim zdaniem (i to również dobitnie widać w tym filmie), człowiek jest z natury dobry, natomiast zło wynika ze słabości. Może to być słabość powiązana z bezsilnością wobec nami rządzących (i z tego m.in. rodzą się rewolucje) lub wynikająca z przeciwności losu, którym nie jesteśmy w stanie sprostać. Wydaję mi się, że zrzucanie odpowiedzialności na społeczeństwo czy naturę jest wytrychem dzięki któremu chcemy zracjonalizować winę męczącą nasze sumienie.

No bo właśnie, sama istota winy jest bardzo interesująca. Skoro bylibyśmy obojętni moralnie w chwili narodzin, to dlaczego zatem ona by uderzała w nasze sumienie? Pomijając sam fakt istnienia sumienia jako argumenty za dobrą naturą człowieka, to wynika z tego, iż zło jest atakiem w nasz byt. Domyślam się, że mógłbyś zreplikować, iż to wychowanie kształtuje w nas taki pogląd na sprawy dobra i zła, ale tutaj również nie mógłbym się z tobą zgodzić, bowiem zawsze istnieje pierwsza przyczyna. Ktoś kiedyś jakoś musiał dojść do wspomnianej przeze mnie tezy. Jeżeli nie odnalazł tego w sobie, to gdzie?

ocenił(a) film na 9
Arvanity

To bardzo ciekawe zagadnienie - skąd zło. Nie zgadzam się z Tobą, że zło wynika ze słabości, a przynajmniej nie nazwałabym tak tego. To, że rodzimy się dobrzy, też chciałabym w to wierzyć, tak jak w to że ludzkie zachowanie można zawsze jakoś usprawiedliwić, generalnie staram się widzieć w innych pozytywy itd. Jestem osobą dość głęboko wierzącą, więc tym bardziej mam jakoś zakorzenione takie spostrzeganie tematu "po chrześcijańsku". Ale prawdą jest że ludzie bywają po prostu źli. I pytanie jest oczywiście - dlaczego tak robią? Odrzucasz naturę i społeczeństwo(ogólnie czynniki zewnętrzne) a moim zdaniem wszystko prowadzi do tych dwóch czynników. Nawet ta słabość (której bym słabością nie nazwała ;p) nie sprowadza się do pewnej predyspozycj czyli kwestii natury ?
Moje przemyślenia. Np. osoby chore psychiczne popełniające zbrodnie. Są w pewnym sensie "złe od urodzenia". Ale zaraz, zaraz z drugiej strony "usprawiedliwia" je choroba, czyli są...dobre? a wszytko to wina natury?
Psychopaci ~~ niezwykle ciekawe przypadki, ale też przerażające. Nie rozpoznaje się u nich jakiś uszkodzeń itp. , jedynie wskazuje się na zaburzenie zachowania. Nie znaleziono (przynajmniej na razie) jakiegoś genu psychopaty czy innego biologicznego wyjaśnienia ich zachowania. Ale coś jest na rzeczy, bo jest się psychopatą od urodzenia(i już w najwcześniejszych latach można zaobserwować niepokojące zachowania). Jest się psychopatą niezależnie od środowiska w jakim się wychowamy, doświadczenia itp., więc tu byłby czynnik natura. Ale oczywiście nie każdy psychopata będzie Hannibalem. Może być dość funkcjonalną jednostką w społeczeństwie choć dysfunkcyjną i trudną w kontaktach. I to kim będzie zależy właśnie w dużej mierze od czynników zewnętrznych. I tu problematyczność tego przypadku - źli od urodzenia? czy psychopata może być dobrym człowiekiem? Zachowanie psychopatów nie jest przez nich postrzegana jako słabość (takie osoby praktycznie rozpływają się w samouwielbieniu i nie dostrzegają swoich wad, jak coś nie wychodzi to zrzucają winę na coś/na kogoś) i nie godzi w ich sumienie, bo właściwie go nie mają( takie osoby nie przestrzegają też ogólnie przyjętych zasad, kodeksów- chyba że jest to środkiem do osiągnięcia celu) .
Kiedy rozmowa tyczy się tego tematu nie sposób nie przytoczyć "Efektu Lucyfera"(masowe precedensy gdzie zwykli ludzie, całe społeczności itd. zachowują się bezlitośnie wobec "wroga" przykład wszystkim znany Hutu wobec Tutsi) i Eksperymentu więziennego Zimbardo(studenci losowo wybrani odgrywali rolę strażników i więźniów- zachowywali się dokładnie jak Ci prawdziwi), które wskazują na potęgę okoliczności, nawet takich z pozoru drobnych (np. eksperyment Bandury, gdzie jedni studenci razili innych studentów prądem przy błędach w wykonywanym poleceniu. Gdy "niby przypadkiem" usłyszeli o nich opinię że są "jak zwierzęta" korzystali z o wiele większych dawek niż gdy była mowa o "fajnych gościach")!
Strasznie się rozpisałam, ale chodzi mi głównie o dwie rzeczy: - jest to sprawa niezwykle złozona i nadal niezbadana do końca zarówno w sensie filozoficznym jak i naukowym - a dwa stawiałabym jednak na wpływ mixu czynników wew. i zew.. Nie musisz czuć się zobowiązany do odpisywania. Piszę to w odpowiedzi do ciebie i kryszti, ale też tak po prostu dla uporządkowania własnych myśli.

ocenił(a) film na 10
grynszpancynober

Jasne, że odpowiem, w końcu jakaś ciekawsza rozmowa pojawiła się na tym portalu ;)
Widzisz, ja coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że zło nie jest predyspozycją czy jakąś tam cechą przypisaną jednostce. Raczej za starożytnymi uważam, że zło to brak dobra, zatem dalekie mi jest manichejskie podejście do tego zagadnienia. Co nie wyklucza naturalnie tego, że diabeł istnieje. Chodzi mi tylko o to, że to nie jest moc tak samo wpływająca na człowieka jak dobro. Gdyby bowiem ludzie pracowali nad swoimi cnotami, to nie mogliby czynić zła, bo byłoby to nielogiczne, a człowiek jest istotą logiczną wbrew pozorom. Skoro brakuje jednak tej pracy, to rządzić nami zaczynają instynkty, najczęściej destrukcyjne, i to prowadzi do zła.
Oczywiście przez instynkty rozumiem pewne zwierzęce, egoistyczne, bezrozumne podchodzenie do rzeczywistości. Nie chcę, byś zrozumiała, że wykluczam takie sprawy jak np. seks. Co to, to nie.
Widzisz, obserwuję jak niemowlaki ciągną do swoich matek. Owszem, potrzebuję one przede wszystkim bezpieczeństwa, bo świat wokół nich jest nieznany, a co za tym idzie groźny. Niemniej jednak oprócz tego potrzebują od nich ciepła, zrozumienia, cierpliwości. Mówiąc ogólnie - miłości.
Gdyby ludzie rodzili się neutralni moralnie czy etycznie, to nie potrzebowaliby tego, bo przecież tego jeszcze nie znają! A gdyby byli źli od urodzenia, to tym bardziej by ich do tego nie ciągnęło, sprawa oczywista. Tymczasem każde dziecko, bez wyjątku, pragnie właśnie tych uczuć.
Oczywiście, są przypadki, kiedy to genetyka daje o sobie znać i rodzą się ludzie chorzy, czy to fizycznie, czy psychicznie, niemniej to wcale nie oznacza, że podana przeze mnie teoria może być odrzucona przez ciebie. Przecież kiedy człowiek rodzi się bez ręki, to wcale nie uważasz, że normalnym jest, iż ludzie mają po jednej ręce, prawda? Tak samo w przypadku wrodzonych chorób psychicznych - odstępstwo od normy wcale tej normy nie podważa. I co najważniejsze w tej kwestii - bardzo często choroby psychiczne "powstają" w wyniku działań sprzecznych z naturą, np. kazirodztwa. Nie zawsze tak jest, ale pewną prawidłowość można zaobserwować w tym względzie.
" Zachowanie psychopatów nie jest przez nich postrzegana jako słabość (takie osoby praktycznie rozpływają się w samouwielbieniu i nie dostrzegają swoich wad, jak coś nie wychodzi to zrzucają winę na coś/na kogoś) i nie godzi w ich sumienie, bo właściwie go nie mają( takie osoby nie przestrzegają też ogólnie przyjętych zasad, kodeksów- chyba że jest to środkiem do osiągnięcia celu)" - tutaj również niestety nie jestem w stanie się z tobą zgodzić, bowiem fakt, iż psychopaci nie zauważają u siebie defektów, wcale nie oznacza, że ich nie mają ;) A mają i to ogromne, bowiem najczęściej są to osobowości całkowicie odrzucające emocje i manipulujące. A czymże jest manipulacja innymi ludźmi, jeżeli nie słabością? Przecież gdybyśmy pozostawili naszych bliźnich wolnymi, to nie wiedzielibyśmy jak mogą wobec nas postąpić. A może by nas odrzucili? Tymczasem gra na emocjach pomaga im stanąć na pozycji zwycięzcy. Poza tym w jednej książce czytałem, iż psychopaci tak czy siak mają te pozytywne uczucia, tylko lokują je nie tam, gdzie trzeba. Na przykład wielu z nich ma zwierzęta, które są przez nich traktowane niemalże jak ich dzieci. One są bowiem bezpieczne, nie zagrożą ich pozycji, a dają się kochać. Niemniej jednak sumienie ma każdy, kwestia tylko jak niektórzy potrafią je skutecznie zagłuszyć.
Co do wspomnianych przez ciebie eksperymentów niestety się nie wypowiem, gdyż znam je li tylko pobieżnie i to też zaledwie podsumowania, a nie metodologię itd.
Podsumowując - staram się przede wszystkim poszukiwać odpowiedzi na to pytanie wokół mnie, w zastanej rzeczywistości i widzę, że źli ludzie są tak naprawdę bardzo słabi, a przede wszystkim zagubieni. Tylko na pierwszy rzut oka wydają się silni, ale gdy się temu bliżej przyjrzeć, to wychodzi na jaw, że to jest li tylko agresja, pewien mechanizm obronny. Poza tym podchodzę do tego pragmatycznie. Otóż skoro nie lubimy się za bardzo przepracowywać (a przyznasz, że raczej nie lubimy), to fakt, iż tak niewygodna sprawa, jak ta dotycząca wartości, stała się przyczyną poświęcenia życia przez miliony ludzi na przestrzeni całej historii ludzkości, to coś w tym jednak być musi.
Mam nadzieję, że odpowiedziałem w miarę możliwości na temat przez nas tutaj podejmowany. Jeżeli masz ochotę, to zapraszam do dalszej dyskusji.

grynszpancynober

Religia wypacza postrzeganie rzeczy. Jest słabością. Smutne, że ludzie jej potrzebują i że często jest destrukcyjna. Dobro i zło to tylko słowa, my po prostu walczymy o przetrwanie w dziczy. Nieważne jaką iluzję stworzył człowiek, to tylko bańka mydlana.

kryszti

jak ci psychol zgwalci i zamorduje corke to zrozumiesz, ze dobro i zlo istneja naprawde.

grzegorzrzrz

Skrajny przykład raczej nie jest dobrym potwierdzeniem tezy. Poza tym, że nigdy nie będę miał potomstwa. Większośc aspektów życia jest szare, nie czarno-białe, jak to lubi widzieć większość ludzi.

kryszti

czapy nie daje sie za kradziez w sklepie, a za morderstwa 1 -go stopnia. przyklad z gwaltem i morderstwem nie jest skrajny, lecz typowy dla takich wyrokow. takie bydleta jak filmowy jacus zasluguja na krawat z konopii.

grzegorzrzrz

A czy ja coś mówię o obowiązującym w Polsce prawie? Skoro przykład z gwałtem i morderstwem nie jest skrajny, to współczuję ci życia...

Arvanity

reasumujac zlo zawsze bedzie istniec. ale nijak sie ma to do istnienia panstwa, prawa i sensu tegoz.

DonVitoCorleone

zlo istnieje i musi byc odpowiednio karane przez prawo. dlatego dla takiego s...syna jak morderca taksowkarza - tylko czapa.

ocenił(a) film na 7
Arvanity

CZŁOWIEKA. Zastanowić się nad przyczynami eskalacji zła. Bo tak jak powiedział Globisz na swoim egzaminie, od czasów Kaina żadna kara nie była w stanie wyplenić zła.


-- jak i nikomu sie nie udało wyplewić ogródka na zawsze. Zło trzeba wyrywać, jak , nie powiem, chwasty! Hej!

ocenił(a) film na 8
Fiorentinka

film jest ciekawy, nie jest tendencyjny, jest taki dość prawdziwy. Ofiara to szuja ( i ofiarą jest od samego początku- ofiarą zrzuconej z budynku szmaty, szuka winnego, chciałby wymierzyć karę, nie do konca rozumie przypadkowość tej sytuacji) i morderca to szuja. Jacek jest prymitywny, ale bezinteresownie wredny, infantylny i nieświadomy ( scena z dziecmi pokazuje, że nawet one są bardziej dojrzałe od niego). Nie wiem czy widz go żaluje slysząc o śmierci siostry - pośrednio też był jej sprawcą. Ciąży na nim pewne fatum, które w pewnym sensie idzie w parze z jego charakterem. Mógłby sadzić drzewa, wbijać kołki, ale nie interesują go takie pierdoły. Jedyny talent jaki ma to talent niszczenia.
Obrońca to trochę pechowiec. scena, kiedy mówi, że był w tej kawiarni i mogł czemuś zapobiec pokazuje, że on w gruncie rzeczy tez jest infantylny, ale w inny sposób - jest naiwny. nawet kiedy mowi, ze moglby zapobiec, to w istocie myśli o zapobieganiu śmierci Jacka, a nie jego ofiary. Adwokat, w przeciwieństwie do widza, nie był świadkiem brutalnego morderstwa, jest jego oczywiscie w pełni świadomy, ale i tak pojmuje Jacka tylko skrawkami, widząc jego spokój podczas rozpraw i słysząc wzruszające opowieści. Marzenie adwokata właściwie się spełnia, co jest dość ironiczne w tej sytuacji - pozaje bardzo różnych ludzi, których normalnie nigdy ny nie spotkał (chyba, że zostałby taksówkarzem). Trochę się wzruszamy przy niezdarnym monologu Jacka, przy brutalnej scenie powieszenia. Ale przypominamy sobie - on był winny, i tak naprawdę nic niewart.
Dużo w tym filmie zabijania, jak na niespełna poltorej godziny. Więc rzeczywiście jest krótki, jak na zabijanie. Lubie u kieślowskiego te jego symbole i symboliki, umiejętne klamry. Dobry film.

obywatelw

krotko: ten film to durna lewacka propagandowka. dla takich zwierzat jak jacus - tylko czapa.

grzegorzrzrz

Nie wiem co trzeba mieć w głowie by odebrać ten film po prostu jako lewacką propagandę. Ciekawy jestem czy umiałbyś wyrazić swoją opinię zrozumiale, jak człowiek rozumny. Śmieszą lemingi zarówno lewicowe jak i prawicowe. Dla ludzi tego typu śmierć jest jak nagroda, więc sam nie wiem czy to najlepsze wyjście, może lepsze niż utrzymywanie osoby niedopasowanej to wytresowanego społeczeństwa, za niewolniczo zarobione pieniądze oddawane w podatkach. Użytkownik obywatelw swoimi rozważaniami raczej chciał wyjść poza najprostsze schematy pojmowania. A ludzie są zwierzętami, choć pewnych przedstawicieli naszego gatunku nie można nimi nazwać, to potwory. Ale pytanie skąd biorą się takie potwory? Walczymy zazwyczaj ze skutkiem, nie przyczynami.

kryszti

Ten film mowi, ze nie ma zadnej roznicy pomiedzy potwornym morderstwem na tle rabunkowym, a kara smierci.
Ten film przedstawia zbrodniarza jako zagubionego, budzacego wspolczucie, " w gruncie rzeczy dobrego czlowieka z problemami". a ofiare jako odpychajacego, chamskiego prymitywa.
adwokat (Globisz) jako przeciwnik kary smierci - to gleboki humanista.
"rozdzierajaca serce" scena wywlekania biednego wieznia na egzekucje.
czyli masa bodzcow podprogowych.
a w rzeczywistosci morderca, gangster to zwierzeca bestia, dla ktorego nie ma zadnych moralnych barier. bydle, ktore bardzo lubi byc gangsterem. obejrzyj sobie dokumentalne filmy, wywiady z polskimi bandziorami. dla nich nie powinno byc zadnego wspolczucia - tylko czapa.

grzegorzrzrz

Film nie mówi, to od odbiorcy zależy jak go odbierze. Ty jak widać lubisz popadać w skrajności, czy to w poglądach czy odbiorze.
Co do śmierci to jest ciężki temat, czy np politycy nie są seryjnymi mordercami? Czasami tak bywa, ze morderca jest zmiażdzoną przez społeczeństwo, kiedyś wrażliwą i możliwe, że bardzo inteligentną jednostką, która miała po prostu pecha w życiu, a morderca w gruncie rzeczy zasługuje na śmierć, wiele filmów okazuje to wiele lepiej.
Interesowałem się swego czasu tematem morderców i większość z nich miała chore dzieciństwo, a śmierć jest dla nich czasem wręcz nagrodą, to już zależy do człowieka, ale wielu z nich nie ma już nie do stracenia, tak naprawdę dawno umarło, wielu nigdy się tak naprawdę nie miało okazji narodzić. Z karą śmierci jest tak, że czasem zabije się niewinnego, a czasem osobę w gruncie rzeczy pogubioną, choć w większości straconą. Kwestia moralności i takie tam, dla mnie osobiście jest to obojętne, bo mnie to w gruncie rzeczy nie dotyczy. Znam przypadek gościa w Ameryca który został wrobiony i skazany na karę śmierci, ale postanowił się zabić sam na konferencji gdy nagrywały to kamery.

kryszti

Czyli zgadzasz sie ze mna, ze film jest prymitywna propaganda przeciwko karze smierci. Prawie tak jak ten film z Kevinem Spacey "zycie za zycie".
To wprawdzie nie to forum ale powiem tak:
w Stanach wydano KILKA wyrokow smierci na zupelnie niewinnego czlowieka. Samochody w Polsce zabijaja codziennie kilka osob - powinny byc zakazane?
To, ze ktos mial trudne dziecinstwo to zaden powod. Bydle, ktore planuje i dokonuje z rozmyslem morderstwa 1-go stopnia zasluguje na czape. Obys sie nigdy nie musial o tym przekonac (byc bliskim ofiary).
No i kwestia praktyczna - osoba z dozywociem jest w wiezieniu bezkarna. Co mozna mu zrobic, jezeli zabije np. 2 straznikow? Kajetanik Poznanski juz po miesiacu probowal poderznac gardlo psycholozce (o milimetr chybil)
Uwierz mi, ze nie ma bandziora, ktory by zalowal tego co robil. Zaluja tylko tego, ze zostali zlapani. Oni uwielbiaja byc bandytami. Mam nadzieje, ze nie masz w glowie Marlona Brando jako obrazu gangstera. Obejrzyj sobie filmy dokumentalne o polskich gangsterach - rzygac sie chce jak sie patrzy na tych pozbawionych moralnosci, prostackich s-synow. czapa i tylko czapa.
zniesienie kary smierci w calej Europie (oprocz Bialorusi) to dramat - ilosc morderstw wzrosla zastraszajaco (za Zachodzie dokonywanych glownie przez dzicz z 3-go swiata).
Moze w Polsce nastepne wybory cos zmienia?
Miejmy nadzieje.

ocenił(a) film na 6
grzegorzrzrz

Zgadzam się; szkoda że teraz nie ma kary śmierci w tym tolerancyjnym dla przestępców kraju.

użytkownik usunięty
grzegorzrzrz

Bo ludzi przybywa i sposobności. Więcej ofiar, więcej morderców, więcej chorób psychicznych =więcej morderstw.

ocenił(a) film na 10
grzegorzrzrz

pewnie w realu też bywa tak, że skazany panikuje więc mnie to wywlekanie nie dziwiło.

ocenił(a) film na 9
Fiorentinka

Po prostu moje myśli i słowa :-) Ogromnie za nie dziękuje ;-)

ocenił(a) film na 8
Fiorentinka

Pani ze złej strony chce ocenić ten film, który właściwie nie ocenia tam tematu "kary śmierci" a chce go raczej ukazać bezstronnie. Natomiast sama ocena pozostaje w gestii samego widza. Mocne kino bez ściemy i próby przekonania widza do punktu widzenia reżysera. Super, Pan Kieślowski stworzył świetny obraz.. Oczywiście moim zdaniem :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones