Nie sentymentalizm, tylko uczucia (i emocje). Jak nie widzisz różnicy to nie jest to film dla ciebie. Nie bez powodu główni bohaterowie mają swoje lata.
Nie wyczułem też melancholii, ale nie zgodzę się z tym, że jest tu intryga kryminalna. Przecież morderca jest znany, nie ma żadnej zagadki. Producenci skopali sprawę reklamując film jako komedia kryminalna. Jest to dobry dramat. (Jak sądzę, lepiej mieć więcej zawiedzionych klientów, niż mniej usatysfakcjonowanych :/)

Wydaje mi się, że zbyt wąsko rozumiesz koncepcję "intrygi kryminalnej". To, że widz zna winowajcę, nie oznacza braku zagadki. Zagadką jest czy winowajca zostanie wykryty i skazany przez organa prawne w świecie filmu. Amerykanie nazywają "procedural thriller," gdzie te "procedury" to różnorakie przepisy prawne i ograniczenia czasowo-finansowe organów ścigania.

Inaczej mówiąc, zagadka jest typu "upiecze mu się czy nie upiecze?" lub "wykręci się czy nie wykręci?".

> Jak sądzę, lepiej mieć więcej zawiedzionych klientów, niż mniej usatysfakcjonowanych.

Kto jest "klientem" w powyższym zdaniu? Widz?

Bo dla mnie "klient" tego filmu to "nabywca zawartości" (content buyer) z jakiejś sieci sprzedającej abonamenty TV lub IP-TV.