Zastanawiam się czy nie oceniłem tego filmu zbyt surowo? Może za jakiś czas wrócę do niego i coś się zmieni. Przyznam że obraz Verbińskiego ma swoje zalety. Świetne zdjęcia, zapadająca w pamięć ścieżka dźwiękowa, piękna lokalizacja, kolorystyka. Jeśli chodzi o stronę wizualną nie ma się do czego przyczepić. Niestety kuleje fabuła. Filmu nie ratują nawet nietuzinkowi bohaterowie świetnie zagrani przez DeHaana i Goth. Przez pierwszą połowę oglądamy thriller w stylu "Wyspy Tajemnic" Scorsese, zaś pod koniec dostajemy coś co określić można jako najgorszy chłam klasy Z. Oglądając "Lekarstwo na życie" nie można oprzeć się wrażeniu że twórcy nie wiedzieli w którą pójść stronę. W rezultacie dostajemy za długi, nieco męczący dreszczowiec z najgorszym zakończeniem ever. Kilka wątków zupełnie niepotrzebnych.