Dostałem ten film przypadkowo i dosyć długo leżał u mnie na dysku - przypomniałem sobie o nim dopiero kiedy zacząłem robić porządki. Z zasady nie usuwam nieobejrzanych filmów, wiec postanowiłem poznać losy listowego zabójcy. Po obejrzeniu tej płytkiej, nudnej i nieodkrywczej historyjki , w której brak jakiegokolwiek napięcia, akcji, o dialogach już nie mówie, doszedłem do wniosku, że nic by się nie stało gdybym ten jeden raz poprostu go usunął. I ten tytuł... aż się chce płakać... ze śmiechu.