Seiji Hasumi (Hideaki Ito) to popularny wśród uczniów i szanowany przez kolegów nauczyciel w prywatnym liceum. W rzeczywistości jednak Seiji jest psychopatą, który, nie potrafiąc darzyć ludzi empatią, przyodziewa różne maski kryjące jego prawdziwą naturę. Zmagając się z antyspołecznymi zaburzeniami osobowości, Seiji radzi sobie z problemami na swój własny sposób.
Takashi Miike, najbardziej kultowy z kultowych japońskich reżyserów nie przestaje zaskakiwać. "Lekcja zła" jest tego najlepszym dowodem.
Ta wybuchowa mieszanka gatunkowa sprawnie łącząca w zgrabną całość thriller, horror, film młodzieżowy, szkolny romans wydaje się być makabryczną krytyką japońskiego systemu edukacji, ewentualnie niezbyt odkrywczą opowieścią o dwoistości ludzkiej natury i o tym, że najciemniej jest zawsze pod latarnią. W istocie obraz Miike to przewrotna, postmodernistyczna gra z oczekiwaniami widza i fabularnymi schematami.
"Lekcja zła" to podszyty ironią i inteligentną zgrywą pastisz amerykańskich slasherów ze świadomą hiperbolizacją przemocy, a także pastisz filmów o szkolnej młodzieży zakochanej w swych nauczycielach. To sprytnie zastawiona pułapka na widza, drwina z każdego, kto chciałby potraktować tę historię na serio. Bo to Takashi Miike - facet, po którym można spodziewać się wszystkiego.