uwaga spojlery:
-cztery godziny w sloł mołszon, parzenie herbatki z Alfredem (się WW nie nauczyła tego przez 2 tysiące lat...), kupowanie kawy,
-nudne piosenki w tle tego sloł mołszon
-"epickie" obrazki bohaterów pozujących do filmików reklamowych na swój własny temat (np. Aquaman wchodzący do wody [w dwu oddzielnych scenach!!!] po wcześniejszym odsłonięciu klaty czy na koniec - chodźcie stańmy na szczycie reaktora i powyglądajmy kozacko jak porządna liga);
-Darkseid nie pamięta, że to na Ziemi dostał cios siekierą...
-wprowadzanie dodatkowych postaci (Martian Manhunter, nanotecholog, który ma zostać Atomem, przyszła dziewczyna Flasha, Joker itd), które nie mają związku z opowiadaną historią, tylko po to żeby zasugerować sikłele, które nigdy nie powstaną;
-paskudna kolorystyka - bo przecież dorośli faceci muszą się sami przed sobą usprawiedliwić, że oglądają nie film o superbohaterach dla dzieci tylko poważne i mroczne uniwersum;
-nie mówiąc o tym niedorzecznym formacie 4:3...
-nie ma żadnego śmiesznego żartu
-"daddy issues" Cyborga są nieznośne
-wygląd Stepenwolfa poprawili (charakteru nie), ale Darkseid i jego pomocnik wyglądają fatalnie
można docenić wersję Whedona - dostał taki gniot i wycisnął z niego coś co da się obejrzeć, bo tej wersji oryginalnej nie mam ochoty oglądać po raz drugi
Pozytywy: dobry pomysł z Flashem biegnącym w przeszłość i w sumie dobrze, że reżyser dostał możliwość zrealizowania swojej wizji, nawet, jeśli jego talent nie działa w tej tematyce