Czwarta odsłona cyklu, który wywindował Jeana Claude'a na szczyt. Film nieprawdopodobnie wręcz zły i głupi, ale plus jest taki, że można się odrobinę pośmiać. Fabuła jest wprost idiotyczna, dialogi - uszy bolą, a aktorstwo..., lepiej się nie pastwić. Najbardziej w trakcie seansu mnie zastanawiała kwestia, iż ktoś rzeczywiście był gotów wyłożyć pieniądz na tego bubla. Takiego nagromadzenia absurdów i niedorzeczności nie widziałem już od dawna, a stosunkowo często mam do czynienia z filmowym badziewiem. To jest właśnie przykład kina klasy Z. w rozumieniu dosłownym. Zważywszy jednak, że pan Restaino, reżyser tego dziełka, to człowiek, który brał udział w takich projektach jak "Motor Psycho", dziwić się specjalnie nie należy.