Nieznośnie rozwlekły film aż krzyczący do widza "podziwiaj mnie, jestem epickim arcydziełem o mitycznych herosach", z fabułą polepioną na gluta i ślinę, nawet biorąc poprawkę na standardy kina superbohaterskiego; irytująco patetyczny aż do niezamierzonego pastiszu, napaćkane spowolnień, podniosłej muzyki oraz przepotężnych herosów zatrzymujących się w akcji, by kamera mogła uchwycić ich wspaniałość, godność oraz dostojność; z kompletnie nieprzekonującymi emocjami i wzruszeniami, pełen dramatów i tragedii, które budzą tylko irytację i z którymi nie sposób się utożsamić. Dawno nie widziałem tak złego filmu i wliczam w to nawet Avengers: Infinity War. Jednak MCU broni się chociaż czasem comic reliefami, tu, z uwagi na ambicje Snydera, by stworzyć Dzieło, nawet tego niemal brak. Nieporozumienie.
Pie**olicie Hipolicie, to jego najlepszy film od czasu Watchmen, a może i opus magnum, biąrąc pod uwagę fakt, że tym razem nie miał tak genialnego gotowca, jakim był komiks Moore' a. Ocena: 2 to czysty trolling.
Ten film nie ma podskoku do Watchmen. Nie, ocena 2 to nie trolling, niestety nie tym razem. Scenariusz nie trzyma się kupy, technobełkot kilkukrotnie przekracza normy unijne, villain ma jeszcze durniejsze motywacje niż Malekith w Thorze 2, aktorstwo drewniane, slow-motion zabija film, motywacje i psychologia bohaterów? Owszem, są, ale tak tandetne i wycięte z kartonu, że lepiej byłoby je wyciąć. Na dokładkę potężna dawka nadętego patosu. Niczego z tego nie było w Watchmenach, gdzie patos był umiejętnie tonowany groteską, gdzie postacie miały dużo solidniejszy background i były lepiej zagrane itd., itd. Prawda, to była zasługa materiału źródłowego - i tu się zgodzę.
Zgodzę się choć mnie podobał się odrobinę bardziej niż pierwsza wersja, pewnie dlatego, że był troszkę mroczniejszy.
Podejrzewam, że gdyby trwał 3 godziny byłby lepszy w odbiorze. Zakończeń miał więcej niż Powrót Króla... ;) Brakowało tylko Supermana jedzącego śniadanko z dziewczynami....
Patos wali po oczach drzwiami i oknami.
Spowolnienia rzeczywiście po jakimś czasie się przejadły i wyłącznie irytowały no i nie wiem czemu, ale Ben Affleck w roli Batmana jakoś mi nie pasuje. Z resztą przedstawienie postaci Batmana też do mnie nie przemawiało. W wydaniu Burtona i Nolana lepiej mi pasuje.
Nie widziałem pierwszej wersji. Ben Affleck kiepski Batman raczej, za to na plus należy mu (czy raczej scenariuszowi) zaliczyć udany żart:
- What's your superpower?
- I'm rich.
Na gluta i ślinę, nie wierzę... Są filmy, które musiałbyś chyba ocenić na minusie, bo zdecydowanie gorsze od powyższego. Snyder zrobił to, co powinien na samym początku - rozwlókł całą historię tak, aby wszystko nabrało sensu, ciężaru i oddało klimat DC. Większe kichy odwala MCU i Disney w SW, więc odpuść sobie ten hejt.
Ocena 2 to zwykły trolling, no bez jaj. Dwójki to bym nawet filmom Shumachera nie dał. Oceniaj odpowiedzialnie.
debilu marvel zapowiada swoich przeciwników w solowych filmach superbohaterów i mniej więcej wiadomo z kim beda walczyc a dc nie ma spójnosci robia sobie filmy dla jaj marvel trzyma się kupy ma lepsze CGI o nie bo lepsze niz te gowniane dc ten 4 godzinny film to byly dla mnie tortury. Popatrz sobię na oceny filmów marvela a na te gowniane filmy dc
Nie rozmieszaj mnie The Dark Knight rozniósł Marvela na strzępy, tam nie ma co zrbierać, zresztą Marvel jest tak cukierkowy ze az chce sie rzygać
Tdk jest dobrym filmem ale jest średnim filmem na podstawie komiksu. Filmy snydera z dc są kiepskie ale prznajmniej są komiksowe i ghotam nie wyglada jak Chicago