wyszło takie trochę miałkie rozliczenie bez dramatyzmu, który aż się prosił...
Moim zdaniem film 8/10 w dobie polskich filmów o niczym. Wydaje mi się, że "Kret" dobrze pokazał specyfikę tamtych czasów. Ukazał dosyć zawiłe połączenia pomiędzy ludźmi w tamtym okresie z różnych grup społecznych.Łatwo jest osądzać ludzi, którzy donosili w tamtych czasach bez znajomości szczegółów zawartych w każdym osobnym przypadku osób werbowanych do współpracy. Pismaki są w stanie zeżreć własne gów... żeby tylko zabłysnąć i wywlec jakąś nową sensację, nie zwracając uwagi na to,że rujnują komuś życie.Dodatkowo na wysoką ocenę mają wpływ ujęcia,które zostały zrobione głównie w Bielsku.Mieszkam w tym mieście od 25 lat i byłem pod wrażeniem.Oprócz tego doskonałe kreacje Pszoniaka i Dziędziela. Bez dramatyzmu?Nie zgadzam się,dramatyzm był,jak dla mnie,wystarczający.
Może potrzebowałem większej dawki :) Pszoniak jako Gomułka - genialny, za to Szyc miałem wrażenie, jakby nie do końca miał dobrze skrojoną rolę. Niby wyluzowany młody gość i tatuś, za chwilę udaje poważnego i przejętego, ale całość jego roli jest strasznie dla mnie płytka. No a tematy teczek i SB to teraz dość modny temat w polskim kinie. Weźmy Różyczkę, Czarny Czwartek, jak dla mnie o wiele lepsze. Ale nie odmawiam Tobie prawa do wyższej oceny - oczywiście:)
No właśnie Różyczki niestety nie widziałem:(,dlatego może jak ją zobaczę to zweryfikuje swoją ocenę na temat "Kreta":). A co do Szyca,to uważam,że nie zagrał źle,ale krył się przy kreacjach Dziędziela i Pszoniaka.
Gdzie w Czarnym Czwartku masz coś o teczkach? Chyba oglądaliśmy dwa różne filmy. :)