Być może zacznę bardzo kontrowersyjnie, ale konia z rzędem temu kto poczuł się zaskoczony rozwiązaniem zagadki filmu i odkryciem personaliów zbrodniarza. Po obejrzeniu dziesiątek produkcji w których najmniej podejrzany okazuje się przestępcą, także do tego filmu przystąpiłem z podobnym przekonaniem i bardzo szybko wraz z rozwojem akcji trafnie wytypowałem kto okaże się tym, kogo poszukiwano. Po części zabrakło mi w tym filmie konkretnych i przekonywujących pobudek mających udokumentować dla widza co kierowało psychopatycznym napastnikiem, nie do końca spodobała mi się zaprezentowana pod koniec produkcji relacja samego zbira i jego stosunkowo miękka postawa podczas poszukiwań porwanej matki z dzieckiem. Na pewno obejrzałem lepsze obrazy o bardzo zbliżonej tematyce, że tylko nadmienię o "W słusznej sprawie" czy "Mesjasz: Pierwsze ofiary". Nie wymieniłem "Siedem", bo akurat tam nie mieliśmy motywu najmniej oczekiwanego bandyty. Ale generalnie "Krwawą profesję" uważam za godny polecenia thriller, stary dobry Eastwood jak wino: im starszy - tym lepszy.