Opuszczę już kurtynę milczenia na sposób, w jaki ukazywane są w każdym filmie Pasika postaci kobiece. Płaskodenność scenopisarstwa i tendencyjność tego reżysera wielokrotnie już opisywano.
Ale powiedzcie mi - czy wy też zakończyliście seans z jakimś poczuciem, że moralność w tym świecie stanęła na głowie? Wydaje mi się, że chyba wszystkie główne postacie wiedziały przynajmniej z opisów Agaty o sadyzmie Marcina, a jednak koniec końców kozłem ofiarnym całej historii został Kuba, bo romansował z mężatką? Cóż to za przewina w porównaniu z wielokrotnym (!) biciem i gwałceniem?
Widać, że Pasikowski sam to pisał, bo znowu mu jakaś bajeczka ze złymi kobietami i chłopacką moralnością wyszła.