po obejrzeniu filmu czuję koszmarny niedosyt. Książka SNZ była jest i będzie świetnie napisana, ironiczna i genialnie splatająca wątki bohaterów. A tu nagle wpada film i burzy jasno ustalone rzeczy. Film jest dobry, a nawet bardzo dobry, jednak zmiana fabuły, wyglądu postaci i upchnięcie 3 części w jednym (zdecydowanie) zbyt krótkim filmie przyćmiewa jego genialność a szkoda bo mogło być fajnie :) ogromnym plusem jest genialna gra Jima Carreya.