cieszę się, że jako pierwszy OCENIAM i KOMENTUJĘ ten film na FILMWEBIE ;) to wielki zaszczyt bo Flying Padre to jeden z PIERWSZYCH film mojego Mistrza - Stana Kubricka :D ale do rzeczy - film jest... właściwie dziełko to bliższe jest reklamówce niż pełnoprawnemu filmowi. ciekawy jest smak filmu - w tle słyszymy narratora - wyobraźcie sobie głos żywcem wzięty ze spotów amerykańskiej telewizji połowy XX wieku (bo faktycznie ten głos takim jest ;)) trudno film oceniać w jakichkolwiek kategoriach, bo do czego go przyrównać? ot, krótka etiudka dokumentalna.
Odnioslem identyczne wrazenie a propos narratora:)
Kubrick przedstawił tu księdza-lotnika w iscie amerykanski sposob porownując go prawie do supermana, ktory opiekuje się swoimi parafianami w kazdej sytuacji, poczawszy od tych naprawde waznych na śmiesznych błahostkach w stylu kłótni dwóch dzieciaczków kończąc.
Zgadzam się z powyższymi opiniami. Ten filmik można porównać do polskich kronik filmowych.
Raczej do propagandowych filmów za komuny - ksiądz lecący po chore dziecko z odległości 50 mil - Chrześcijaństwo i pomoc bliźniemu na całego :)
chrześcijaństwo i komuna to raczej ogień i woda, nie sądzisz? ale poetyka jak najbardziej kroniki filmowej, przy czym chodzi glownie o ton lektora - calosc jak najbardziej wpisuje sie w poetyke klasycznego (brytyjskiego z lat 30) dokumentu.
Żałosna katolicka propaganda. Nie tego się spodziewałem po Kubrick'u. Jak dla mnie totalne nieporozumienie. Moja ocena 1/10.
Tak, a przecież wiadomo, że w rzeczywistości ten ksiądz był pedofilem. I taki sposób przedstawienia tego filmu byłby jedynym słusznym.