że niby performance uliczne są lepsze od szkół teatralnych? że teatry publiczne, komercyjne, to
tylko opery - i w nie trzeba atakować? nie podoba mi się anarchistyczny idealizm tej grupy. po co?
przecież komercyjny teatr nie musi być zły; to nie musi być akurat nudna opera. a to, co oni robili
na ulicach było owszem ciekawe i odważne, ale nie było wielkim aktorstwem. przeciwko czemu
jest ten bunt?