Eastwooda po prostu lubię. Nie wiem czemu, może - że przystojny? Reprezentuje styl gry oszczędny - w stylu Burta Lancastera trochę, trochę Paula Newmana. Film jest naprawdę dobry. Bez fajerwerków ale i bez nonsensów. Stary człowiek, niejedno przeżył, w niejednym świństwie pewnie brał udział ale nie zatracił człowieczeństwa. Na starość może się jeszcze przydać, może pomóc.